Rozdział 5: Turniej cz. 2 i rozmowa z rudym.

138 16 0
                                    

 Następnego dnia był drugi dzień turnieju. W pierwszej rundzie pojawił się Shadow i niejaki Harry. Klaun jak zwykle grał brutalnie i nieczysto, więc oczywistym było, że już po chwili wyeliminuje swojego przeciwnika. Użył czerwonego lasera, oślepiając na chwilę swojego przeciwnika, przez co Harry spadł z deski. Potwierdziło to jedynie wygraną Shadow'a.

 Drugą rundę rozpoczęli Joe i Langa, ich wyścig był naprawdę ciekawy, szczególnie pod koniec, kiedy wszyscy już myśleli, że to goryl wygra. Okazało się, że śnieżny chłopiec jest wielkim kretynem i kocha ryzykować, dzięki czemu w sumie wygrał.

 Następni w kolejce byli Adam i Cherry. Ten wyścig dostarczył skaterom wiele emocji. Byli naprawdę niesamowici. Cherry nawet dał radę go wyprzedzić i ominąć słynny Love Hug, jednak nie przewidział brutalnej gry Adama. Różowowłosy był pewny, że Adam nic mu nie zrobi, w końcu byli kiedyś przyjaciółmi, przecież Ainosuke mówił im Jesteście wyjątkowi! Więc dlaczego zagrał tak nieczysto i brutalnie? Cherry dostał z całej siły prosto w głowę, z deski niebieskowłosego. Co spowodowało, że zemdlał i przy tym również przegrał.

 Czwartym i ostatnim na ten dzień, był wyścig Miyi i Snake'a. Wystartowali i już było widać wielką różnicę, jednak Miya się nie poddawał! Zmierzał wygrać. Już po chwili po prostej drodze nie było śladu. Na ich trasie pojawiły się kamienie, więc oczywistym było, że będą musieli zwolnić i tak też zrobił nastolatek, jednak nie mężczyzna przed nim. Tadashi wręcz przyspieszył i zaczął tańczyć na desce, dokładnie jak Adam.

 - Hmm więc o tym mówił Kaoru - mruknął do siebie Joe, który teraz już wierzył Cherremu w stu procentach.

 Różowowłosy powiedział swojemu ,,przyjacielowi" co usłyszał. Jednak dziwiło go to, że Adam nigdy nie wspomniał o chłopaku, który go nauczył jazdy. Myśleli, że mężczyzna sam się tego nauczył, jednak wychodziło na to, że żyli w mydlanej bańce, która robiła za otoczkę.

 Pewnym było, że Tadashi wygra. Czarnowłosy chłopiec, nie stanowił dla niego żadnego przeciwnika, był za łatwy do pokonania. Poszło mu z nim naprawdę szybko. Jednak podczas całego wyścigu, przez głowę Tadashiego przechodziło wiele myśli, a główną było Muszę wygrać, aby pozbawić Ainosuke prawa do deski. Wystarczy, że go pokona, a on zostawi deskę i zostanie zwykłym politykiem. Do tego wciąż po jego głowie chodziła myśl, czy naprawdę Adam jest w stanie poświęcić go i władować czarnowłosego za kratki.

 Tylko o co chodzi z wsadzeniem za kratki Tadashiego i dlaczego? Jeden z polityków, któremu niebieskowłosy pomagał został oskarżony i postawiony przed sąd, a jeśli zostanie wyciągnięte coś na głowę rodziny Shindo, to Kikuchi ma zostać poświęcony. W jaki sposób? Wystarczy, że Adam powie, iż nie wiedział o niczym, a wszystkie udziały miał jego sekretarz, Kikuchi Tadashi. Czarnowłosy naprawdę obawiał się, że zostanie w więzieniu, choć w sumie nie. Gdyby naprawdę niebieskowłosy wpakował go w to, jego choroba by jeszcze bardziej przyspieszyła, a sam Tadashi może by nawet zmarł przed przekroczeniem więziennej bramy.

 Pomimo głowy w obłokach wygrał z Miyą bez problemu. Coraz więcej osób się co do niego przekonywało i zaczynali na niego głosować. Nie czuł żadnej radości z jazdy na desce, może kiedyś by czuł, jednak teraz, po tym jak został wygnany z Edenu, nie czuł żadnej radości.

***

 Tadashi właśnie wracał z pracy, gdy prosto przed jego auto wybiegł czerwonowłosy nastolatek. Chłopak nie patrzył w ogóle na drogę i wbiegł mu prosto pod koła. Na szczęście Tadashi jechał zaledwie 21km/h i do tego zdążył wyhamować, przez co chłopak jedynie lekko uderzył w auto. Nie było nawet śladu po uderzeniu na masce czarnego auta. Problem był taki, że brązowooki zemdlał Tadashiemu, więc mężczyzna zabrał go do hotelu. Zaraz po przebudzenia dzieciak zaczął panikować. Na początku czarnowłosy chciał go przekupić po prostu. Dał mu pieniądze, jednak czerwonowłosy je odrzucił mówiąc:

 - Nie rób ze mnie durnia - odparł wstając z łóżka i zakładając buty. - Nie pozwę cię. Na desce też doznaję takich obrażeń.

 - Desce? Ach... jesteś... - zaczął, jednak nie skończył bo Reki od razu mu przerwał zwykłym No co? Skoro to wszystko to pójdę. Chłopak zapomniał, że jest w obcym pokoju i pierwsze drzwi, które otworzył były łazienką, a nie wyjściem. Już po chwili zawrócił do odpowiednich drzwi i gdy miał je otworzyć usłyszał:

 - Powinieneś zrezygnować - powiedział smętnie Tadashi, Reki go nie zrozumiał, więc kontynuował. - Znajdź sobie inne hobby. Jazda na desce jest niebezpieczna, możesz doznać poważnych kontuzji... - wymieniał Tadashi, a Reki zawsze odpowiadał wiem.

 Jednak po pewnym czasie Reki nie wytrzymał, bo Tadashi z wymieniania wad deski zaczął ją po prostu obrażać, złapał go za ubrania, przyciągnął do siebie i zderzył się z nim głową.

 - Zamknij się! - wykrzyczał. - W ogóle tego nie łapiesz?! Jazda na desce jest zabawna, ekscytująca i niesamowita! Możesz to robić gdzie i kiedy chcesz! Praktyka jest żmudna, ale stabilna... w końcu będziesz mógł zrobić więcej. Sprawia ci radość, gdy nauczysz się czegoś nowego. A jeszcze większą frajdę sprawia jazda z innymi. To zabawne, naprawdę zabawne. - na jego ręce zaczęły kapać krople łez, a głos przy ostatnich zdaniach nie był taki pewny siebie. - Właśnie... jazda na desce jest naprawdę zabawna! - powiedział ciężko zapłakanym głosem.

 Stali w ciszy dłuższą chwilę, aż w końcu Reki się odsunął, puścił ubrania Tadashiego i otarł mokre policzki, mówiąc:

 - Jestem skończonym kretynem. Nie ma znaczenia, czy jestem dobry czy utalentowany - powiedział cicho do siebie, a potem spojrzał na Tadashiego. - Totalnie tego nie łapiesz co nie? Jest jeden powód, dla którego jeździmy, robimy to, bo to zabawne! - w tej chwili, w Tadashim pojawiło się nieznane uczucie, a w głowie pojawił się obrazek, małej wersji siebie i Ainosuke, gdy byli jeszcze dziećmi i się przyjaźnili. Miał wrażenie, że się wybudził z tego. Uśmiechnął się delikatnie i wyminął Rekiego mówiąc przy tym:

 - Matko, czemu wszyscy skaterzy są tacy głupi? Rób co chcesz. - mruknął na koniec i zostawił Rekiego, który po chwili znowu spanikował.

***

 - Już wiem z kim będę się ścigać zamiast Shadow'a - powiedział powoli Adam, patrząc na nagranie z Rekim, który uśmiecha się do Langi.

Gwiazdka i komentarz?

Słów 988 - samego fanfiction. 

Kwiaty miłości || Adam x TadashiWhere stories live. Discover now