|2| I choose blood

311 35 20
                                    

Rozległ się dźwięk stłuczonego szkła, a zaraz po nim zatrzaśnięcie głównych drzwi zamku. Nikt prócz Tomm'ego nie wstał, a on sam podążył za dźwiękiem i światłem, które ciągnęło się w stronę głównej siedziby L'mamburgu.

—y/n? —zapytał w końcu kiedy był wystarczająco blisko czarnego zarysu człowieka, które okazało się być szatynką.

Zesztywniała, jej palce zacisnęła się bardziej na pochodni, którą trzymała w dłoni, a głowę odwróciła w jego stronę

—Tommy?

—y/n —odetchnoł z ulgą

—Nie powinieneś tu być.. Wracaj do domu —mrukneła naciskając ukrytu guzik, powodując tym otwarcie tajemniczego przejścia.

—Woahh

—Tom idź do zamku —warknęła ostro. Jej głos, pewny siebie, odważny, a zarazem płynny w tak trudnej jak i stresującej dla niej sytuacji... —Przyjdę za niedługo

—Och.. okej —powiedział blondyn starając się brzmieć jak najbardzie pewnie.
—Wstane specjalnie wcześniej by zająć najlepsze siedzenia przy śniadaniu —mówiąc to zniknął za zakrętem, za którym się ukrył.

Patrzył z otwartą buzią jak y/n wchodzi do jaskini, która zaraz po tym się zamyka.
A gdy tylko szatynka zniknęła Tommy podszedł oczekując chwile czasu by ponownie otworzyć jaskinię.

Bez żadnego problemu zdołał do niej wejść, a wniej był jeden podłużny korytaz gdzie co jakiś czas były postawione pochodnie.

Trafił do miejsca, w którym zaczynało się pojawiać coraz więcej ostrzegających tabliczek. Szedł szybszym krokiem aż nie napotkał y/n..

—To nigdy nie miało powstać... —mówiąc to odwróciła się do Tomm'ego —Zrozum, że tak musi być. Tak powiedziała mi przeszłość —nie zwlekając ani chwili dłużej rozbrzmiał głos chuku i wielkie bum.

L'mamburg wybuchnął, w zamku w oddali zaczynały się powoli zapalać światła w oknach. Było słychać krzyki małych dzieci,  domy, które były najbliżej wybuchu paliły się. Mieszkańcy zaczęli się równie budzić jak i rodzina królewska...

—Ty! —krzyknął Tom podbiegając do niej
—Coś ty zrobiła! Ty, t-ty zdrajco! Jesteś pojebana czu c-co?!

—Tommy nie rozumi..

—Chuj mnie to obchodzi! —krzycząc to wyciągnął miecz za swojego pasa. Nie czekając ani chwili dłużej podbiegł do y/n z bojowym nastawieniem zabicia jej.

Zaczęli walczyć między sobą... y/n jak ryba w wodzie robiła płynne ruchy z Tomm'm gorzej, on ciągle poludłował.

—Thomas stop! —krzyknął Will'am

—BIERZCIE JĄ! NA CO CZEK..

—I choose blood! —krzykneła pierwsza raz w życiu y/n po czym zniknęła. Wyparowała. —Jeszcze wróć silniejsz niż myślicie... —szepneła im do ucha.

—Kurwa..—mruknoł pod nosem Will.

Zniknęła, a zaraz potem Tommy zaczął wymachiwać mieczem na lewo i prawo. Do pomieszczenia wbiegł Phill, Dream, George i Sapnap. Wszyscy byli uzbrojeni.

—CZEMU MNIE KURWA NIE POSŁUCHAŁEŚ! ZDRADZILA NAS! WYSADZILA L'MAMBERG! —krzyknął blondyn patrząc się na wszystkich. —KURWA, MOJE DYSKI! —wrzasnął wymijając wszystkich by jak najszybciej znaleźć się w zamku.

NIE TAKA ZIMNA JAK MÓWIĄ ||Ninachuzm||Where stories live. Discover now