|3| Karl... JESTEŚ MAGIEM!

256 25 8
                                    

Niki:

—Niki! —krzyknął Karl już w naszym pokoju —Niki nie uwierzysz! —wysapał —Widziałem y/n, Tomm'ego i, i..

—Że co?! —zapytałam zdezorientowana odrywając się od książki.

—Niki poszłem do biblioteki —zapałzował biorąc oddech —Szukałem coś ta temat tych dysków, wtedy kiedy miałem wychodzić ta książką upadła —mówiąc to przed mój nos pokazał mi fioletową okładką z ślaczkami —Otworzyłem ją i mnie przeniosło w czasie! Widziałem y/n, Tomm'ego, ale nie jak się kłócą...

—To nie możliwe.. —powiedziałam wstając z łóżka.

—Nie wierzysz mi? —zapytał z opadniętym entuzjazmem. —Ja nie kłamie nap...

—Oczywiście, że wierzę —rzuciłam odrazu podchodząc do niego —Nie mogę tego znieść że ty pierwszy ją widziałeś! —zaśmialiśmy się, a wtym samym momencie, a do naszej sypialni wszedł Phill.

—Dobranoc dzieciaki —mówiąc to obdarzył nas krótkimi pocałunkami w czoła, a wychodząc dodał: Nie plotkujcie zbyt długo.

*

Księżyc wznosił się coraz wyżej, gwiazdy jedna po drugiej się pojawiały na niebie.

Nie plotkowali tak jak mieli to zwyczaju, tym razem szukali coś na temat tej tajemniczej książki. Dwoili się czy nawet troili by znaleźć jakie kolwiek informację, mapę, cokolwiek co by im się przydało.
Wymknęli się do biblioteki by znaleźć coś na ten temat.

Szli podłużnym korytarzem wymijając straż jak prawdziwe ninje, jednak coś musiało się stać.

Niki:

—Karl? —zapytał ze zdziwieniem Dream —Niki?

—Dream? —zapytałam się za Karl'a, który zoztał sparaliżowany przez strach.

—Co wy tu robicie? —ciągnął dalej.

—A ty? —odpowiedziałam pytaniem na pytanie.

—Nie pyskuj, idźcie już do łóżek. —mówiąc to odwrócił nasze głowy tyłem do swojego tułowia —Teraz idziecie spać, jutro pobawicie się w poszukiwaczy skarbu —tu się zaśmiał.

—Dobrze. —warknełam i pociągnęłam Karl'a za rękę do naszej sypialni.

—No i co my teraz zrobimy —rzucił zrezygnowany brunet rzucając rękoma na lewo i prawo.

—Nie wiem.. wyczaruj coś jesteś magiem —wzruszyłam ramionami —Przenosisz się w czasie zrub coś! —krzyknęłam lecz szybko zostałam uciszona przez rękę brata.

—Cii, mam pomysł —powiedział niepewnie

—Jaki?

—Może uda nam się we dwójkę tam przenieść? —patrzyłam na niego z wyszczerzonymi oczami jak spotki.
—Może ty znajdziesz jakieś rozwiązanie... no wiesz Niki jesteś mądrą i...

—Tak, tak! —wypiszczałam rzucając mu się na szyję.

—Nie wiem czy to tak działa, ale chyba powinniśmy się złapać za ręcę —wziął powolnym ruchem moją dłoń w swoją otworzył książkę i przyłożył nasze splecione ręce na kartcę pergaminu.

—AAAAAA! —zaczęłam krzyczeć kiedy lecieliśmy normalnie z prędkością światła  w tunelu wyglądający jak kosmos.

Karl pomimo jego pisku wydusił z siebie: To tak zawszeee, uważaj!. I w tym momencie gruchneliśmy o ziemię.

—Ała! —warknełam —Karl? —zapytałam odrazy widząc go na dwóch nogach patrzący się w jeden punkt.

—To ja? —powiedział wskazując na siebie stojącego za murkiem, a parę metrów dalej stała y/n!? —Coś musi być na rzeczy, czyli za każdym razem jak się telepor...

—Karl to y/n!? —krzyknęłam do bruneta dając swoje ręce na jego ramiona.

—Chwila tego nie było jak ja tu byłem.. —oznajmnił spuszczając moją dłoń z jego ramienia. —Patrz, znikam! —tu wskazał na siebie, który wznosi się ku górze.

—Chwila to Tommy? —zapytałam pokazując palcem na blondyna, który był schowana za drugim murkiem gdzie znajdywał się przyszły, przeszły Karl?

—Tak to Tommy... czekaj, czekaj. On idzie za nią patrz! —krzyknął biorąc mnie za dłoń i ciągnąc mnie w stronę jaskini, w której zniknęli.

—O nie, nie, nie —zaprotestowałam powstrzymując się przed wejściem.

—Idziesz ze mną. —warknął —Nie pójdę tam sam! —krzyknął i wszedł do środka nie czekając na mnie.

—Karl! —krzyknęłam i pobiegłam za nim, a za chwilę na kogoś wpadłam. —Karl?...

—Patrz, kłócą się już...

—To nigdy nie miało powstać —rzuciła y/n ściągając kaptur.

—O woahh... —wyszeptałam odwracając sie w stronę Karl'a.

—Zrozum, że tak musi być. Tak powiedziała mi przeszłość —zanim cokolwiek zdołał powiedzieć Tommy L'mamberg wybuchnął.

Ja, Niki, której nikt nie chciał powiedzieć jak to sie stało byłam świadkiem tego! Odrazu popatrzyłam na Karl'a, a on na mnie. Było słychać krzyki małych dzieci, domy, które były najbliżej wybuchu paliły się. Mieszkańcy zaczęli się równie budzić jak i nasza rodzina!?

—Ty! —krzyknął Tom podbiegając do niej
—Coś ty zrobiła! Ty, t-ty zdrajco! Jesteś pojebana czu c-co?!

—Tommy nie rozumi..

—Chuj mnie to obchodzi! —krzycząc to wyciągnął miecz za swojego pasa. Nie czekając ani chwili dłużej podbiegł do y/n z bojowym nastawieniem zabicia jej!?

Zaczęli walczyć między sobą... y/n jak ryba w wodzie robiła płynne ruchy zaś z Tomm'm było trochę gorzej, on ciągle poludłował.

—Thomas stop! —krzyknął nagle Will'am pojawiając się znikąd.

—BIERZCIE JĄ! NA CO CZEK..

—I choose blood! —krzykneła i zniknęła!?!? Karl swoją głowę schował w moje ramię, płakał. —Jeszcze wrócę silniejsz niż myślicie i pomogę wam... —wyszeptała tak jakby nam na ucho!? Karl złapał mnie za dłoń, twarz Tomm'ego miała nieliczne rany. William przeklnął coś pod nosem, przybiegła też straż. Phill był na samym przodzie, D-dream, G-george i Sapnap-p byli za nim, tacy młodzi?

—CZEMU MNIE KURWA NIE POSŁUCHAŁEŚ! ZDRADZILA NAS! WYSADZILA L'MAMBERG! —krzyczał Tommy patrząc się na wszystkich.

W oczach miałam łzy, Karl poprostu już płakał. Jego dłoń na moich plecach drżała, a mi pękło serce.

Może to dobrze, że nam nie powiedzieli? Boże głupia ja —z transu obwiniania wyciągnął mnie przeszły Tom.

—KURWA, MOJE DYSKI! —wrzasnął blondyn i wybiegł.

A ja poczułam jak coś ciągnie mnie ku górze. Upadliśmy z chukiem na ziemię.

—Wo, wo, wo —zaczęłam odrazu widząc Karl'a. Jego ciepłe łzy nie były tego warte by spływały po moim ramieniu. Z sekundy na sekunde coraz bardziej mnie ściskał, a ja czułam się owiele lepiej wiedząc, że w jakiś sposób mu pomagam bo przestał płakać.

Podniosłam się od ziemi i poczochrałam jego czekoladowe włosy zanim skierowałam się do łóżka.

—Niki...

—Mhhh? —mruknełam podpierając się ramionami materaca.

—Mogę dzisiaj z tobą spać?

—Jasne —odrazu się mu przesunęłam czując jego szybko bijące serce. —Już może tego nie róbmy... —powiedziałam, a on energicznie kiwnął głową

Nigdy tego nie zrobimy...

NIE TAKA ZIMNA JAK MÓWIĄ ||Ninachuzm||Where stories live. Discover now