1.

28 2 0
                                    

*Z góry przepraszam za błędy :)!*

Założyłam białe spodenki i szary podkoszulek, po czym zeszłam na dół gdzie włożyłam na nogi białe trampki

- Wychodze. - krzycze do mamy, która gotuje coś w kuchni

- Gdzie? Z kim i o której masz zamiar wrócić? - pyta mama wychodząc do mnie na korytarz

- Czy nie mogę chociaż raz wyjść bez tłumaczenia się?- zapytałam po irytowana, no bo czy to takie dziwne że wychodze skoro zaczeły sie od niedawna wakacje?

- Meghan. Dobrze wiesz że się martwie i troszcze o Ciebie bo jesteś mi jedyna po śmierci ta..

-Niekończ tego, prosze cię. - przerwałam jej natychmiastowo wiedząc do czego zmierza. Może i mineły 2 lata ale to nie zmienia faktu że nadal tęsknie i nigdy nie przestanę.

- Kochanie, przepraszam. Dla mnie też jest trudno. - podeszła i mnie przytuliła, a mnie na serio tego brakowało. -

- Ide pojezdzic tylko na deskorolce w skateparku. Sama i wróce na obiad

- Dobrze - powiedziała mama z uśmiechem. - Umm..Meghan?

- Tak?

- Jak wrócisz to musimy o czymś pogadać, dobrze?

- No spoko.

* 3 godziny pozniej*

Jestem w skateparku. Doszli do mnie Jake, Rick, Miki, Luke i Susan. Tej laski nie bardzo lubie. Należy do tych tlenionych panienek, jest puszczalska a bez makijażu się nigdzie nie pokaże. Próbuje się do nas dostosowac tylko dlatego żeby zwrócic uwage chłopców, ale jej to nie wychodzi ponieważ nawet nie umie stanąć na deskorolce. Mam z niej niezłą beke.

- Ej ludzie, ja się zbieram do domu- powiedziałam wszystkim. W końcu obiecałam mamie że za niedługo wróce i poza tym cały czas myśle nad tym o czym chce ze mną pogadać.

- Ooo. Nasza gwiazdeczka już idzie? - Susan udała smutną po czym się zaśmiała. Zaraz jej przyjebie, no jak boga kocham.

- Kurcze, Susan. Nie mów tyle bo się muchy zlecą - chłopaki zaczeli się śmiać.

- Meghan, Meghan, Meghan. Jesteś tak głupia że aż mi Ciebie szkoda

- Och, przestań pierdolić i wez ogarnij tego bawoła co Ci z dupy wyłazi, a niee to twoja twarz. UPSS!.. - udałam że jest mi przykro.

Chłopaki pękali ze śmiechu, podczas gdy Sus zrobiła się czerwona ze złości i odeszła szybko od naszej ławki oburzona i wściekła.

zadowolona z siebie pożegnałam sie z chłopakami i skierowałam się do domu.

----------------

Prosze komentujcie, gwiazdkujcie. To jest moje pierwsze opowiadanie i potrzebuje motywacji. Mozecie pisać co jest zle i co wam się nie podoba i piszcie jak wam się podoba.

Fanfik pisany na spontana i nie mam przygotowanych zadnych rozdziałów :)



Novelty.Where stories live. Discover now