6.

33 3 0
                                    

* Z góry przepraszam za błędy i prosze o " voted" ;c + zmieniłam okładke :) *

Właśnie siedzę przy stole z mamą i Robinem jedząc kolację. Pewnie zastanawiacie się co tu robi Robin c'nie? No więc minęło 4 dni od czasu mojej zgody na wyjazd do Bradford... Ugg Meghan idiotko! Jaki wyjazd?! Ty masz tam za mieszkać! Z-A-M-I-E-S-Z-K-A-Ć.
Wróćmy do tego skąd wziął się Robin. Przyjechał wczoraj wieczorem i teraz siedzimy sobie przy stole i zachowujemy się jak prawdziwa przykładna rodzinka. Gdy by tylko zamiast nie go siedział tata. Oddała bym za to wszystko.. Z zamyślenia wyrywa mnie głos mamy;
- Meghan? Córeczko zgadzasz się?
- Umm, a o co chodzi bo tak troche się wyłączyłam - zaśmiali się ze mnie
- Pytaliśmy czy pasuje Ci data waszej przeprowadzki do Bradford - tłumaczy mężczyzna
- To znaczy kiedy?
- W najbliższy piątek.
- w ten piątek? Przecież to już za dwa dni.
- Wiemy. Czy to nieodpowiednia data?
- Nie no. Huh, mi pasuje - uśmiecham się nerwowo
- Miało to być jutro ale pomyśleliśmy z Robinem że przez ten jeden dzień byś się spakowała a nie miałabyś w tedy czasu na pożegnanie przyjaciół. - Pffy " przyjaciół"? Wyjade i koniec naszej znajomości. Może i istnieją telefony ale dla nich nie istnieje prawdziwa przyjaźń na wieki wieków czy coś
- Dlatego dzisiaj możesz się spakować jutro pożegnać czy co tam chcesz no a w piątek rano wyjazd - zabrał głos Robin.
- Rano?Wiecie to ja mam lepszy pomysł! Dzisiaj się pożegnam a jutro będę miała czas na spakowanie swoich rzeczy
- Jasne - uśmiechneli się
- to ja pójdę do siebie w końcu już 17
- Czy potrzebujesz podwozki ?- pyta mama
- Nie, dzieks
*****
Jest 17;47, a ja jestem gotowa ubrana w krótkie czarne spodenki, biały top, trampki i jeansowa kurtka. Nie maluje się zazwyczaj ale tym razem zrobiłam tylko lekkie kreski i spielam włosy w kitkę.
- Wychodze! - krzycze do nich gdy schodze na dół.
- Meghan mogę jeszcze z tobą pogadać? - mówi mama i słyszę jak każe swojemu NARZECZONEMU poczekać.
- tak?
- o której wracasz?
- Nie wiem. Mam klucze- pokazuje na torebke z telefonem, kluczami i portfelem w środku
- Idziesz do klubu, tak? - pyta i widzę troske w jej oczach - uważaj na siebie i dzwon jak coś
- okay- westchnełam i pocalowalam ja w policzek

आप प्रकाशित भागों के अंत तक पहुँच चुके हैं।

⏰ पिछला अद्यतन: May 10, 2015 ⏰

नए भागों की सूचना पाने के लिए इस कहानी को अपनी लाइब्रेरी में जोड़ें!

Novelty.जहाँ कहानियाँ रहती हैं। अभी खोजें