Pustka

109 10 22
                                    

To co teraz czuję jest bardzo trudne do opisania. Nie jestem smutny, ani zły. W mojej rodzinie nie ma żadnych większych kłótni czy konfliktów, nie mam problemów z nauką i mam wielu przyjaciół. W szkole nikt mnie nie dręczy i jestem w miarę lubiany. Właśnie dlatego też nie wiem czemu jest ze mną tak, a nie inaczej. Mógłbym to nazwać swego rodzaju pustką. Nie czuje nic, całe moje życie od paru miesięcy scala się w jedną wieczność. Otacza mnie jednocześnie niechęć do wszystkiego, oraz stałem się JESZCZE BARDZIEJ leniwy. Wszystkie prace domowe odkładam na noc, ranek, albo nawet przerwy między lekcjami. Na wszelkie sprawdziany prawie się nie uczę. Po prostu nie mam siły. Czuję się, jakbym żył w bańce mydlanej, która nigdy nie pęknie. Smutek przy tym uczuciu jest jak cisza przed burzą. Coraz więcej śpię,na przykład wcześniej mogłem nawet parę dni wstrzymywać się od snu i wstawałem nie później, niż o 7. Teraz, co raz częściej bije rekordy w długości bycia w obięciach Morfeusza.
No i jedzenie. Jeśli chodzi o to, to albo nie jem prawie że nic, albo wyjadam pół lodówki jednego dnia. Mam wrażenie, że co raz bardziej oddalam się od bliskich mi osób, mało mówię i często jestem opryskliwy. Naprawdę nie wiem co się ze mną dzieje. Jeszcze rok temu wszystko było w porządku. Byłem normalnym nastolatkiem z normalnym życiem. Czy wyjdę z tego oceanu bez dna, czy będzie jeszcze tylko gorzej? Czy w ogóle da się opuścić tę wieczność?

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Dobra, wale to. Niesprawdzane, krótkie gówno. Nie wiem jak to inaczej nazwać. Pisane chaotycznie, więc przepraszam, jeśli nie zrozumiałeś o co w tym chodzi.
Goodbye darlings!

Mydło i powidło, czyli jak zabłądzić w literach Where stories live. Discover now