12

965 66 11
                                    

- Jungkook - jego imię wymawiam takim tonem głosu, którego nigdy nie słyszałam ze swoich ust. Jimin patrzy to na mnie to na szatyna w drzwiach i również nie wie co ma powiedzieć. Czarnowłosy uśmiecha się do mnie szczerym uśmiechem po czym przemieszcza się w kierunku biurka z dokumentami.

- To ja.. - Park zbiera swoje rzeczy z kanapy i patrzy na mnie wymownie - Zostawię was samych - blondyn pośpiesznie wychodzi i zamyka za sobą drzwi, a ja dopiero teraz orientuję się, że nadal trzymam pistolet w ręce. Jeon czyta parę kartek, które mam do podpisu i podnosi jedną z brwi zerkając na moją klamkę.

Co ja kurwa przed chwilą zrobiłam?

Chrząkam cicho i chowam broń do kabury pod koszulą, a szatyn śmieje się cicho. Staram się uspokoić, więc opadam na krzesło przed biurkiem i cicho stękam, gdy moje żebra znowu się odezwały.

- Nadal jesteś obolała. Powinnaś leżeć w łóżku, a nie planować zabójstwa - znowu jęczę, ale tym razu z zażenowania. Chowam twarz w dłoniach i próbuję wziąć głębszy wdech, ale moja kondycja ciała nie pozwala mi normalnie funkcjonować.

- Nic mi nie jest

- Gówno prawda

- Możesz przestać?

- Ty przestań Nat. Nie jesteś niezniszczalna! - milknę, gdy Jungkook uderza pięścią o blat biurka i patrzy na mnie z wściekłością. Moje serce dziwnie się zaciska, kiedy dostrzegam dzikie czarne oczy. Jeon widzi moją reakcję i zamyka oczy cicho oddychając.

Nienawidzę, kiedy ktoś mi bliski na mnie krzyczy. Czy Jugkook jest mi bliski?

Ojciec sprawił, że jestem odporna na wszystko z zewnątrz. Nie mam jakichkolwiek ludzkich zachowań oraz odruchów jeśli chodzi o interesy organizacji czy firmę, ale jeśli chodzi o moją rodzinę.. To bardziej skomplikowane niż się wydaje. Nienawidzę swojego ojca i na jego każdy wywód lub karę reaguję tak jak skała na deszcz. Musze przyjąć wszystko na klatę bez jakiegokolwiek żalu. Kiedy Jimin na mnie krzyczy, to w moim wnętrzu rodzi się dziura, która przepuszcza moje emocje na zewnątrz. 

Nienawidzę tego uczucia.

Jeśli chodzi o matkę, to ona nigdy się mną nie przejmuje i prawie w ogóle ze mną nie rozmawia. Najgorzej było z dziadkiem. Tata mojego ojca traktował mnie jak największy skarb na świcie, po latach zorientował się jak traktuje mnie jego syn oraz jak bardzo jestem skrzywdzona. Kiedy zaprzeczyłam oskarżeniom przeciwko memu ojcu dziadek wpadł w furię i zaczął na mnie krzyczeć i mówić słowa, których później żałował. 

Jestem tego pewna, że żałował..

Na łożu śmierci przeprosił mnie za wszystko i prosił, abym postawia się ojcu. Nie potrafię tego zrobić do dnia dzisiejszego, a dziadek nie żyje już 3 lata. Gdy Dziadunio pierwszy raz w życiu na mnie nakrzyczał moja bariera pękła i rozpłakałam się jak mała dziewczynka. Miałam wtedy 15 lat i już wtedy nie mogłam sobie pozwolić na bycie słabą i płacz. Dziadek był mi równie bliski jak Jimin, a jego śmierć sprawiła, że stałam się jeszcze zimniejsza.

To, że reaguję tak samo emocjonalnie na krzyk Jungkook, ato  wnioskuje jedno. Jeon zaczyna się dla mnie robić bardzo ważny, a to mnie przeraża najbardziej. Znam go zaledwie kilka tygodni, ale nasza sytuacja jest skomplikowana, ponieważ szatyn stanie się moim mężem.

Dlaczego to wszystko jest takie popierdolone?

- Natalie - moje pełne imię w jego ustach brzmi całkowicie inaczej. Patrzę na mężczyznę i dopiero teraz dochodzi do mnie, że mam łzy w oczach. Moje myśli przeniosły mnie do całkiem innego miejsca, a Jeon teraz widzi jak jestem na skraju upadku.

- Jestem zepsuta, beznadziejna i nieudolna. Jak mogłeś zgodzić się na ślub ze mną? - moje słowa wyleciały jak z procy. Nie powinnam tego mówić, ponieważ chcę mieć z tego dobry interes, jednak od jakiegoś czasu.. 

Czasami myślę o czymś innym niż tylko firma, organizacja czy rodzinne dziedzictwo. Nie chcę zepsuć Jungkook'owi życia.

- Nie chcesz się przede mną całkowicie otworzyć. Nie będę cię do niczego zmuszać, poczekam na ciebie. Mamy zostać małżeństwem, czyli idealnymi partnerami. Twoje problemy będą moimi i odwrotnie. Nie jesteś, ani trochę zepsuta.. Traktuję cię jako osobę godną walki i ja na prawdę chcę mieć cię za żonę, oraz mieć z tobą dzieci Nat

Żonę? Dzieci? Ze mną?

Prawie tracę dech i tym razem pozwalam łzom popłynąć po moich policzkach. Jungkook potrafił otworzyć moje serce i sprawił, że ukazałam przed nim swoje uczucia. Jest dla mnie prawie obcy, ale ja nie potrafię go odepchnąć. Maskowanie moich uczuć stało się dla mnie normalnością, ale może j na prawdę potrzebuję tej drugiej osoby?

Co się ze mną dzieje?

- Urodziliśmy się w takich, a nie innych rodzinach i może to los zdecydował, abyśmy się spotkali.. Nie mam cholernego pojęcia. Chcę z tobą stworzyć coś dobrego. Nat nie oczekuję miłości.. Z tego co wiem, ty też nie, ale przecież możemy razem godnie i dobrze żyć..

Zapłakałam teraz bardzo głośno i schowałam swoją twarz w dłoniach. Słyszę jak mężczyzna do mnie podchodzi. Wyczuwam jego ciepło od razu przed sobą. Jak mogłam się przed nim rozpłakać i to z takiego błahego powodu?

Jestem żałosna. Jestem dokładnie taka jaką widzi mnie ojciec.

- Nigdy już nie będziesz sama w tym wszystkim. Ja zawsze będę obok ciebie Nat - ciepłe palce dotknęły moich dłoni, przez co opuściłam je w dół. Jungkook przykucnął przed moim krzesłem i patrzył na mnie z zatroskaniem. Pociągnęłam nosem i odetchnęłam głęboko.

Nie mogę powiedzieć mu o ojcu. 

- Przepraszam, że musisz mnie widzieć w takim stanie.. - chlipię i pozwalam mu dotknąć mojego policzka - Przepraszam, że jestem taka żałosna Jungkook

- Cii - Ciepłe ramiona otulają moje ciało przez co się spinam. Jest to dla mnie coś nowego, ponieważ nigdy nie byliśmy, aż tak blisko ze sobą. Jeon ściska moje ciało i podnosi mnie z krzesła na równe nogi. Zaczynam się dziwnie trząść i oplatam go za szyję. Zaciągam się zapachem mężczyzny i płacze jeszcze raz.

Właśnie stoczyłam się na samo dno.

Jungkook jednym ruchem chwyta mnie pod kolanami i bierze na ręce. Piszczę cicho, ale mocno zaciskam ręce na jego szyi ignorując ból w żebrach oraz w innych miejscach na ciele.

- Przepraszam - szepcze cicho i składa delikatny pocałunek na moim policzku - Zapomniałem, że wciąż jesteś obolała

Jeon niesie mnie przez korytarz do naszej sypialni, a ja zaczynam robić się dziwnie senna i ku mojemu zaskoczeniu nie protestuję przeciw temu, że niesie mnie na rękach. Pozwalam sobie ułożyć głowę na jego klatce piersiowej uprzednio łapiąc materiał garnituru. Spoglądam na jego zaciśniętą szczękę z dołu oraz jego piękne rysy twarzy. 

Co ja.. Dlaczego pozwalam mu na takie rzeczy? Dlaczego mi się to podoba i czuję się bezpiecznie?

- Natalie, czy ty postradałaś zmysły? - moje oczy otwierają się do granic możliwości, a oddychanie traci sens, kiedy Jungkook staje na przeciw mojego toksycznego ojca ze mną w ramionach. Chcę szybko zejść z rąk szatyna, ale Jungkook mocniej zaciska swoje ręce na moim ciele uniemożliwiając mi jakikolwiek ruch  i chicho warczy w moją stronę, kiedy chcę się poruszyć nie spuszczając oczu z mojego rodziciela.

Jestem martwa. Jestem martwa. Jestem martwa.

 Co ja robię? Dlaczego na to pozwoliłam? Dlaczego jestem taka głupia i uczuciowa? Po co mi to? 

- Chyba się przesłyszałem panie Jones? - Klatka piersiowa Jeon'a drży, a ja staram się nie patrzeć na mojego ojca tylko uciec myślami jak najdalej od tego co się teraz dzieje na korytarzu mojego domu. Moje nogi zwisają z jego ramion, a palce ściskają garnitur czarnowłosego, gdy Jungkook ponownie zabiera głos.

- Nie życzę sobie, aby odzywał się pan do mojej przyszłej żony takim tonem

Zabije mnie dzisiaj. Ojciec pozbawi mnie za to życia.

________

Nie wyszło tak jak chciałam, ale mam nadzieję, że wam się spodoba.

It's my Duty | Jungkook | ✔️Where stories live. Discover now