28 ☀️ modelka i decyzja

341 68 44
                                    

  Eijiro nie wiedział, w którym momencie cała klasa uznała, że Marie Chatier i Katsuki ze sobą chodzą (tak nazywała się śliczna blondwłosa Francuzka, która faktycznie zdawała się nie odstępować chłopaka ani na krok), ale nietrudno było zauważyć, że nawet dla kilku osób z innych klas był to powszechnie znany fakt. Nikt zdawał się nie mieć z tym problemu, niekiedy tylko Mineta i Kaminari wzdychali, gdy po raz kolejny, zamiast, na przykład, porozmawiać z nimi, dziewczyna po wejściu do akademika decydowała się skierować prosto do pokoju Bakugo.

  Byli bardzo pasującą do siebie parą, wyciętą jak z obrazka. Oboje patrzyli na Eijiro z pogardą, przez co chłopak zdążył wyhodować w sobie rozrastającą się urazę do Marie Chatier, która zdaje się tylko jeszcze bardziej nastawiała Katsukiego przeciwko niemu.  Chociaż jeśli naprawdę była zakochana, nie mógł się jej dziwić.

  Jego jedyną odskocznią stał się Ren - jak zwykle. Ashido, Sero i Kaminari pomagali jak mogli (podczas gdy on usilnie starał się ich przekonać, że pojawienie się dziewczyny nic go nie rusza), ale jego najlepszy przyjaciel i tak odwalał największą robotę w pocieszaniu Eijiro, nawet jeśli nie miał pojęcia o tym, że w ogóle coś się stało (a może zwłaszcza przez to), i przez większość czasu sam był w znacznie gorszym nastroju.

  Było dobrze, ale pozostawał problem - z biegiem tygodni coraz trudniej było ukrywać przed Renem to, że Katsuki i Eijiro już ze sobą nie chodzą. Może i chłopak ostatnio bardzo zamknął się na innych i raczej nie okazywał większego zainteresowania... niczym, ale ostatnio sam z siebie zauważył, że jakoś dawno nie słyszał nic o Katsukim, podczas gdy wcześniej, przed przerwą wiosenną, Eijiro mimo całej swojej ignorancji wspominał jego imię przynajmniej kilka razy na rozmowę. Ren był jedną z najmądrzejszych osób, jakie Eijiro znał, i na pewno już zorientował się, że coś się stało. Pewnie wciąż cierpliwie czekał na to, kiedy jego przyjaciel wreszcie zdecyduje się uchylić mu rąbka tajemnicy i, cóż... może nadszedł ten czas?

  Eijiro koniec końców faktycznie zdecydował się na powiedzenie wszystkiego, chociaż nie bardzo wiedział, kiedy to zrobić i czy w ogóle powinien. Ren w końcu miał własne, ważniejsze sprawy na głowie. Ojciec po śmierci babci faktycznie zrobił się jeszcze bardziej brutalny, zwolnił nawet panią Otake, a swojemu synowi zapewniał niemalże stałe wyczerpanie przez wzmożone treningi, przez co rady Eijiro odnośnie postawienia mu się całkiem straciły siłę przebicia.

  — A na stołówce dzisiaj było taaaakie dobre mięso, serio, palce lizać. Chciałem Kaminariemu zwinąć trochę jego porcji, ale zauważył, no i musiałem... — opowiadał jak zwykle bez przerwy, bo Ren po śmierci babci zrobił się tak cichy, że najczęściej niepytany w ogóle nic nie mówił. Dlatego też nagłe wejście mu w słowo tak bardzo Eijiro zdziwiło.

  — Coś cię męczy. — To chyba nie było pytanie, a i negować tak naprawdę nie było sensu. Eijiro westchnął cicho i nieco nerwowo podrapał się po karku.

  — Cóż...

  — To ma coś wspólnego z Katsukim?

  Oczywiście, że zgadł. Teraz pozostało tylko czekać, aż zada następne uciążliwe pytanie... ale nie, Ren najwyraźniej nie zamierzał niczego dodawać. Patrzył wyczekująco na Eijiro, który w końcu skinął głową.

  — Jakiś kryzys macie? Dlatego o nim nie gadasz?

  — Właściwie to zerwaliśmy. — Wyrzucenie tego z siebie właściwie nie było takie trudne, gorzej z opowiedzeniem całej historii na nowo kolejnej osobie. No i jak okroić wszystko tak, żeby pominąć udział Rena? Absolutnie nie powinien poczuć się winny.

,,I'm not his boyfriend", czyli jak ukryć to, co zdarzyło się w ferie ||KiribakuTempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang