29 BONNIE

311 35 0
                                    

29

Bonnie

– Czyli teraz wszystko o mnie wiesz – konkluduję po pobieżnym przejrzeniu dokumentów.

– Nie czytałem tego. Nawet nie trzymałem w dłoniach. Wiem jedynie tyle, co powiedział mi Lake.

Wierzę mu. Wierzę, że na to nie spojrzał. Gdyby te papiery były jego sprawką, gdyby to on znalazł te informacje albo zlecił bratu znalezienie ich, na pewno w głowie przez cały czas miałby myśl, że należy trzymać je jak najdalej ode mnie. Tymczasem zostawił je jak gdyby nigdy nic na stole. Wiedział, że się dziś ze mną spotka. Czy planował, że skończymy w jego domu? Może nie, może wtedy by je schował, żeby nie robić mi przykrości, nie martwić. A może planował i chciał, żebym się o wszystkim dowiedziała? O tym, że mogę się czuć nieco zagrożona ze strony jego brata?

– A co ci powiedział? – dopytuję.

– Różne rzeczy – odrzeka wymijająco.

– Powiedz – polecam, patrząc mu prosto w oczy. – Nie krępuj się, po prostu to powiedz.

– Trochę o twojej mamie i tacie.

Potakuję w zrozumieniu, z powrotem przerzucając wzrok na białą kartkę wypełnioną zdaniami złożonymi z czarnego tuszu. Bonita Jenkins. Data i miejsce urodzenia. Imiona rodziców. Szkoły. Wszystko. Całe moje życie zebrane w jeden mały pliczek.

– Wie czym się zajmuję?

– Nie, ma pewne podejrzenia. Myśli, że możesz mieć sponsora albo... kradniesz.

Biorę głęboki oddech.

– To chyba muszę sobie znaleźć sponsora. – Opadam bezsilnie na krzesło.

– Co masz na myśli? – pyta, siadając obok mnie.

– Nie wiem, River, nie wiem, co mam robić.

Spierdalać. Oto, co powinnam zrobić. Sądziłam, że Lake nie zainteresuje się moją osobą, ale najwyraźniej byłam w błędzie.

River stwierdza, że ma świetny pomysł. Proponuje, żebym poszłam razem z nim na obiad u jego rodziców. Sądzi, że jeśli przypadnę im do gustu, a podobno na pewno przypadnę, bo oni lubią wszystkich, to Lake odpuści. Zdanie rodziców, a szczególnie ojca, jest ponoć dla niego bardzo ważne.

Przyglądam mu się i widzę, że nie próbuje mnie pocieszyć, lecz jest święcie przekonany, że ten pomysł zakończyłby się sukcesem. Tylko czy ja tego chcę? Poznawać jego rodzinę? Z jakiej niby okazji? Nie mogę jeszcze bardziej się do nich zbliżać. Powinnam się odwrócić. Uciec jak najdalej.

– Przemyślisz to? – pyta, wyrywając mnie z zamyślenia.

– Uhm – mruczę, chociaż już to przemyślałam.

– Chodź, pomożesz mi w przygotowaniu kolacji. – Wyciąga do mnie rękę i uśmiecha się swobodnie.

Jak zwykle jest taki beztroski. Zdaje się, że ten człowiek ma w sobie niewyczerpane pokłady radości i potrafi je z siebie wykrzesać nawet jeśli na moment jego nastrój spowiją czarne chmury.

Pozwalam mu pomóc mi wstać i zaciągnąć mnie do pracy. Kiedy na jego polecenie kroję paprykę, nachodzi mnie myśl, że to niesprawiedliwe, by Lake miał o mnie tak dużą wiedzę, a River wciąż składał sobie moją przeszłość z rzucanych mu skrawków informacji.

Pytam go, czy chciałby wszystko usłyszeć, a on mówi, że jeśli chcę się otworzyć, chętnie mnie wysłucha. I tak zaczynam opowiadać mu o moim życiu. O moim spierdolonym życiu. Kiedy on beztrosko sieka pietruszkę albo doprawia mięso – rzeczywiście ma tych przypraw od cholery. Są posegregowane, każdej przypada w udziale malutki słoiczek – ja wyrzucam z siebie najmroczniejsze historie, jakie kryją się w mojej głowie.

Follow the River ✔ 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz