𝚒 𝚗𝚎𝚎𝚍 𝚢𝚘𝚞 𝚋𝚊𝚌𝚔 𝚋𝚞𝚝 𝚢𝚘𝚞'𝚛𝚎 𝚐𝚘𝚗𝚎
𝚜𝚘 𝚒'𝚖 𝚜𝚝𝚊𝚗𝚍𝚒𝚗𝚐 𝚑𝚎𝚛𝚎 𝚊𝚕𝚘𝚗𝚎.
~ 𝚜𝚔𝚒𝚕𝚕𝚎𝚝𝚜𝚘𝚕𝚍𝚒𝚎𝚛▼
R U T H
Wybrałam numer i przystawiłam słuchawkę do ucha.
Zastanawiam się, czemu Tony nie wspomniał o tych dosyć regularnych połączeniach. Musiał je widzieć. Choć, z drugiej strony, był w sporych emocjach. Nie zdziwię się, jeśli mu to umknęło.
— Witaj, Ruth.
— Hej — powiedziałam cicho.
— Jak się czujesz? Co u ciebie?
— U mnie bez zmian. Nic szczególnego. Odwiedził mnie dziś Tony.
— Oh, racja. Bo dziś sobota. — Na jej słowa pokiwałam głową mimo, iż nie mogła tego zobaczyć.
— Tak... — przyznałam w zamian.
— Zawsze wspominałaś, że naprawdę doceniasz jego odwiedziny. I że podziwiasz jego determinację. A dziś nie wydajesz się trzymać tej myśli.
— Mieliśmy... Ostrą wymianę zdań. Połowicznie ostrą — poprawiłam.
— W jakim sensie?
— W takim, że on nie szczędził złości. A ja wręcz przeciwnie. Słuchałam wszystkiego ze stoickim spokojem, można by rzec.
— To o czym rozmawialiście, skoro aż tak zareagował?
Już miałam zacząć jej wszystko wyjaśniać, nawet ogólnikowo. Po chwili jednak doszłam do wniosku, że nie mam na to ani siły, ani ochoty. A z pewnością nie skończyłoby się na krótkich opowiastkach. A z jej strony posypałyby się niepotrzebne pytania.
Szczególnie przy kwestii Barnes'a.
— W sumie o niczym nowym — skłamałam. — Mniejsza. Wybacz, że zawracam ci tym głowę.
— Nie zawracasz — odparła ciepło.
— W każdym razie, to nie istotne. Przeszło nam oboje. — Przetarłam twarz dłonią. — Powiedz, co u ciebie? Jak dzieci?
— Dzieci — powtórzyła, a ja mogłam przysiąc, że na jej ustach zagościł uśmiech. — Nie mogą się doczekać świąt. I to potwornie. Jest całkiem w porządku. Zdaje się, że nasze życie się w miarę ustabilizowało. Wcześniej mieliśmy dosyć ciężkie fazy.
— Tak, pamiętam — przyznałam zgodnie z prawdą.
Bywało, że nawet codziennie dzwoniłyśmy do siebie, szczególnie wieczorami, byleby nie siedzieć sam na sam w czterech ścianach. Byleby mieć się do kogo odezwać. Nawet jeśli nie o żalu względem tamtej tragedii, to po prostu — nawet o głupiej pogodzie.
— Teraz, w porównaniu z czasem około półtora albo jednego roku temu, jest całkiem dobrze. Choć ostatnio zdarzyło im się kilka razy wspomnieć, że święta będą dziwne bez taty. Że tęsknią.
CZYTASZ
Mirror Image: Ruthless | Bucky Barnes fanfiction
Fanfiction2 CZĘŚĆ SERII „MIRROR IMAGE" ▼ Bo czy jesteśmy w stanie naprawdę zatrzymać samych siebie? Zapobiec cierpieniu niosącym zniszczenie, kiedy demony ogarną nas bezlitośnie? „I jeśli się łudziłeś, jeśli serio miałeś nadzieję, że jakoś z tego wyjdziemy i...