𝚇𝚇𝚇𝚅𝙸𝙸

473 43 90
                                    

𝚌𝚊𝚕𝚕 𝚖𝚎 𝚠𝚑𝚎𝚗 𝚝𝚑𝚎𝚢 𝚋𝚞𝚛𝚢
𝚋𝚘𝚍𝚒𝚎𝚜 𝚞𝚗𝚍𝚎𝚛𝚠𝚊𝚝𝚎𝚛
𝚒𝚝'𝚜 𝚋𝚕𝚞𝚎 𝚕𝚒𝚐𝚑𝚝
𝚘𝚟𝚎𝚛 𝚖𝚞𝚛𝚍𝚎𝚛 𝚏𝚘𝚛 𝚖𝚎.
~ '𝙰𝚝𝚕𝚊𝚗𝚝𝚒𝚌' 𝚋𝚢 𝚂𝚕𝚎𝚎𝚙 𝚃𝚘𝚔𝚎𝚗

R U T H

— Ruth. — Wyrwało mnie z zamyślenia.

Uniosłam gwałtownie głowę, potrzebując chwili, by uzmysłowić sobie kto dokładnie do mnie mówił.

Był to Stark.

Stał nade mną, podczas gdy ja siedziałam zgarbiona w fotelu na korytarzu siedziby, trzymając kubek gorącej herbaty — co raczej mi się nie zdarzało. Musiałam się jednak ogrzać i uspokoić, nie pobudzić.

Po zdaniu raportu upewniliśmy się, że wszyscy wrócili bezpiecznie do swoich domów. Następnie przeczesaliśmy teren. No, w miarę naszych możliwości. Szpilki nie były najlepszym rodzajem obuwia do pracy w terenie. Miałam zdarte pięty, bolące kostki, jak i w ogóle całe nogi...

Ale to akurat najmniejszy problem.

Nie byłam w stanie otrząsnąć się z tego, co dziś widziałam. I przede wszystkim co sobie uświadomiłam. Mój umysł chyba przestawał pojmować rzeczywistość, kiedy docierały do nas coraz to nowsze informacje związane ze sprawą.

Nie byłam już w stanie przyjąć do siebie nic więcej. To było dla mnie za dużo.

Najpierw zwidy, znaki, które oczywiście musiałam zignorować, później zabójstwo Chris'a, którego ciałem zajęły się służby i, co ważne, to nie z Chris'em rozmawiałam na balu, tylko z jego oprawcą. Morderca jakimś cudem wkradł się do nas. Musiał go śledzić i obserwować. Inaczej przecież nie wiedziałby, że został zaproszony na bal.

I w końcu go dopadł. W momencie, w którym nikt się tego nie spodziewał. Tylko czemu? Czy to pewne, że powodem byli moi rodzice? Bo jeśli to prawda i morderca zabijał ludzi powiązanych właśnie z nimi...

To w takim razie co ze mną? Mnie też miał na celowniku?

Przecież było tyle okazji, by to zrobić.

Pokręciłam głową, odstawiając kubek na podłogę. Zgarbiłam się jeszcze bardziej, spuszczając głowę.

Było mi źle.

Potwornie.

W dodatku Clint... Nie, po prostu nie chciałam w to wierzyć.

Może jednak nie chodziło o moich rodziców? Skąd Clint miałby cokolwiek wiedzieć? Skąd miałby ich znać? To by wyjaśniało, czemu morderca nie pozbył się również mnie.

Tylko, że Echo sama mówiła... Usłysz echa.

Jeśli to prawda?

Jeśli kropki zaczynają się powoli łączyć i Clint mnie... Okłamywał? W jakiś sposób.

— Ale bagno — mruknęłam bez jakiejkolwiek intonacji.

— Mogłem sobie darować — powiedział zaraz po mnie.

Uniosłam gwałtownie głowę, patrząc na niego, jak na obcokrajowca. Przez natłok myśli zupełnie nie zrozumiałam, a nawet i nie usłyszałam, co powiedział.

— Dałem mu sposobność do zabicia — wyjaśnił po chwili.

— Nie, Tony. On i tak by zabił. Nie mogliśmy nic zrobić.

Mirror Image: Ruthless | Bucky Barnes fanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz