6.

295 13 0
                                    

Niezależnie od tego jak wiele niezrozumiałych spojrzeń dostał. Jak wiele szeptów usłyszał, bardzo dziwne było to jak wiele osób, które nie wiedziało nic o Taehyungu tu siedziało. 

Nie mógł skończyć. Ostatnie zdanie które chciał wypowiedzieć było najważniejsze. Mógłby mówić tutaj bardzo dużo o pięknym czarnowłosym chłopaku o oczach w kolorze jak Morionu. O jego dobrym sercu, zasługach czy sile, którą za każdym razem udowadniał. Mógłby godzinami opowiadać o kwadratowym uśmiechu, głębokim głosie, wąskiej talii, długich nogach czy delikatnie pokręconych kruczoczarnych włosach w które uwielbiał wplątywać palce.

- A może morze jest w nim?

Taehyung zapukał do drzwi mieszkania w bloku. Musiał chwilę poczekać, zanim pojawił się przed nim brązowowłosy chłopak, pod którego nogami zjawił się pies. Zaraz po tym jak drzwi otworzyły się szerzej na Taehyunga wyskoczył brązowy pies opierając się o jego uda przednimi łapami. Na ten widok młodszy rozszerzył usta w uśmiechu przepuszczając dwójkę do korytarza.

-Jadłeś dzisiaj? - zapytał po przytuleniu przyjaciela kiedy już pozbył się ubrania wierzchniego. Jesień nie była najcieplejszą porą. Bardzo dużo padało a zimny porywisty wiatr przychodził nagle i nie przypomniał pięknej brązowo pomarańczowej wyidealizowanej jesieni. Jednak to wciąż była ulubiona pora roku Taehyunga. Brązowe długie płaszcze, czarne słuchawki czy ewentualnie kaszkiety. Taehyung czuł się w tych ubraniach jak ryba w wodzie.

-Tak. Jak się trzymasz w szkole beze mnie? - odpowiedział szybko mijając pytanie o jedzeniu. Po zdjęciu lakierowanych butów kontynuował głaskanie psa, który jego zdaniem zawsze się do wszystkich przymilał. Tylko drugoklasista wiedział, że pies nienawidził obcych a Taehyunga darzył ogromną miłością. Nawet pani domu nie mogła sobie pozwolić żeby w taki sposób głaskać Bama.

-Nie mam kogo przedrzeźniać na przerwach - odpowiedział młodszy nalewając wody z cytryną do szklanki. Nie musiał pytać, czy młodszy chce. Zawsze pił wodę z cytryną, czasem herbatę zieloną ale i tak prędzej czy później była woda. - Przyjechałeś do mnie czy do mojego psa?

- Oczywiście, że do ciebie - po tych słowach Taehyung zerwał się z ziemi wpadając w objęcia młodszego o rok chłopaka. Uśmiechnięty brązowowłosy czując w końcu powitanie przyjaciela objął talię starszego chłopaka ukrytą pod materiałem szerokiego swetra. - A wiesz co ci jeszcze powiem? - powiedział odsuwając się na kilkanaście centymetrów.

-No dawaj - wciąż nie puścił talii. Uwielbiał ją.

- Twoja mama pojechała z moimi rodzicami na tą wystawę do drugiego miasta i nie wrócą na noc - powiedział szczerząc zęby. Zobaczył jedynie rozgwieżdżone oczy młodszego i poczuł jak zostaje po raz kolejny przytulony. 

Nie brakowało mu już nic. Nie chciał dużego domu, wielu ubrań czy pieniędzy. Mógł w tym momencie zostać przytulony do przyjaciela w małym mieszkaniu czując pod nogami psa, który szukał atencji.

-Czyli oglądamy jakiegoś klasyka? Czy wolisz grać w monopoly? Mogę jeszcze zaproponować chińczyka i uno - odezwał się po kilkudziesięciu sekundach odsuwając się od starszego. Uśmiech nie schodził mu z ust za to Taehyung był zbyt zapatrzony w jego sanie oczy, żeby zobaczyć jak usta z uśmiechniętych zmieniają się w poważne a później język pokrywa je warstwą śliny.

-Uno w akompaniamencie Piratów z Karaibów - szybko wyrzucił. Odpowiedź usatysfakcjonowała zarówno obecnego trzecioklasistę jak i studenta a także Bama, który w końcu znalazł trochę miejsca, żeby oprzeć się o uda Taehyunga.

Go Away / 𝓣𝓪𝓮𝓴𝓸𝓸𝓴  ☑️Место, где живут истории. Откройте их для себя