Rozdział 5: Pociąg, Dementorzy, Drama - Normalne Rozpoczęcie Roku

1.3K 125 50
                                    

- Wybacz piesku, będziesz musiał zostać z tyłu z innymi zwierzakami. - Pogłaskałem Phantoma po głowie, gdy podrzuciłem go i Sansę na tył, gdzie ładowane były pupile. Parszywek jak zwykle pozostanie ze mną, ale tylko dlatego, że naprawdę nie ufałem Syriuszowi, by nie zrobił nic głupiego bez mojego nadzoru - Zostań z Sansą, dobrze?

Phantom wydał z siebie miękkie skomlenie, obdarowując mnie liźnięciem w policzek, po czym usiadł obok Sansy, która miała swoją zwykłą minę "nienawidzę wszystkiego", gdy pozostawała w swojej klatce. Ta mina zmieni się, gdy zauważy Ulissesa.

- Bądźcie grzeczni, kocham was! - Dałem im obu buziaki, po czym pospiesznie wróciłem do miejsca, gdzie znajdowali się Weasleyowie. - Idę znaleźć Draco, będzie to z wami w porządku?

- Wydaje mi się, że widziałem, jak wsiadał do pociągu. - Percy odpowiedział bez większej troski, wskazując kierunek jednego z wejść.

- To ja idę znaleźć Deana i Thomasa. - Powiedział Ron i ruszył w poszukiwaniu swoich przyjaciół. Wkrótce całe rodzeństwo poszło szukać swoich kumpli, Fred i George trzymali się mnie, dopóki nie zauważyłem znajomego chłopca ze Slytherinu.

- Miło widzieć, że przestałeś zaczesywać włosy do tyłu. - Potargałem mu włosy, kiedy udało mi się zakraść za niego. Odwrócił się, i przez chwilę przyglądałem się, jak bardzo zmienił się w ciągu kilku miesięcy. Zniknęła dosłownie cała jego dziecięca twarzyczka i przysięgam, że urósł o kilka centymetrów od czasu, gdy widziałem go po raz ostatni. Musiałem spojrzeć w górę, żeby zobaczyć jego oczy. - Urosłeś?

- To rodzinne. Chcesz tym razem siedzieć z Hermioną? Całe lato spędziłem z Pansy i innymi, a ani jednego dnia z moim ulubionym mugolakiem. - Draco uśmiechnął się z lekką zadziornością i zaczął odchodzić.

- Jest jedynym mugolakiem, którego osobiście znasz, Draco. - Choć i tak musiałem się przy nim uśmiechnąć. Teraz, kiedy stawaliśmy się coraz starsi, fajnie będzie puścić luz i czuć się komfortowo we własnej dojrzałości wokół wszystkich. Chociaż dojrzewanie będzie najgorsze. Do kogo, w imię Merlina, mam się udać po radę? Na pewno nie pójdę do Snape'a.

Lepiej będzie, jak przeczytam książkę na ten temat.

Znaleźliśmy Hermionę w przedziale z bardzo znajomą, śpiącą postacią siedzącą naprzeciwko niej. Przyłożyła palec do ust i wyszła z przedziału, żeby mnie przytulić.

- Jak minęło ci lato? Słyszałem od Rona, że masz psa.

- Gdzie on w ogóle jest? Powiedziałeś w swoim liście, że nie sposób go przegapić. - Draco powiedział patrząc mi przez ramię, jakby pies miał się za mną magicznie pojawić.

- Phantom jest z innymi zwierzakami. Nie wiedziałem, czy ktoś jest uczulony, więc... - wzruszyłem ramionami, dając Hermionie kolejny uścisk, po czym spojrzałem na śpiącą postać. - Kto to?

- R.J. Lupin. Myślę, że to nasz nowy nauczyciel. - Hermiona wyjaśniła i wpuściła nas do środka. Lupin nie poruszył się ani razu, gdy się rozgościliśmy - To dziwne, że nie jest jeszcze w Hogwarcie.

- Och, znam go... - Zacząłem, ale wyszedłem na zewnątrz, aby kupić smakołyki od Pani z wózkiem. Gdy wróciłem, dałem obojgu po kilka cukierków, a potem wróciłem do Lupina. - To jeden z przyjaciół mojego taty ze szkoły. Jestem skłonny założyć się, że chce przeżyć to, co się czuje będąc znowu dzieckiem.

Uniosłem lekko jego ramię i podsunąłem mu czekoladową żabę, cukrowe pióra i dyniowe paszteciki. Nie byłem pewny, czy jest typem człowieka, który lubi takie słodycze, ale na pewno doceniłby tę przekąskę.

(3) Harry Potter and the Best Doggo || tłumaczenieWhere stories live. Discover now