Rozdział 17

10.7K 1K 270
                                    

River była cała zdyszana, gdy udało jej się dotrzeć do mieszkania. Zatrzasnęła drzwi i oparła się o nie plecami. Wzięła kilka głębokich wdechów, by trochę się uspokoić. Wiedziała, że jeśli ktoś zobaczy ją w takim stanie to będzie musiała zmierzyć się z setkami pytań. Teraz sama miała ich za dużo w głowie, więc nie chciała kolejnych. Zsunęła buty i ruszyła do kuchni, żeby się czegoś napić. Słyszała z oddali dźwięk telewizora i jakieś rozmowy.

— River, to Ty?

— Tak — odkrzyknęła na pytanie Logana i podeszła do lodówki. Znalazła w niej butelkę ziemni wody i niemal połowę wypiła od razu.

Próbowała z głowy wyrzucić obraz mężczyzny tak podobnego do jej ojca.

Dopiła wodę i wyrzuciła butelkę do kosza. Wzięła jeszcze kilka głębokich oddechów zanim udała się w kierunku salonu. Zastała tam Logana i Isaaka, którzy oglądali powtórkę meczu. Klapek leżał między nimi na kanapie i pochrapywał.

— Szybko wróciłaś.

— Russell musiał jechać do domu, a poza tym mam jeszcze trochę pracy domowej do zrobienia — odparła i zajęła miejsca na fotelu. Spojrzała na profil Logana. Ten sam nos. Ale przecież jest dużo na świecie, które mają takie same nosy, prawda? Lub po prostu bardzo zbliżone. Jednak nie mogła zaprzeczyć, że obcy mężczyzna miał bardzo podobne rysy twarzy co jej ojciec. Tak samo kwadratowa szczeka, ostre krawędzie.

To nie mógł przypadek.

Albo po prostu zwariowała.

Zagryzła dolną wargę i próbowała znaleźć kolejne podobieństwa. Gdy patrzyła na tamtego mężczyznę z tyłu była pewna, że to Logan. Szerokie ramiona, podobny wzrost i ten sam kolor włosów. Podobne ruchy. To był idealny sobowtór. Jedynie jego twarz była trochę inna. Trochę starsza. Może o kilka lat. Czy Logan mógł mieć brata? Wychował się w domu dziecka, jak pozostali ojcowie, ale niewiele wiedziała o ich młodym życiu. Wiedziała tylko tyle, że Logan trafił do domu dziecka, gdy miał niespełna dwa latka. Może sam nie miał pojęcia o istnieniu swojego brata? Kuzyna? Kogokolwiek kim był ten człowiek.

— Co? — zapytała, gdy zobaczyła jak usta Logana poruszają się, a on jest w nią wpatrzony. — Co mówiłeś?

— Pytałem, dlaczego mi się tak przyglądasz.

— Po prostu się zamyśliłam — odparła i wstała z fotela. — Idę do siebie odrobić prace domową.

— W porządku.

Isaak wymamrotał choć praktycznie przysypiał na kanapie. Zaczął nawet pochrapywać tak jak Klapek.

River zamknęła drzwi od swojego pokoju i opadła na łóżko. Wstała jednak z niego jak oparzona, gdy uświadomiła sobie, że ukrywanie prawdy za każdym razem doprowadzało ich rodzinę do rozpadu lub awantur. Powinna powiedzieć Loganowi, że zobaczyła kogoś kto jest do niego bardzo podobny. Powinien wiedzieć. Jeśli to nic ważnego to po prostu zamknie temat i wyrzuci tego człowieka z głowy. Wybiegła z pokoju i ponownie znalazła się w salonie.

— Logan.

— Co tam? — zapytał, a jego spojrzenie utkwione było w telewizorze. Isaak zdążył zasnąć przez kilka sekund jej nieobecności.

— Spotkałam dziś pewnego mężczyznę.

— Mężczyznę?

— Mhm — pokiwała głową. — Myślałam, że to Ty.

— Ja? — Logan od razu przeniósł na nią swoje spojrzenie.

— Był do Ciebie bardzo podobny. Miał ten sam nos, kształt szczęki i posturę.

Czterech Ojców River Conway | TOM I & II ✓ [W SPRZEDAŻY]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz