33- To Ty.

259 36 21
                                    


W końcu dojechaliśmy. Znajdowaliśmy się już przed działkami, za którymi było jezioro.

— A może chcecie marchewkę?- zapytał Dream trzymając w rękach, niewiadomo skąd, 3 warzywa.

— Skąd ty je masz?- zaśmiałem się prowadząc rower.

Szliśmy po wysokiej trafie i trudno by się na niej jechało. Woleliśmy przeprowadzić rowery już tak do końca.

— To chcecie???

— Ja się skuszę!- zawołał od razu Alex i wziął od chłopaka jedną marchewkę.

— Ja podziękuję- uśmiechnąłem się.

Chłopaki zjedli swoje marchewki i akurat byliśmy już na miejscu..

Wszystko było tam takie piękne! Jezioro otoczone było różnymi drzewami.. Obok jeziora było trochę piasku i błyszczących się kamieni. Było również uniesienie, obok którego stało ogromne drzewo z przywieszoną taką jakby huśtawką z białego materiału. Z niej ewidentnie się skakało do jeziora.

— Jak tu cudownie!- zawołałem.

— Wygląda trochę jak z jakiejś bajki!- dodał Alex, po czym rozłożył na ziemi koc i położył na nim nasze rzeczy.

— No to co? Wzięliście jakieś ręczniki?- spojrzałem na ich dwójkę ściągając w tym moje buty i skarpetki.

Dream w tamtym momencie był bardzo zafascynowany widokiem, na który miał okazję patrzyć. Nie dziwię mu się. To wszystko było po prostu cudowne.

— Niestety nie- zaśmiał się czarnowłosy.

— No to trudno- wzruszyłem ramionami i ściągnąłem koszulkę.

— George, co ty- chłopak nie dokończył, bo wskoczyłem z rozbiegu do jeziora.

Woda była nie za zimna oraz nie za ciepła. Wręcz idealna.

— George jesteś nienormalny!- zawołał Alex, gdy się wynurzyłem.- Ale ja także!!!

Po tym czarnowłosy wskoczył prosto na mnie, przez co prawie mnie utopił.

— A ty Dream nie wchodzisz?- zapytałem, gdy chłopak stał na brzegu i spoglądał na nas wzrokiem, którego nie rozumiałem.

— Już idę!- zawołał i chwilę po tym był obok nas.

Pływaliśmy tak przez dłuższy czas. Rozmawialiśmy i wygłupialiśmy się. Nawet zrobiliśmy bitwę na chlapanie.

— Okej. To zaczynamy- zaczął Quackity.- 3, 2, 1 BITWA!!!!

Oczywiście chłopaki się dogadali i oboje zaczęli mnie chlapać, przez co nie miałem z nimi szans. Nagle jednak pod wodą znowu pojawiło się to światło. Zanurkowałem, by je dotknąć, jednak one zniknęło. Gdy się wynurzyłem, chłopacy stali dość daleko ode mnie.

— George??- wyszeptał Quackity.

— Nie. No nie mów, że jak się obrócę, to zobaczę jakiegoś krokodyla- od razu po tym się odwróciłem, ale nic tam nie było.

Chłopaki się tylko na mnie patrzyli. Alex bardzo niezrozumiale, a Dream jakbym był jakimś bóstwem.

— Wszystko okej?- zapytałem podpływając do nich.

Zanim odejdę... || DNFWhere stories live. Discover now