Na przerwie pokazałam list mojej przyjaciółce.
- Kim jest Jasmine? - spytała Abigail.
- Właśnie, tez bym chciała wiedzieć. - wzruszyłam ramionami. Podczas lekcji zdążyłam odetchnąć, ale wciąż byłam zdenerwowana czymś takim.
- Zapytaj ojca.
- Nie ma opcji, w życiu mi nie powie.
- Spróbuj. Co ci zaszkodzi? Już i tak to przeczytałaś. - powiedziała Abigail.
- Niby ta, ale.... dobra. Zróbmy zdjęcie tego listu, bo pewnie mi go zabierze, jak się dowie.
Zrobiłam dokładne zdjęcia listu na pogniecionym papierze.
- Nie bój się, może akurat się dowiesz.
- Nie wydaje mi się. Mój tata nigdy nie chciał bym interesowała się tym, czym on się zajmuje na codzień. Po prostu, mamy kasę i tyle. Mam wszystko czego chce, mam nie zadawać pytań.
- Nie sądzisz, że brzmi to trochę... - Abigail urwała widząc moją minę.
- Trochę co?!
- No jakby twój stary był... przestępcą? Może okrada biednych i banki tez?
Zaśmiałam się nerwowo. Oczywiście, kiedyś przeszło mi to przez myśl. Ale mój ojciec jest inteligentny i zaradny, na pewno nie mógłby zarabiać w taki sposób. Co więcej, zapewne gardzi takimi.
- Na pewno nie! I nie mów na niego „ mój stary "! - wrzasnęłam.
- Dobra, spokojnie. Tak tylko rzuciłam.
- To na przyszłość, nie rzucaj tak o.
***
Czas do kolacji dłużył mi się niemiłosiernie długo. Zdążyłam obmyślić osiem scenariuszy mojej rozmowy z ojcem. W każdym z nich zakończenie wyglądało następująco: mój ojciec dawał mi szlaban, a list mi zabiera i kończy dyskusje.
Siedziałam przy stole. Mój ojciec pierwszy raz w życiu się spóźniał.
Przyszedł po kwadransie.
- Przepraszam za spóźnienie, dziecko. Miałem więcej roboty niż zwykle. Cieszę się, że nie zaczęłaś beze mnie. - powiedział zasiadając i od razu nakładając sobie na talerz jedzenie przygotowane przez gosposię.
- Tato.... - zaczęłam niepewnie. Przez to, że kazał mi tak długo czekać, szybciej chciałam mieć to za sobą.
- Słucham, Beth?
Westchnęłam bezgłośnie.
- Bo ja... ktoś mi chyba podrzucił dziwny list. To znaczy, ten list jest do ciebie, ale podrzucono go mnie.
Mój ojciec zmarszczył brwi.
- Jaki list? Kto?
- Nie wiem. - podałam mi pogiętą kartkę.
Ojciec jeszcze bardziej zmarszczył brwi.
- Nie przejmuj się tym. - ojciec schował kartkę do kieszeni do spodni.
- Ale... tato, kim jest Jasmine? - spytałam.
- Czytałaś? - zdziwił się. Dlaczego się zdziwił? Kto by tego nie przeczytał?
- Tak. Przepraszam. - powiedziałam.
- To nic. Nie przejmuj się tym, to nie twoja sprawa.
- Ale tato, tam jest wzmianka o mnie. - upierałam się.
- To. Nie. Twoja. Sprawa. - powiedział twardo, po czym się do mnie uśmiechnął.
Otworzyłam usta, ale tata podniósł rękę.
आप पढ़ रहे हैं
Przeznaczona Mafii
रोमांसSiedemnastoletnia Betty wychowała się w bogatym domu, tylko z ojcem. Matki nigdy nie poznała, a ojciec zawsze unikał tego tematu. Coraz to starsza Betty ma w końcu dość i chce odkryć wszystkie sekrety ojca. Pomaga jej w tym nowo poznany młody, tajem...