4. Nowy dom

22 0 0
                                    

Po całym incydencie ja i mój brat pojechaliśmy z Elrondem do Rivendell. Więcej nie zobaczyłam żadnego z moich przyjaciół i wiedziałam , że mam nikłe szanse żeby kiedykolwiek jeszcze ujrzeć chociażby jednego z nich.
-To twoja komnata Pani- elfka otworzyła drzwi do pokoju podając mi kluczyki.
- Dziękuje bardzo- niepewnie weszłam do pokoju i odstawiłam swoje rzeczy w kąt.
Byłam przyzwyczajona , że dzieliłam komnatę z Aragornem. W tym przypadku chyba nie miałam na co liczyć.
Siadłam na łóżku.
- Wygodne- powiedziałam cicho.
Nadal nie docierał do mnie fakt , że jedyną rodziną jaka mi została był mój starszy brat, a od dzisiaj mieszkam w królestwie elfa , którego widziałam tylko kilka razy w życiu.
- Miło tu- nawet nie zauważyłam , w którym momencie Aragorn wszedł do mojego pokoju.
- Chyba- brat siadł koło mnie.
- Ty będziesz mieszkał oddzielnie prawda?- zapytałam po chwili.
- Aria , mam swoją komnatę  ale na pewno będziemy spędzać czas razem. Nie zostawię Cię , wiesz o tym- Aragorn popatrzył się na mnie wzrokiem pełnym troski, po czym szczelnie mnie przytulił. Nie wiedziałam co teraz będzie ani jak będzie wyglądać moje dalsze życie.
Wiedziałam natomiast , że cały ten czas będę miała przy sobie wspierającego mnie brata.

                                          ***
Mijały godziny, dni , miesiące a w końcu też i lata. Razem ze swoim bratem wychowałam się wsród elfów.
Elrond zadbał o odpowiednią edukacje dla nas.
Doskonale umiałam porozumiewać się w języku elfów.
Brat po dłuższych namowach, zgodził się również  na naukę walki.
Nauczyłam się strzelać z łuku , walki mieczem i sztyletami. Moją słabą stroną była walka oburącz.

- No dalej , przecież wiem , że jak się skupisz to dasz rade- Aragorn uśmiechnął się do mnie po czym złapał w obie ręce niewielkie sztylety.
- Męczę się z tym od 2 lat braciszku, jakbym miała się tego nauczyć to już by coś z tego było- byłam wycieńczona. Rzuciłam na trawę swoje miecze i siadłam na kamieniu pod ogromnym drzewem. Aragorn bardzo często zabierał mnie na kilkugodzinne treningi do lasu koło doliny.
- Sama mnie prosiłaś o naukę walki- Aragorn uśmiechnął się cwaniacko po czym usiadł koło mnie.
- 7 lat temu!!- wrzasnęłam  i oparłam głowę na ramieniu brata.  Poza tym chyba już wystarczająco umiem nie uważasz ? - spytałam podejrzliwie mężczyznę.
- Uważam- Aragorn zaśmiał się pod nosem.
Leżeliśmy tak przez następne godziny obserwując błękitne niebo i poruszające się po nim chmurki.
Czułam się wolna. Uwielbiałam jak wiatr rozwiewa moje włosy na wszystkie możliwe strony.
- Wracajmy już- Aragorn wstał i podał mi rękę .
Elrond już pewnie zaczyna się o nas martwić.
- On mnie nawet nie lubi Ari- brat popatrzył się na mnie z niedowierzaniem.
- Ari? Dawno już mnie tak nie nazwałaś - mężczyzna uśmiechnął się i szturchnął mnie w ramię. Miał racje. Mówiłam tak na Aragorna gdy jeszcze mieszkaliśmy w naszym zamku z rodzicami. Po tym zajściu nie umiałam wypowiedzieć tego zdrobnienia, gdyż od razu powracały do mnie bolesne wspomnienia.
- Znalazł się marzyciel! - parsknęłam śmiechem. Co ty nagle taki emocjonalny brat hmm?- zbierając swoje rzeczy posłałam mu podejrzliwe spojrzenie.
- Nie prawda... Zawsze byłem bardzo wrażliwy - Aragorn wybuchnął śmiechem.
- Mogłabym rzec , że aż za bardzo- uśmiechnęłam się pod nosem zapinając bagaż na swoją klacz i ruszając w stronę powrotną.
- Strasznie się czepiasz- mężczyzna odwiązał konia i ruszył za mną.
- Czasem mam wrażenie , że jesteś bardziej wrażliwy niż Arwena- zaśmiałam się.
- Ej to ty masz jakiś problem z okazywaniem uczuć! Nie ufasz dosłownie nikomu a zrozumienie ciebie graniczy z cudem! Dlaczego więc robisz sobie żarty z tego że kogoś pokochałem, mam uczucia i okazuje je , jak widać w przeciwieństwie do ciebie!- brat wsiadł na swego konia i nie czekając na mnie ruszył na przód.
Poczułam jak łzy napływają mi do oczu.
Dlaczego on tak powiedział?
Przecież wiedział jak bardzo przeżyłam utratę domu i bliskich.
Wsiadłam na swoją klacz i pognałam w kierunku Imladris. Zastanawiałam się co ugryzło mojego brata.
Czemu? Zrobiłam coś źle? Sto pytań do...
Nawet się nie zorientowałam kiedy przekroczyłam bramy Rivendell.
Odprowadziłam mą klacz- Iris, do stajni i szybkim krokiem ruszyłam do swojej komnaty. Gdy tylko zamknęłam za sobą drzwi poczułam ten piekący ścisk w gardle.
Rzuciłam się na łóżko i zaczęłam płakać w poduszkę, tłumacząc zachowanie brata błahymi argumentami.
- Może po prostu ma zły dzień?- powiedziałam sama do siebie ocierając mokre ślady z mojej twarzy. Dochodziła pora obiadu, ja jednak nie miałam ochoty opuszczać komnaty, a już tym bardziej nie byłam głodna. Po paru godzinach spędzonych w swoim pokoju wyszłam na balkon, siadając na małej ławeczce.
- Nie jest ci czasami za ciepło?- z rozmyślań wyrwał mnie delikatny kobiecy głos. Rozejrzałam się i ujrzałam piękną i wytworną elfkę.
- Arwen! Cześć- uśmiechnęłam się przyjaźnie do przyjaciółki.
- Jest dość chłodny wieczór, a ty jesteś w dość lekkiej sukni- córka króla ciągnęła temat dalej.
- Nic mi nie będzie- zaśmiałam się nerwowo, mając nadzieje, że uda mi się obrócić sytuację w żart.
- Dlaczego nie było cię na obiedzie? Martwiliśmy się - Arwena spojrzała na mnie wzrokiem pełnym troski.
- Arwen... Pokłóciłam się z Aragornem, nie mam na razie ochoty opuszczać tych 4 ścian , chyba że chodzi o balkon , na którym właśnie stoję- powiedziałam do przyjaciółki dość stanowczo ale oczywiście musiałam się przy tym zaśmiać.
- Ri, znam go. Jestem wręcz pewna, że nie chciał Cię obrażać- elfka próbowała wytłumaczyć zachowanie mojego brata.
- Mówił Ci, prawda?- domyśliłam się, że pierwsze co zrobił Aragorn po przyjechaniu tutaj, było wypaplanie wszystkiego swojej ,, przyjaciółce".
Oczywiście ja nie uważałam ich za ,, przyjaciół".
Słodkie uśmieszki, maślane oczy, spotkania w środku nocy i wspólne przejażdżki poza dolinę.
,, PRZYJAŹŃ".
- Mhm- dziewczyna tylko przytaknęła.
- Zdajesz sobie sprawę z tego, że mówisz do jego siostry, która wie o nim tyle ile nikt inny. Zna jego słabości, odczytuje jego emocje, porozumiewa się z nim dosłownie jednym spojrzeniem i przede wszystkim kocha go nad życie...- uśmiechnęłam się marnie do Arwen, która wiedziała, jak mocno go kocham i jak zawsze próbowała mi pomóc ale...
Tym razem jej pocieszenie nie pomoże.

- Porozmawiaj z nim- przyjaciółka puściła mi oczko po czym kierując się w stronę leśnej dróżki prowadzącej do pałacu króla dodała- Dobranoc kochana- i odeszła.
- Dobranoc Arweno- odpowiedziałam. Faktycznie robiło się co raz zimniej. Przeszły mnie dreszcze i dostałam gęsiej skórki. - Pora wrócić do ciepłego pokoju- pomyślałam i tak też zrobiłam.
Przebrałam się w piżamę, rozpuściłam moje długie blond włosy i poszłam przemyć twarz zimną wodą.
Rozpaliłam w uroczym kominku i zasiadłam w wygodnym fotelu z książką w ręku.
Już zabierałam się za czytanie gdy ktoś zapukał do mych drzwi.
Odwróciłam się by móc ujrzeć kto próbuje się dostać do mej komnaty.
- Aragorn... hej- spojrzałam na brata i odłożyłam książkę na drewniany stoliczek.
- Aria- urwał.
Mój wzrok był wlepiony w podłogę.
Mężczyzna podszedł bliżej, kucnął i złapał mnie za rękę.
- Popatrz na mnie- spełniłam prośbę starszego brata i skierowałam na niego moje wielkie niebieskie oczy .
- Ri, strasznie Cię przepraszam. Nie powinienem tak mówić, tym bardziej , że wcale tak nie myślę.
Jesteś moją małą siostrzyczką i zawsze nią będziesz, a ja zawsze będę Cię chronić- Aragorn podniósł się i mnie przytulił. Staliśmy tak jeszcze dobre 15 minut.
***
Uwielbiam spędzać wieczory w towarzystwie mojego brata i jego ,, przyjaciółki".
Tym razem było jeszcze lepiej.
Arwena przyniosła nam elfickie przekąski i najlepsze w Środziemiu wino z Leśnego Królestwa. Bawiliśmy się świetnie, a ja miałam wrażenie, że nasz śmiech i wszystkie rozmowy słychać w całej dolinie.
Mało tego, w końcu po tylu latach czekania Ci cudowni ,, przyjaciele" raczyli mi powiedzieć, że się kochają. Skakałam po całym pokoju jak głupia. Myślę, że największym problemem w tym związku będzie zdecydowanie Elrond.
Dalszą część wieczoru pamiętam jak przez mgłę. No cóż, co ja poradzę, że wino od króla Thranduila jest takie dobre.
Moja elficka przyjaciółka wróciła do królewskiej części pałacu, natomiast mój brat był tak pijany, że bałam się go wypuścić z pokoju. Jeszcze by się zgubił po drodze.
- Już dawno się tak dobrze nie bawiłam- uśmiechnęłam się do brata i położyłam do łóżka.
- Dobranoc braciszku
- Śpij dobrze moja mała siostrzyczko- Aragorn złożył pocałunek na moim czole po czym obije zgasiliśmy świece i poszliśmy spać.
Cieszyłam się, że sytuacja potoczyła się właśnie w ten a nie inny sposób.
Jednego byłam pewna- miałam ogromne szczęście posiadając takiego brata...
—————————————————————————
Hejkaaa❤️
W końcu dokończyłam ten rozdział!
Mam nadzieje, że kolejny wejdzie trochę szybciej.
Historia jest odrobinkę pozmieniana i niektóre fakty mogą się nie zgadzać z książkami Tolkiena, ale to chyba nie powinno jakoś strasznie przeszkadzać.
5 rozdział powinien się pojawić w przyszłym tygodniu.
Buziaki💋

One last breath //middle~earthWhere stories live. Discover now