5.Zniknięcie

25 1 0
                                    

-Cześć Aria-Elladan odsunął krzesło abym mogła zająć miejsce obok niego.
- Cześć chłopaki- przywitałam się z synami króla i zaczęłam nakładać jedzenie na talerz.
Zamieniłam też kilka słów z Elrondem i Arweną.
Zaniepokoił mnie jednak fakt, że na śniadaniu nie pojawił się mój brat. Po zjedzeniu skierowałam się w stronę komnaty Aragorna, mając nadzieje, że go tam zastanę.
- Nie znajdziesz tam Estela, Ario- rozejrzałam się po otoczeniu by zlokalizować osobę , która wypowiedziała te słowa. Właścicielem tego głosu okazał się być sam lord Elrond w swej srebrnej szacie i delikatnym diademie.
- Zatem gdzie mogę znaleźć mego brata Panie?- oczekiwałam odpowiedzi, jednak elf zamiast odpowiedzieć na zadane przeze mnie pytanie, po prostu podał mi kawałek papieru zawiniętego w rulon.
Prędko rozwinęłam kartkę i przeczytałam jej zawartość.

Kochana siostro
Proszę nie zadręczaj się pytaniami gdzie jestem.
Nie szukaj mnie w dolinie Ri. Najlepiej by było gdybyś w ogóle mnie nie szukała. Byłem zmuszony do wyruszenia z elfami z Rivendell na pewną wyprawę. TAJNĄ WYPRAWĘ!
Nie męcz Elronda, on sam nie miał pojęcia o zaistniałej sytuacji. Słuchaj się go i trzymaj się z Arweną. Jeszcze jedno- spróbuj być chociaż odrobinę ostrożna i nie zabij się na prostej drodze. Czekaj na mnie.
Kocham Cię.
Twój Ari

No tak. Mój tajemniczy brat. Spojrzałam na Elronda i oddałam mu list.
- Na mnie się nie patrz. To nie ja wyjechałem nie wiadomo gdzie , nikomu o tym nie mówiąc- król Imladris uśmiechnął się delikatnie. Odwzajemniłam uśmiech i przytuliłam się do elfa.
Nie widziałam jego twarzy ale mogłam się domyślać, że widnieje na niej nie małe zdumienie. Po raz pierwszy od 12 lat poczułam, że ktoś naprawdę może mnie kochać bezwarunkowo.

***
Właśnie wracałam do swojej komnaty gdy przede mnie weszła dobrze mi znana elfka.
- Pojedziesz go szukać, prawda?- stanęłam jak wryta i obróciłam się w stronę księżniczki.
- Nie! Arweno skąd ty masz takie pomysły! Błagam Cię- parsknęłam trochę nienaturalnie, jednak przyjaciółka znała mnie za dobrze.
- Mnie nie oszukasz. Za bardzo go kochasz, żeby siedzieć tu bezczynnie podczas gdy Aragorn podróżuje po nieznanych mu stronach- elfka złapała mnie za ramie i wbiła swój wzrok prosto w moje oczy. Miałam wrażenie jakby czytała wszystkie moje myśli,obawy i wspomnienia.
- No dobrze, dobrze już. Wygrałaś- zaśmiałam się pod nosem. Wyruszam jeszcze dziś - dokończyłam i przytuliłam Arwene.

- Proszę Cię, wróćcie cali i zdrowi- wyszeptała księżniczka.
- Obiecuje- puściłam elfkę i posłałam jej uśmiech. Wyjęłam klucze, otworzyłam drzwi i już miałam przekroczyć próg mojej komnaty gdy usłyszałam ostatnie słowa wypowiedziane przez moją przyjaciółkę.
- Lothlorien- Arwena puściła  mi oczko i ruszyła w stronę swojego pokoju.
Połączyłam fakty. Wzięłam łuk, pełny kołczan, swój miecz , a sztylety pochowałam w stroju treningowym i butach. Narzuciłam na siebie czarną pelerynę i po cichu opuściłam komnatę.
Gdy dotarłam do stajni , osiodłałam Iris, a po chwili znajdowałam się już za bramami pięknego Rivendell. Po raz pierwszy od 12 lat znajdowałam się poza granicami Imladris. Ogarnęło mnie to samo uczucie, które czułam  kiedy straciłam wszystko  co tak bardzo kochałam- ogarnął mnie strach...

—————————————————————————-
Przepraszam, że rozdział taki krótki, ale kolejnym powinnam się już zrewanżować💋
Mam nadzieje, że się podobało.
Do zobaczenia kochani❤️❤️

One last breath //middle~earthWhere stories live. Discover now