Profesor Małolat 8

2.6K 360 118
                                    

Ostatni egzamin.

To brzmiało absolutnie nierealnie, ale tak właśnie było. Odette wyszła ze swojego ostatniego egzaminu, akurat z transmutacji, i odetchnęła z ulgą.

Skończyło się. Siedem lat harówki skończyło się właśnie w tamtym momencie i z radości nie potrafiła w to jeszcze uwierzyć. Kiedy Belinda wyszła z klasy niewiele po niej, wymieniły zaskoczone spojrzenia.

- I co. Skończyłyśmy - powiedziała Belinda, na co Odette pokiwała głową.

- Skończyłyśmy.

Radość dotarła do nich jednocześnie, przez co rzuciły się na siebie w uścisku i pisnęły jak dzieci.

- Odette, jesteśmy wolne! - zawołała Belinda, obejmując przyjaciółkę, którą zaczęła prowadzić w stronę wyjścia z zamku. - Możemy robić, co chcemy, na Merlina... Nie wierzę.

- Mam ochotę wskoczyć do jeziora i zmyć to wszystko z siebie.

Belinda wyglądała, jakby też była na to jak najbardziej chętna.

- Już nikt nam nie zabroni. Chodź!

Niewiele później przyjaciółki siedziały już na błoniach, choć nie bezpośrednio przy brzegu jeziora, bo tam za bardzo doskwierał czerwcowy upał. Wymieniały swoje wrażenia na temat minionych egzaminów i ich potencjalnych, kiedy nagle zobaczyły, że zbliżała się do nich Maureen ze skwaszoną miną.

- Co jest, Maurie? - zapytała Belinda. - Nie poszedł ci egzamin?

- Nic - odburknęła blondynka, siadając na trawie przed przyjaciółkami. - Wracam od Vane'a.

Odette zamurowało. Z tej całej euforii wywołanej końcem egzaminów zapomniała o pomyśle Maureen, który ta zdradziła jej już jakiś czas temu. Miała wrażenie, że serce wyskoczy jej z piersi, ale starała się zapytać najspokojniej jak potrafiła:

- I co?

- Zwracam ci honor, Odette.

- W sensie? - Przełknęła ślinę, nieświadomie ściskając materiał nieco rozpiętej koszuli.

Maureen jęknęła z frustracji.

- Powiedział mi typową gadkę. Że jestem miłą i mądrą dziewczyną, że na pewno kogoś znajdę, ale że on ma już zobowiązania.

Odette na chwilę zabrakło tchu. Nie wiedziała sama, czy wierzyć w to, że Doran powiedział tak tylko na odczepkę, czy naprawdę myślał wtedy o niej. Przypomniało jej się, że wkrótce czekało ją coś jeszcze bardziej stresującego niż egzaminy, czyli właśnie rozmowa z nim... O tym, co będzie dalej.

- Ciekawe, co to za lafirynda - dodała Maureen, zakładając ręce na piersi, a Odette natychmiast spuściła wzrok.

- Tak... Ciekawe...

W tym samym czasie Doran był w swoim gabinecie i wymachiwał różdżką, by spakować wszystkie należące do niego rzeczy. Aż trudno było mu uwierzyć, że to ostatni raz, kiedy tam przebywał, zwłaszcza tylu spędzonych za biurkiem godzinach.

Westchnął głęboko, a następnie zamknął wielką walizkę, którą trzymał na biurku.

- Wracamy do naszej samotni, Ikar - ogłosił siedzącemu na ziemi kotu, który przyglądał się wszystkiemu jakby zdezorientowany tym, czemu stamtąd wychodzili.

- Tak, w Irlandii - ciągnął tak, jakby zwierzak mu odpowiedział. - Też się tego nie spodziewałem, ale... Życie to niespodzianki. - Posłał walizkę na podłogę, po czym skupił swoją uwagę na futrzaku. - Powinieneś się cieszyć, wiesz? Znowu będę spędzał z tobą dużo czasu.

Profesor MałolatOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz