Rozdział III ~ Rayner

13 3 0
                                    

Rayner Haller młodszy z braci i drugi najstarszy z rodzeństwa, od dziecka był inny.

Dogadywał się lepiej z dziewczynami niż z chłopakami, był bardzo popularny wśród damskiej części rekrutów. Miał wiele przyjaciółek z którymi lubił plotkować i obgadywać innych. Był raczej niezdecydowanym chłopakiem, wiecznie pytał innych o zdanie ponieważ nie był pewny czy jego wybory są właściwe. Jedynym jego zdaniem właściwym wyborem było przefarbowanie jasnych włosów na kolor zielony. Kiedy na rodzinnej kolacji zobaczył go ojciec prawie zszedł na zawał co ten dzieciak wyczynił. Ray miał 10 lat i nikt nie wiedział jaki idiota zgodził się go przefarbować. Młody chłopak wyglądał teraz jak ogórek zielone włosy i identyczne zielone oczy, z czasem wszyscy przywykli do nowego wyglądu chłopaka i nie mieli problemu z farbowaniem jego włosów na kolor zielony.
Ray miał dobry kontakt z całą rodziną do momentu, aż Rosie powiedziała ojcu o romansie Reginy. Wtedy kontakt całej rodziny szlag trafił i chłopak został sam. Brat przesiadywał z Reginą, a Rosie ze swoją przyjaciółeczką. Zielonowłosy najczęściej pomagał bratu Valeriany w pracy sekretarza, segregował papiery i listy skoro nie miał nic innego do roboty. Nocami się uczył, więc w szkole często był niewyspany i miał podkrążone oczy. Został przewodniczącym swojej klasy i szefem szkolnego radia przez swój wybitny gust muzyczny, grał też w szkolnym zespole jak gitarzysta.
Jeśli chodzi o jego ciemną stronę to był wybitnym szpiegiem i asasynem, kiedy się skradał nikt nie dałby rady go usłyszeć, przychodził jak cień, zabijał lub zbierał potrzebne dowody i znikał tak szybko jak się pojawił.

Z lekcji szkolnych najbardziej lubił muzykę, wf i matematykę, był z nich najlepszy w klasie wszyscy mu zazdrościli jego atletycznej sylwetki i zdolności muzycznej. Mimo tej wszechobecnej zazdrości Ray zdobył wiele przyjaciół, nigdy podczas lunchu nie siedział samotnie, jego stolik zawsze był pełen ludzi którzy chcieli posłuchać jak chłopak gra na gitarze albo śpiewa. Pewnego razu chłopak wracał do domu z imprezy było jeszcze ciemno, ale wiedział że jak nie wróci zanim najmłodsza siostra się nie obudzi będzie miał przechlapane, skoro wkopała Regine mogła wkopać też jego, zwłaszcza że waliło od niego alkoholem, a był przecież nieletni. Do rezydencji wracał z swoją najlepszą przyjaciółką która była na tyle trzeźwa żeby prowadzić. Zaparkowała przed bramą i pomogła chłopakowi wysiąść.
- No, no dajesz to tylko kilka kroków... musisz dojść do domu - westchnęła dziewczyna patrząc na stan przyjaciela.
- Mhm... dzięki Nia... gdyby nie ty wracałbym tu do końca życia - w przypływie pijackiej czułości przytulił dziewczynę, która westchnęła głęboko i zaczęła go ciągnąć do rezydencji.
- Przecież wiem i nie masz za co dziękować pijaku, ewentualnie możesz mi dać odpisać na następnym sprawdzianie z matmy - zaśmiała się wiedząc że i tak by to zrobił i jak tylko dotarli go do środka rezydencji, usadziła go na jego łóżku i podała wodę z lekami trzeźwiącymi - no po tym poczujesz się trochę.
- Co ja bym bez ciebie zrobił?
- Umarłbyś z powodu alkoholu, no już duszkiem - jak powiedziała tak zrobił - a teraz spać i masz mi się w tym stanie nie pokazywać w szkole.
- Mhm - odparł sennie chłopak i odpłynął. Dziewczyna pokręciła głową i wróciła do swojego domu.

Ray nie poszedł tego dnia do szkoły jak kazała mu przyjaciółka, ale materiał przerobił w domu czując się już trochę lepiej.
- Cholera - warknął kiedy usłyszał pukanie do drzwi swojego pokoju - CZEGO?
- Przyniosłam ci karty pracy na jutro chamie bezczelny - Nia wlazła do jego pokoju i przywaliła mu w łeb papierami - jak ty się wyrażasz?
- A to tylko ty, myślałem że to Rowan - przewrócił oczami z lekkim uśmiechem.
- Ej bez takich, obraża mnie to - zaśmiała się - i jak się czujesz alkusie?
- Lepiej? Nie jakoś zajebiście, ale tragedii nie ma, da się przeżyć.
- Czyli jutro mogę spodziewać się ciebie na zajęciach?
- Taaa, nudziłaś się beze mnie co?
- Pewnie że tak kretynie! - zaśmiała się i pokręciła głową - nie miałam z kim obczajać chłopaków!
- Ciiiiiiiszej! Jeszcze ktoś usłyszy...
- Nie mów że nie mówiłeś rodzinie że jesteś gejem...
- No nie mówiłem...
- No debil
- Kretynka
- I tak mnie kochasz.
- Mhm, dobra spierdalaj już jesteś jak wrzód na dupie
- Dobra dobra, nara alkusie, do jutra
- Pa marudo

Widać że wielcy przyjaciele, besties normalnie, ale jedno nie poradziłoby sobie bez drugiego.

Life? Fuck offWhere stories live. Discover now