/18 •Nie mogłam uwierzyć..•

218 17 8
                                    

Minął tydzień gdy wszystko się dobrze skończyło. Na tej kartce było napisane "Pożałujesz". Nie mówiłam o tym nikomu, bo po co? To tylko głupie żarty dzieciaków pewnie. Ogarnęłam swoje włosy słysząc, że ktoś do mnie napisał. Włączyłam telefon widząc, nieznany numer. Podniosłam brew podnosząc telefon wpatrując się na treść wiadomości

"Widzę cię"

Wpatrywałam się na wiadomość nic przez chwilę nie mówiąc. Że co kurwa? Podeszłam do okna wpatrując się przez nie. Nikogo nie widziałam.. o co tutaj kurwa chodzi? Sama nie wiedziałam czy moja hipoteza z tym, że to są głupie żarty dzieciaków jest prawdziwa. Ale przecież wszystko się ułożyło.. nie rozumiałam tego ani trochę.

Postanowiłam w to nie brnąć. Dzisiaj miałam ważniejsze sprawy niż zajmowaniem się tymi żartami. Weszłam na korytarz zakładając buty i wzięłam reklamówkę wychodząc z domu. Wyjęłam kluczyk od motocyklu swojego spoglądając na ten mojego brata który dostał tydzień temu.

Westchnęłam podchodząc do motocyklu wsiadając na nim, odpalając silnik i zaczęłam jechać w stronę cmentarza. Chciałam odwiedzić Baji'ego i przy okazji wygadać się przy nim. Zacisnęłam delikatnie ręce na kierowcy skręcając.

Gdy byłam już przed grobem Baji'ego wyjęłam z torby znicz zapalając go w środku. Postanowiłam i się przeżegnałam. Usiadłam na ziemi wpatrując się na grób z delikatnym uśmiechem

- Cześć Baji.. - Powiedziałam cicho nie odrywając wzroku - Pewnie jesteś ciekawy co u mnie. Jest dobrze, wszystko wróciło do normy - Uśmiechnęłam się szerzej spoglądając na swoje dłonie zaciskając delikatnie - Tęsknię za tobą, wiesz? Chciała bym, żebyś tutaj był - Odparłam przymykając powieki.

Myślałam nad wszystkim. Bardzo tęskniłam za nim.. i to bardzo. Nie mogłam go uratować.. westchnęłam wycierając oczy

- Pewnie masz ubaw tam na górze, co? Jesteś dumny z Chifuyu, pewnie. Uwierz, że ja też - Przyznałam z uśmiechem.

- Ja też - Usłyszałam znajomy głos. Odwróciłam głowę widząc szefa Tomanu, Sano.

- Mikey.. - Powiedziałam cicho wpatrując się na niego tylko przez chwilę. Odwróciłam głowę wpatrując się na grób - Przyszedłeś odwiedzić Baji'ego?

- W rzeczy samej.. - Przyznał i patrzył się tam gdzie ja, czyli na grób Baji'ego, przeżegnał się i przez chwilę nie mówił- Jak się trzymasz? - Zapytał się nagle, ja westchnęłam wzruszając ramionami

- Chyba dobrze.. - Powiedziałam. Nie miałam zamiaru mu mówić o tej kartce i sms.. i tak ma dużo zmartwień. Nie chciałam go obciążać - A ty?

- Jest okej - Przyznał i spojrzał się na mnie. Ja uśmiechnęłam się delikatnie wstając z ziemi - Nadal to przeżywasz, prawda? - Zawiesiłam się wpatrując się na grób przyjaciela. Zacisnęłam delikatnie pięść

- Tak. Czasami śnią mi się koszmary z tego chujowego dnia.. - Odparłam nagle zaciskając mocniej pięść - Gdybym wcześniej zareagowała, coś zrobiła. Baji by żył..

- Hej, Risa. To nie jest twoja wina - Powiedział i położył dłonie na moim ramieniu i zaczął delikatnie wstrząsać - To nie była twoja wina i nigdy nie będzie, rozumiesz? Baji by ciebie zbeształ gdyby tutaj był - Powiedział i wpatrywał się na moją twarz. Ja wypuściłam powietrze z ust spoglądając na znicz

ENEMIES | Tokyo Revengers √ Kokonoi x OCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz