Rozdział 20 (18+)

148 0 0
                                    

Wyjątkowo małe ogłoszenie będzie na początku rozdziału. Jak już pewnie zauważyliście pojawiło się oznaczenie 18+. Dwa następne rozdziały zawierają scenę erotyczną opisaną zarówno z perspektywy Janka jak i Zuzy. Osoby nieletnie czytają tekst na własną odpowiedzialność.

Janek:

Serce zamiera mi na kilka sekund. Nie ma w tym momencie nic piękniejszego od Zuzy, od jej uśmiechu. Ręce, aż mnie świerzbią, żeby dotknąć gładkiej skóry, a usta pragną zatopić się w miękkości warg. Jeśli zaraz jej nie pocałuję, oszaleję. Naprawdę!

W kilku krokach pokonuję dzielącą nas odległość. Opieram kule o ścianę i powoli staję na obydwóch nogach, chociaż nieco większy ciężar ciała przerzucam na prawą stopę. Nie dbam o to, czy za chwilę Zuza się na mnie wścieknie za nietrzymanie zasad. Muszę ją pocałować! To pragnienie jest tak silne, jakby od niego zależało moje życie, jakby Zuza była tlenem, dzięki któremu oddycham.

– Co ty ro... – Nim zdąży skończyć, przyciskam desperacko wargi do jej ust.

Napotykam opór, który ani trochę mnie nie zaskakuje, ale mimo to się nie cofam Cierpliwie czekam, aż dziewczyna wpuści mnie do środka. I chwilę później wiem, że to zrobi, chociaż usta nadal ma zaciśnięte. Ciało Zuzy mięknie w moich ramionach, a w końcu ustępują także wargi. Rozchylają się powoli, być może jeszcze z lekkim zawahaniem i wpuszczają mój język do środka. Wyczuwam smak wiśni z ciasta, które zjadła po kolacji. Z każdym kolejnym zetknięciem pocałunek staje się bardziej desperacki. Zuza oplata dłońmi moją szyję i unosi się na palcach, aby nasze wargi zwarły się głębiej.

Emocjonalne tsunami sunie wprost na mnie. Przez moment boję się jego siły, jednak niemal natychmiast przypominam sobie słowa taty: „Nie bój się, gdy poczujesz ogień w sercu. To nic złego. Wręcz przeciwnie, to coś, co zwiastuje wielkie szczęście".

Nim zdążę zapanować nad rękoma, przesuwam je na plecy dziewczyny. Gdy próbuję rozwiązać kokardę, Zuza gwałtownie się odsuwa. Rozszerza oczy i przez chwilę mam wrażenie, jakby się mnie bała.

– Wybacz, trochę mnie poniosło – odzywam się speszony.

Nie robię kroku wprzód. Daję dziewczynie przestrzeń, której zapewne teraz potrzebuje.

– Nie przepraszaj. Po prostu... jeszcze nigdy... nie byłam z mężczyzną... tak blisko – wyznaje, po czym spuszcza wzrok, a jej policzki zabarwia ognista czerwień.

Jak to nie była z żadnym facetem? Mając takie ciało? Kiedy mija mi pierwsza fala szoku, chwytam jedną z kul i powoli podchodzę do Zuzy. Łagodnym ruchem unoszę jej podbródek, a gdy widzę, że próbuje się przede mną skryć, ujmuję jej policzek w dłoń. Przez chwilę wpatrujemy się w siebie bez słowa. Czuję, jak galopuje mi serce. Oddycham coraz ciężej, próbując zachować opanowanie. Ponad wszystko muszę uszanować „stop" Zuzi.

Spojrzenie dziewczyny sunie z mojej twarzy w dół. Jednocześnie opuszkami palców zaczyna głaskać moje ramiona. Nie wiem, co robić. Zarazem chciałbym, żeby nie przestawała i się odsunęła. Jej dotyk jest ukojeniem dla rozszalałych myśli, ale także potęguje potrzebę bliskości, sprawiając, że resztką silnej woli udaje mi się zapanować nad ogarniającym mnie pożądaniem. Niewinność Zuzy jest jak podpałka.

– Chcę tego z tobą – wyszeptuje, nie zaprzestając palcowej wędrówki. – Ufam ci, a to chyba w tym wszystkim najważniejsze. – Niepewnie przenosi wzrok na moje usta.

Czuję tyle emocji naraz, że nie wiem, co powiedzieć. Może powinienem zapytać, czy jest pewna oraz gotowa na ten krok? Jednak czy jeśli się wycofa, będę w stanie nad sobą zapanować?

Zdradziecka miłość - II Tom serii Sfaulowane sercaOù les histoires vivent. Découvrez maintenant