Rozdział 21 (18+)

132 1 0
                                    

Zuza:

Tyle uczuć kumuluje się w moim sercu. Wiem, że nie powinnam pozwolić Jankowi zbliżyć się do mnie tak blisko, ale jego dotyk koi cały ból. Jest niczym opatrunek na krwawiącą ranę. Przez chwilę zapominam, kim jestem i skąd pochodzę. Liczy się tylko więź, która złącza nas tej nocy. A troska, z jaką Janek otacza moje potrzeby sprawia, że nie wiem, jak wrócę do normalności po tym wszystkim. Skoro nie mogę mieć Janka na zawsze, zamierzam wykorzystać tę noc do maksimum. Aby jutro, zamiast wyrzutów sumienia czuć jedynie gorąc jego pocałunków i gładkość dłoni.

– Janek, potrzebuję cię – wyduszam ze ściśniętego gardła.

Tak bardzo go pragnę, że to aż boli. Przez cały wieczór próbowałam oprzeć się pokusie. Wmawiałam sobie, że to zbyt niebezpieczne. Już nie chcę z tym walczyć. Nie mam na to sił.

– Jestem – odszeptuje.

– Potrzebuję cię głębiej, jeszcze bliżej.

Trochę się boję, jak to będzie, ale pragnienie okazuje się silniejsze od strachu. Nie mogę po raz kolejny pozwolić demonom ze mną wygrać. Nie dziś, kiedy przekroczyłam już tak wiele granic.

– Na pewno? Nie chcę, żebyś jutro czegoś żałowała? – Janek odrywa mnie od siebie i posyła mi spojrzenie pełne powagi.

Przez moment nawet mam wrażenie, jakby w oczach chłopaka zaczaił się strach, ale szybko odrzucam tę myśl. Z naszej dwójki to ja jestem ta niedoświadczona.

– Nie będę – zapewniam, a wcześniejsze znikome obawy nagle znikają.

Już się nie boję, bo wiem, że Janek mnie nie skrzywdzi.

– Dobrze. – Chłopak bierze głęboki wdech i łagodnie zsuwa mnie z siebie. – Zaraz wracam. – Składa na moich ustach delikatny pocałunek, po czym wychodzi z pokoju, zagarniając kulę opartą o komodę.

Odprowadzam Janka wzrokiem, aż nie znika mi z pola widzenia. Następnie zatapiam głowę w poduszkę, wydając przy tym głośny jęk. Czuję dziwne pulsowanie między udami. Jest to uczucie na pograniczu bólu, dlatego zaczynam je zaciskać, mając nadzieję, że dzięki temu pulsowanie będzie mniej doskwierające.

Janek wraca po krótkiej chwili, trzymając w prawej dłoni foliową paczuszkę. Na jej widok lekko się peszę, co nie uchodzi uwadze chłopaka.

– Zuza, jeśli cokolwiek będzie nie tak, masz natychmiast mi powiedzieć. Przerwę w każdym momencie.

Na znak zrozumienia potakuję głową, chociaż nie mam zamiaru pozwolić Jankowi się wycofać. Ból, jeśli będzie, będzie chwilowy, a wspomnienie naszych scalonych ciał zostanie we mnie na zawsze.

Janek pozbywa się bokserek i nakłada prezerwatywę. Następnie zawisa nade mną, podpierając się na wyprostowanych ramionach. Ku mojemu zaskoczeniu, nie od razu wbija się we mnie. Dłuższą chwilę poświęca na delikatne pocałunki i niespieszną wędrówkę dłoni. Jak wyjaśnia, w ten sposób próbuje rozluźnić moje lekko spięte ciało, abym później odczuła mniejszy dyskomfort. I rzeczywiście czuję, jak z każdym pocałunkiem schodzi ze mnie część napięcia, a gdy Janek układa się między moimi udami, nie myślę już o bólu.

– Na początku może zaboleć – ostrzega, po czym dodaje: – Postaram się to zrobić jak najdelikatniej, ale dla mnie to też jest swego rodzaju pierwszy raz. Jeszcze nigdy dla żadnej dziewczyny nie byłem tym pierwszym.

Czuję lekkie ukłucie na myśl o Janku z inną dziewczyną, ale niemal natychmiast znika ten żal. Dzisiaj to ja będę z nim najbliżej jak może być kobieta z mężczyzną. To moje imię, mam nadzieję będzie krzyczeć w ekstazie.

Zdradziecka miłość - II Tom serii Sfaulowane sercaWhere stories live. Discover now