Rozdział 56

1.5K 42 0
                                    

Z perspektywy Natalie

W jednej chwili podniósł się i ściągnął ze mnie spodnie wraz z bielizną. Zanim się zorientowałam jego palec był już w mojej mokrej cipce, co spowodowało moje jękniecie i uśmiech na twarzy mojego mężczyzny. Dreszcz przeszył moje ciało.

- Kochanie, zawsze jesteś dla mnie taka mokra – powiedział podniecony.

Musnął swoim nosem moje ucho, aby następnie przygryźć jego płatek. Pisnęłam, a jego palec zanurzył się głębiej w moim wnętrzu. Drażniąco coraz mocniej poruszał palcem w mojej mokrej cipce. Palcem jednej ręki zakręcał kółka w środku, drażniąc wewnętrzny punkt. Natomiast drugą dłonią rozpoczął pieszczoty łechtaczki. Cichutko jęknęłam z przyjemności.

- O Boże ! – jęknęłam głośniej w ekstazie, zupełnie tracąc kontrolę podczas orgazmu. Dyszałam dość szybko, a Alexander szczerzył się widząc moje zachowanie.

- Uwielbiam patrzeć jak dochodzisz, skarbie – powiedział składając pocałunek na moich wargach, a następnie położył się obok mnie. Przykrył mnie kocem, który wyjął z tajemniczego koszyka. Tym razem koc był fioletowy, puszysty i przede wszystkim miły w dotyku. Alexander przytulił mnie do siebie i pocałował czule w czoło – Brakowało mi tego twojego uśmiechu – wyszeptał mi na ucho, gdy się uśmiechnęłam.

- A mi brakowało całego ciebie – odparłam i położyłam głowę na klatce piersiowej mojego mężczyzny. Po chwili zadzwonił jego telefon. Odebrał, powiedział tylko „ok" i rozłączył się.

- Za godzinę będzie za nami czekać kolejna niespodzianka, więc wstawaj i będziemy jeść obiadek – powiedział, a ja zrobiłam jak powiedział.

Po chwili już siedziałam ubrana i czekałam aż mężczyzna nałoży nam spaghetti, które jak twierdzi sam zrobił.

- Proszę – podał mi talerz z ogromną porcją posiłku.

- Dzięki. Mam nadzieję, że zdajesz sobie sprawę, że ja tego wszystkiego nie zjem. To dla mnie za dużo.

- Wolałbym, żebyś zjadła wszystko, bo strasznie schudłaś, a nie chce, żeby coś ci się stało. Ale jeśli nie możesz wszystkiego to zjedz tyle ile będziesz w stanie. Chyba, że mnie podpuszczasz, żebym cię nakarmił – odparł z uśmiechem.

- Poradzę sobie. Umiem jeść, panie Gennaro – odpowiedziałam i zabrałam się za jedzenie.

- I jak ? Smakuje ci ? – zapytał po chwili.

- Pyszne – powiedziałam zgodnie z prawdą – To dzisiaj ty robisz kolację. Ja robię sobie przez najbliższy czas wolne od stania w kuchni.

- Dobrze. To co sobie pani życzy dzisiaj na kolacje, pani Brown ? – zapytał.

- Proponuję makaron tagliatelle ze szpinakiem i łososiem. Co ty na to ?

- Brzmi pysznie, choć nigdy tego nie robiłem. Musisz mnie nauczyć – powiedział z uśmiechem na ustach – A teraz wracajmy do domku, bo niespodzianka czeka.

Alexander posprzątał po nas talerze i wszystko włożył do tajemniczego koszyka. Złożył koce i również je tam umieścił. Ciekawa jestem jak to wszystko się tam zmieściło. Złapał moją dłoń w swoją i ruszyliśmy z powrotem do domku. Powiem szczerze byłam bardzo ciekawa i podekscytowana co znowu dla mnie przygotował. Powiem szczerze lubię niespodzianki, ale nie podoba mi się to, że się z mojego powodu wykosztowuję, choć nie musi. Ale on nie umie zrozumieć, że mi nie zależy na prezentach, a na jego obecności. Uwielbiam z nim spędzać czas, wręcz kocham. Właśnie, co do słowa kocham to nie wiem czy jestem gotowa na takie wyznanie. Nie jestem pewna czy go kocham, na razie mogę stwierdzić, że jestem po uszy zakochana. Ale czy przekroczyłam granice pomiędzy zakochaniem a miłości ? Tego jeszcze nie wiem. Mam nadzieję, że wkrótce będzie dane mi dowiedzieć się jak jest naprawdę.

Po kilkunastu minutach dotarliśmy na do domku. Od razu jak weszliśmy padłam na kanapę. Pomimo, że praktycznie cały czas leżałam na kocu, byłam padnięta. Możliwe, że Alexander mnie tak wymęczył. Wypompował ze mnie całą siłę. Alexander od razu jak weszliśmy poszedł na piętro, prawdopodobnie do naszej sypialni, ale po co tego nie wiem. Może jak wróci to się dowiem. Przeleżałam tak jeszcze kilka minut, dopóki nie wrócił mój mężczyzna z herbatą dla mnie, przebrany w czarne jeansy i tego samego koloru bluzę.

- Za 10 minut wychodzimy więc wypij szybko herbatę. Twoja ulubiona z cytryną i imbirem w dużym czarno – białym kubku.

- Dziękuję – podziękowałam z uśmiechem i wysłałam mu całusa w powietrzu, gdy myślałam, że on zrobi to samo, to wstał i odłożył mój kubek. A następnie wpił się namiętnie w moje usta, przyszpilając mnie tym samym do oparcia kanapy i ściągając ze mnie koc, którym byłam przykryta. W tym samym momencie, w którym jego dłoń znalazła się pod moją koszulką, zadzwonił dzwonek do drzwi. Alexander wstał, a następnie złożył szybkiego buziaka na moich ustach.

- Kocham Cię – wyszeptał jeszcze zanim ruszył otworzyć drzwi.

Ja w tym czasie poprawiłam włosy oraz ubrania i wzięłam łyk ciepłej jeszcze herbaty. Tylko raz wspomniałam Alexandrowi jaką herbatę lubię pić, a mimo to on zapamiętał z jakimi dodatkami i do tego jaki jest mój ulubiony kubek. Specjalnie kupił mi taki sam kubek, w jakim piłam kawę i herbatę w domu. Nie wiem skąd on go wziął skoro ja go kupiłam kilka lat temu i to jeszcze nie pamiętam gdzie. Skubany ma dobre znajomości. Dopiłam herbatę i wyniosłam kubek do kuchni, a następnie włożyłam go do zmywarki. Wracając do salonu, nie spodziewałam się, że zobaczę w nim rozłożonego na kanapie Alexandra czekającego na mnie. Mężczyzna, gdy mnie zauważył podszedł do mnie podnosząc mnie w stylu panny młodej. Pisnęłam.

- Co ty robisz ? – zapytałam zdezorientowana jego zachowaniem.

- Wynoszę moją kobietę z domu, aby zobaczyła jaką niespodziankę dla niej przygotowałem. Chyba, że nie chcesz ? – zapytał z miną zbitego szczeniaczka, co szczerze mnie rozbawiło.

.............................................................................................................................................


Miłego czytania, skarby. Przepraszam za taką długą nieobecność.

Po prostu mnie kochaj...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz