4

1.6K 35 2
                                    

   Rano wstałam pierwsza, była 11 godzina, zrobiłam sobie kanapke i jadłam ją gdy zadzwonił mi telefon. Odebrałam i usłyszałam głos pana Mark'a.

-dziendobry panno Carter. Dzisiaj do mojego domu przyszła pańska mama i powiedziała mi że pani rezygnuje z pracy, chce tylko poinformować że pani prośba została spelniona, proszę nie przychodzic dziś do pracy, już byłej, dowidzenia.-rozlaczyl się.

  No to super, w tej chwili zostałam bez pieniędzy całkowicie. Rozpłakałam się, ale stwierdziłam że nie zostanę w domu Matta bo odrazu będzie wypytywał co się stało więc wyszłam. Szłam przed siebie.
   Postanowiłam że pójdę do starego domu po ubrania, bo dalej mam do niego klucze chyba że zmienili zamki.
   W domu miałam jeszcze pieniądze, które ukrywałam ma wszelki wypadek.
    Nikogo nie było w domu, odrazu poszłam do swojego pokoju, wzięłam swoją walizkę, w niej były te pieniądze, 2 tysiące dolarów. Wpakowalam moje ulubione ubrania i w tym samym momencie gdy miałam wychodzić z domu usłyszałam głos taty.

-Darua?-o kogo chodz? tata zdradza mamę?

-kto jest w tym domu!?

   Bałam się że coś mi zrobi więc siedziałam cicho. Jego kroki były co raz bliżej, więc postanowiłam się odezwać, żeby nie wziasc go z zaskoczenia i żeby mi nic nie zrobił.

-ja jestem-powiedzialam cicho ale pewnie-kim jest Darua?-powiedzialam pewnie.

-melanie matka ci chyba powiedziala że masz z tad wypierdalać!

-przyszlan po moja własność i mam prawo tu po nią wejść, tatku-powiedzialam sarkastycznie i uśmiechnęłam się wrednie.

-za kilka minut ma cię tu nie być, bo zaraz ma tu być twoja matka a ona Cie zabije jak cię zobaczy.-powiedzual dziwnie spokojnie.

   Nie odezwałam się spakowałam do końca walizkę i wyszłam. Sprawdziłam godzinę w telefonie była  11.30. Stwierdziłam że pochodzę po mieście jeszcze jakieś w godziny, bardziej posiedze na ławce w parku, ale nie ważne muszę ochłonąć

***

  Wróciłam do domu Matta. Siedział w salonie na tym malutkim fotelu i jak tylko usłyszał drzwi, odwrócił głowę i spojrzał się na mnie, popatrzył na moją walizkę a potem na moje oczy, które chyba były spuchnięte od placzu.

-co ci się stało i dlaczego masz walizkę?

-bylam w domu, wzięłam pieniądze które miałam tam.

-no dobrze, ale dlaczego płakałas i nie było cię tak długo?-wstal i podszedł do mnie

-nie twoja sprawa.

   Chciałam iść do sypialni Matta i zanieść tam walizkę ale złapał mnie za ramię i odwrócił odrazu w swoją stronę.

-mów-powiedział ostro, odrazu przypomniał mi ojca.

-po co? Mam pieniądze, znalazłam 2 tysiące, nie będzie mnie tu niedługo. Szukam też pracy. Dam sobie radę nie musisz mi tatusiowac-wyrwalam się, ale złapał mnie za nadgarstek i pociągnął do siebie.

-szukasz pracy? Przecież pracujesz w kawiarni.

-nie pracuje, twój tata mnie zwolnil bo moja matka poszła do niego i powiedziała że rezygnuje.

    Wyrwałam rękę z jego uścisku i poszłam ale przed tym jak zamklenlam się w łazience usłyszałam.

-2 tysiące nie starczy ci nawet na tydzień, zostajesz tu.

better with you(ZAKOŃCZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz