27

1K 45 8
                                    

Melanie

  Po tym jak Matt wyszedł, zadzwoniłam do blaise'a, ale nie odebrał, bo był w pracy. To może Penny. Odebrała

- heja, jak tam?

- spoko, okazało się że wyjeżdżam wcześniej do Manchesteru, cieszę się bardzo!

- oh, to dobrze, ja jutro dostanę odpowiedź czy dostałam się do pracy.

- mam nadzieję, że się dostaniesz i będziemy razem mieszkać - aż tak pochopnie?

- możliwe, dobra ja kończe, idę oglądać coś, bo tylko to mi zostało.

- a twój chłopak?

- Penny! To nie mój chłopak, do jasnej cholery!

- oj już się nie wkurzaj, każdy wie jaka jest prawda.

- Penny - westchnęłam - nawet jakbym go kochała, to co? Wyjeżdżam nawet jak się nie dostanę do tej roboty. Zresztą on ma taką rudą sukę, wkurwia mnie ona - Penny się zaśmiała

- chodzi ci o Emily Brandon?

- skąd wiesz?

- przez jakiś czas miałam z nią doczynienia, jak mój chłopak mnie z nią zdradził, podobno spała już z każdym w mieście.

- o to ci wiadomość, no dobra, idę oglądać jakiś serial może, albo pójdę spać, zobaczę. Paa - rozłączyłam się

   Po rozłączeniu się z Penny, poszłam na fotel i włączyłam film, był nudny.
   Co ja mogę robić, dobra idę do sklepu.
    Wzięłam swój portfel, ubrałam buty i wyszłam. Postanowiłam, że upiekę ciasto, bo i tak mi się nudzi.
Kupiłam potrzebne składniki i wzięłam też piwo.
   Wróciłam i włączyłam przepis. Zrobiłam tak jak trzeba i włożyłam do piekarnika.
   Usiadłam przy stole, wziełam puszkę piwa i ją otworzyłam. Upilam łyk. Wypiłam i otworzyłam kolejne, potem kolejne, aż zostało mi jedno z ośmiu. Stwierdziłam że poczekam z nim, aż upiecze się ciasto.
   Nie dałam rady, otworzyłam i wypiłam, ale dalej mi było mało.
   Może Matt ma tu gdzieś coś mocniejszego. Oh tak ma barek.
   Podeszłam do niego i wzięłam whiskey, nie wiedziałam czy mogę, ale najwyżej oddam mu kasę.
   Otworzyłam, bo była nowa i wlałam do szklanki.
   Piłam drugą szklankę, gdy piekarnik zapikał, podeszłam i go otworzyłam. Wyjęłam ciasto i położyłam, by wystyglo, dopiłam i wypełniłam szklankę alkocholem po raz trzeci. Czułam się już wstawiona, ale raz na jakiś czas można co nie?
   Kurwa! Matt otworzył drzwi i popatrzył się na mnie jak siedzę z już czwartą szklanką.

- Melanie co ty robisz.

- a ciasto piekłam kwiatuszku

- ale nie chodzi o to, tylko o to - pokazał palcem na whiskey

- oddam kasę - wybełkotałam, dokończyłam czwartą szklanke i chciałam nalewać piątą, ale Matt do mnie podszedł i zabrał butelkę.

- tobie już wystarczy.

- kochanie, ja lepiej wiem kiedy mi wystarczy

- kochanie?

- mhm, chcę mówić na ciebie tak codzienne

- oj mówisz głupoty, idziesz spać meli.

- a zaniesiesz mnie, mój księciu na białym koniu? - wyciągnęłam ręce w jego stronę.

- nie Melanie, pomogę ci wstać i dojść, ale nie zaniosę cię

- gbur, chuj, pizda, ciamajda, gangada, szuja, kurwa - mówiłam pod nosem gdy sama wstałam i szłam do jego sypialni.

- kurwą nie jestem akurat - chyba za głośno powiedziałam

- jeste-jestes kwiatuku - padłam na łóżko i usnęłam.

Może dziś będzie jeszcze jeden ale nie obiecuje❤️❤️
Dziękuję za 10k wyświetleń❤️❤️❤️

better with you(ZAKOŃCZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz