VI SPOTKANIE PO LATACH

314 31 24
                                    

pov kaarija

minely 3 godziny i 57 minut po 15 odkad wrzucilismy tego tiktoka. bojan moj malutki uwu chodzil caly roztrzesiony nie moglem zniesc tego widoku wiec zabralem go na super romantyczny spacer. jak tak sobie chodzilismy wzdłuż pustych ulic pelnych zuli zobaczylem jego. jacka smolika.

- jack?! co ty tu robisz! - krzyknalem. czulem sie sparalizowany. nie sadzilem ze jeszcze kiedykolwiek spotkam tego krwiozerczego łobuza z rotenburga a tu nagle pojawia sie na mojej ulicy w moim miescie.

- jere? to naprawde ty?! - podbiegl do mnie i kleknal. - blagam wroc do mnie bejba ja cie kocham!

czulem na sobie pytajace galki wojana bojana. kurwa.

- ale my nawet nie bylismy razem. - odpowiedzialem czujac zazenowanie nastepujaca w tym momencie sytuacja.

- bylismy tylko o tym nie wiedziales! - co

- doslownie wyzywales mnie od "pedziów"

- juz nie bede, obiecuje! bejba!

popatrzylem na niego. boze ale brzydki nmg. popatrzylem na bojana. boze ale przystojny nmg. po chwili namyslu wrocilem do nie za interesujacej konwersacji z tym podmiotem.

- wybieram bojana jack, musisz sie odsunac, zakłócasz moja aure kolego. - powiedzialem a jack sie wzburzyl.

- pedzio. - rzekl po czym poszedl rzucic sie pod samochod

- ej a wodka?! - krzyknął bojan.

Käärijä i Bojan low story cza cza czaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz