Powrót

62 5 0
                                    

Spojrzenie Runga skrzyżowało się z moim, a na jego twarzy pojawił się uspokajający uśmiech. Wiedziałem, że coś złego się stało, ale wiedza ta nie przyniosła mi pocieszenia. Nagle słyszałem te słowa, które wprawiły mnie w niepokój.

- Optimus wysłał ich na zbadanie jaskini. Niestety okazała się ona pułapką, w której czekał na nich Predacon... Ale Magnus jest w dobrych rękach, przecież wiesz...

Obróciłem się powoli, kierując się w stronę Magnusa. Iskra waliła mi mocniej, a każdy krok odsłaniał coraz więcej ran na jego ciele oraz... brak dłoni. W mojej optyce pojawiły się łzy, ale nie mogłem po sobie poznać, że zależy mi na nim.

Zbliżając się do niego, zapytałem Ratcheta o jego stan. Medyk przyglądał się ranie, a ja z niecierpliwością czekałem na odpowiedź. Czas zdawał się przeciągać w nieskończoność.

- Wszystko z nim jest w porządku, ale muszę mu znaleźć nową dłoń. Niestety, mamy ograniczone zasoby, a tez nie wiadomo kiedy się pobudzi - Odpowiedział Ratchet.

Niemoc ogarnęła mnie w momencie, gdy usłyszałem, że nie wiedzą, kiedy Magnus się obudzi. Westchnąłem zrezygnowany i przyglądałem się twarzy Magnusa, który wyglądał jakby się ładował. Ale to i tak mnie nie pocieszyło.

Wtedy Rung przerwał moje myśli, zwracając moją uwagę na potrzebę wsparcia, jakiego Magnus będzie potrzebował po przebudzeniu. Ale ja bałem się, że nie stanę na wysokości zadania.

- Skoro on ci pomagał wyjść z twojego stanu psychicznego, dlaczego ty miałbyś nie dać rady również mu pomóc? - zapytał Rung.

Zmarszczyłem brwi, odwracając wzrok od Magnusa. Nie wiedziałem, jak to się robi. Nie wiedziałem, jak pomóc. Może dlatego, że nie czułem się pewny siebie.

Rung przemówił do mnie, próbując mnie pocieszyć. Zapewniał mnie, że wystarczy, że będę przy Magnusie, że wsparcie, jakie mu pokażę, będzie miało ogromne znaczenie dla jego rehabilitacji. Próbował mnie przekonać, że z moją pomocą Magnus szybko odzyska sprawność.

Przez kolejne dni, nieustannie obserwowałem Magnusa, chodząc po głównym pokoju. Czekanie na jego przebudzenie było torturą. Czarny scenariusz, że może obudzić się dopiero za kilka dni, krążył w mojej głowie. Ale iskra w moim wnętrzu podpowiadała mi, że powinienem być przy nim nawet wtedy, gdy leżał nieruchomo.

W końcu nadszedł ten moment, kiedy usłyszałem rozmowę Ratcheta z Magnusem. Iskra zabiła mi mocniej, a moja optyka skierowała się w stronę łóżka medycznego. Magnus miał optykę na wpół otwartą, a ręce Ratcheta trzymały go, by nie wstał. Powoli podszedłem do nich i stanąłem po drugiej stronie koi.

Magnus, zauważywszy moją obecność, słabo się uśmiechnął, ale odwrócił optykę, uważnie oglądając, co robi medyk z jego ranami. Przez chwilę panowała cisza, a ja czekałem, aż Ratchet skończy badanie.

- Dostałeś dodatkowe paliwo, zespawałem ci rany i... dostałeś nową dłoń - oznajmił Ratchet.

Moje spojrzenie i spojrzenie Magnusa skierowało się na tę "dłoń". To nie przypominało prawdziwej kończyny. Bardziej przypominało szpony lub haki. Magnus skrzywił się na ten widok i spróbował ruszyć nową kończyną.

Ratchet ostrzegł, że rehabilitacja może potrwać. Magnus wyraził chęć wykonywania prostszej pracy, ale Optimus nie zgodził się na to. Musiał pozostać w bazie, dopóki w pełni nie odzyska sprawności.

Magnus westchnął zrezygnowany i spojrzał na swoją nową dłoń. Wtedy Ratchet odszedł, zajmując się swoimi sprawami na ekranach komputera. Ja pomogłem Magnusowi wstać, a nasze spojrzenia się spotkały.

- Mogę ci pomóc w rehabilitacji... ale nie czujesz się może zmęczony? - Zapytałem, mając nadzieję, że zrozumiał, o co mi chodzi.

- Przecież cały czas się ładowałem - Odpowiedział, lekko uśmiechając się, ale od razu się poprawił, gdy zobaczył moją minę.  - Znaczy... Chyba tak... Chyba jestem zmęczony

Z uśmiechem na twarzy ruszyliśmy do naszego pokoju, zamknęliśmy się i usiedliśmy na łóżku.

- Chciałem wiedzieć, jak się czuje po przebudzeniu?

- Jest dobrze, gdyby nie ta dłoń... Teraz nie wiem, czy będę w stanie w pełni walczyć... - Powiedział, skrzywiając się na widok swojej nowej kończyny.

- Wiem, że byłeś trenowany na wojownika, ale nie wszystko kręci się wokół bitew - Powiedziałem, kładąc dłoń na jego policzku. On przymknął optykę. - A jeśli chcesz, możemy zacząć rehabilitację od jutra

- Tak - Mruknął, przechylając się, aby nasze usta się spotkały. - A jak się czułeś po interfejsie? - Zapytał, oddalając się nieco.

- Początkowo czułem ból w dolnej części ciała, ale przeszło, gdy wypiłem energon - Odpowiedziałem, uśmiechając się lekko. Magnus westchnął.

- To moja wina, powinienem cię lepiej przygotować - Powiedział z żalem.

- Nie przesadzaj - Odpowiedziałem, wstając i siadając okrakiem na jego kolanach, opierając ręce na jego karku. - Skoro nic mi już nie dolega, nie musisz się martwić

- Jesteś coraz odważniejszy - uśmiechnął się, przymykając optykę.

- To twoja zasługa - Odpowiedziałem, całując go w policzek, a następnie przenosząc pocałunki na jego usta. - Bałem się, że się nie obudzisz... Bardzo tęskniłem za twoim dotykiem i twoją miłością... - Wyznałem między pocałunkami.

- Jestem tu, jeszcze nie czuję potrzeby połączenia z innymi iskrami - Zachichotał, kładąc zdrową dłoń na mojej talii i pocierając nią, aby uspokoić moje emocje. - Kocham cię

- Ja ciebie też... Tak bardzo, bardzo! - Schowałem hełm w zagłębieniu jego szyi i poruszyłem biodrami, lekko ocierając się o jego panel.

On cicho zamruczał z zadowolenia i pocałował moje wrażliwe audio receptory, czym skutkiem był cichy jęk stłumiony przez jego szyję.

- Mags, możemy kiedyś powtórzyć...? Wiesz... Interfejs... - Zapytałem z pomrukiem.

- Jasne, z tobą zawsze~

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Jul 03, 2023 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Miłość Na Linii Wroga (Tfp Ultra Magnus x Młody Mech OC)Where stories live. Discover now