Nie idealna | 𝗦𝘂𝗻𝗴𝗴𝘆𝘂

65 16 22
                                    


Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


dla unravel_talon

Nigdy nie czułaś się idealna.

W sumie od dziecka ciągle słyszałaś, że nie jesteś zbyt dobra, zbyt utalentowana, zbyt ładna, zbyt wystarczająca. Rodzice porównywali cię do siostry, licząc, że tak jak ona osiągniesz w przyszłości sukces.

Ojciec nie potrafił zrozumieć, że prócz wybranego przez niego życia, interesują cię gry komputerowe, pisanie książek na wattpada, grafika komputerowa. Uważał, że bycie gamerem powinno zostać zakazane, bo ludzie od gier tylko głupieją.

A nawet zabijają się w realnym życiu.

Więc przez całe liceum skupiona byłaś na nauce.

W szkole przyjaźniłaś się tylko z bibliotekarką, która polecała ci kolejne to książki do pochłonięcia. Niekiedy doradzała w wyborze tematu do nowej opowieści, rzucała tytuły, które z czasem wydawały się idealne. Jakby od razu wiedziała, co siedzi w twojej głowie.

Pani Kim Jungmi była niewiele starsza, a pytana, dlaczego została szkolną bibliotekarką, opowiadała, że po prostu lubi zapach książek. Zapytana, dlaczego pracuje w szkole — stwierdziła, że ktoś musi wyedukować tę głupiutką młodzież.

— Pamiętaj Chingyu! — mówiła do ciebie kolejny już raz — Głupim społeczeństwem najłatwiej się rządzi.

Nie mogłaś się z nią nie zgodzić. W sumie miałaś podobne odczucie, dlatego starałaś się pilnie uczyć. Nie chciałaś być tą naiwną jednostką, która zmanipulowana przez rządzący system wykorzystać cie i twoja niewinność.

Siedząc na matematyce pisałaś kolejną historie. Tym razem o dziewczynie, cichej, spokojnej, troszkę bojaźliwej, która dzięki pomocy starszej koleżanki w końcu pokazała jak wartościowa jest.

Jeszcze wtedy nie wiedziałaś, ze pomysł, który nosiłaś w głowie, był nieświadomą przepowiednią życia.

Twojej przyszłości.

Okres studniówkowy był zawsze gorącym tematem i wszyscy w szkole rozmawiali wyłącznie o nim. Siedzialaś na stołówce, przegryzając zrobioną wcześniej kanapkę i ignorowałaś słowa rówieśników. Dosłownie wylatywały ci jednym uchem, wylatywały drugim.

A potem go zobaczyłaś. Siedział na wprost, uśmiechał się i... był idealny.

Zrozumiałaś, że to nie twoja liga. Przystojny, dobrze się uczy, atakujący szkolnej reprezentacji i kapitan.

Kim Sung Gyu.

Nigdy przed nikim nie przyznałas, ze uczeń z sąsiedniej ławki ci się podoba. W sumie nie musiałaś nic mówić, podobał się każdej. Miał surowe rysy twarzy. Bursztynowe oczy, które mieniły się brązem i złotem i ten cholernie seksowny uśmiech.

One shot na zamówienieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz