16 rozdział

365 11 0
                                    

Wstałam o 6.20 i zwlekłam się z łóżka. Dziś chłopcy grają mecz, więc musimy być wcześniej w szkole. Maks spał, jak zabity, postanowiłam więc go obudzić, przysunęłam się do niego i lekko odchyliłam kołdrę, zaczęłam delikatnie muskać palcami jego nagi tors, łaskocząc go przy tym. Nagle chłopak wzdrygnął się i otworzył oczy, uśmiechnęłam się do niego słodko, a na jego twarzy pojawił się zadziorny uśmieszek, na co mój zrzedł.
-Raz...-zaczął brunet, a ja pisnęłam.-Dwa...-zerwałam się z łóżka i ruszyłam w strone garderoby.-Trzyyy!-krzynąl, a ja przycupnęłam przy szafce z ubraniami.
-O boziuu, jaki słodziak-powiedział Maks, widząc moje przerażenie i podszedł do mnie-no już chodź nie będę cię łaskotał, misia-powidział, a ja odetchnełam.
-Troche się wystraszyłam.
-Zauważyłem.
-Musze się oganąć.-powiedziałam i wstałam, wzięłam strój cheerleaderki, a szare dresy i biały top spakowałam do torby na przebranie, gdy zaczęłam szukać jakiejś bluzy Maks owinął rękę wokół mojej talii, a drugą podał swoją czarną bluzę od adidasa, uśmiechnęłam się i dałam mu buziaka w policzek. Poszłam się przebrać. Dziś postawiłam na mocnejszy makijaż, nałożyłam krem i rozprowadziłam go po twarzy, następnie rozklepałam podkład gąbeczką, nałożyłam korektor pod oczy, brązer, róż i rozświetlacz na czubek nosa i trochę na policzki, zrobiłam kreskę czarnym eyelinerem i nałożyłam fioletowy rozświetlacz w kąciki oczu, na usta nałożyłam bezbarwny błyszczyk z fioletowymi drobinkami. Włosy splotłam w dwa dobierane warkocze, a na końcu kosmyka zawiązałam fioletowo białą kokardkę.
-Gotowa!-wykrzynęłam, a chłopak wyszedł z garderoby w spodenkach i skarpetkach od stroju piłkarskiego z koszulką w ręce, podszedł do mnie i przytulił mnie od tyłu.
-Ślicznie jak zawsze, misia.
-Dziękuję, ale już się zbierajmy bo dziś grasz ważny mecz.
-To lecimy- rzucił i ruszykiśmy w stronę auta, na miejscu czekali już nasi znajomi z druzyn, podeszłam do dziewczyn i ruszyłyśmy na stadion, aby odbyć rozgrzewkę. Gdy skończyłyśmy ludzie zaczęli się powoli schodzić. Po 30 minutach trybuny były zapełnione ludźmi, a mecz się rozpoczął. Durektor wyszedł na środek stadionu i rozpoczął przsmówienie.
-Witam zgromadzonychy gości i drużynę piłkarską wraz z cheerleaderkami. Dziś nasza drużyna gra ostatni mecz, który zadecyduje o dostaniu się do finału mistrzostw gry między szkolnych. Za chwilę mecz się rozpocznie, a my zobaczymy, kto zagra wraz z uczniami z Włoch. Gorąco zapraszam cheerleaderki!!!!!-Wykrzyczał, a my wbiegłyśmy na środek I wykonałyśmy swój taniec. Później wkroczyły dziewczyny ubrane w czerwono-czarne stroje. Jednej chyba nie dokońca przypadłam do gustu bo zaczęła się na mnie patrzeć spod byka.
Nagle rozbrzmiał gwizdek sędziego i mecz się rozpoczął, Nasi chłopcy nie walczyli o piłkę, a jedynie bronili bramki, przez połowę meczu, Nasi nie starali się trafić bramki, lecz bronili bramki i to skutecznie. Sędzia zagwizdał i ogłosił 10 minutową przerwę, Maks podszedł donie i uśmiechnął się cwaniackim uśmiechem.
-Tamta w brązowych mnie podrywa.-rzucił
-Ah tak?
-Ah tak-wyszczerzył zęby, a ja podirytowana podeszłam do niego i złapałam za kark, a następnie delikatnie go pocałowałam, chłopak oddał pocałunek i ten zmienił się w bardziej namiętny, złapał mnie za pośladki i podniósł do góry, a ja oplotłam nogi wokół jego bioder, trwali byśmy dłużej w tej pięknej chwili, lecz przerwał nam gwizdek sędziego, Maks odstawił mnie na ziemię i rzucił przepraszające spojrzenie. Następną połowa się zaczęła, drużyna przeciwna była zmęczona, Nasi natomiast byli pełni energii, kolejno strzelili 5 bramek i tym samym wygrali 5:0, zerwałam się z ławki i pobiegłam w stronę bruneta, ten podniósł mnie, a ja owinęłam nogi w okół jego bioder, brunet złożył pocałunek na moich ustach, a następnie go pogłębił. Nagle coś, a raczej ktoś nam przeszkodziło... Lukas zaczął drzeć mordę.
-No kurwa mówiłem wam ludzie, że kurwa-zrobił przerwę i odchrząknął-MIŁOŚĆ ROŚNIE W OKÓŁ NAAAAAAS.- zaśpiewał, a następnie dodał-OBCZAJCIE JAKĄ JA MAM LASKĘ, CUDNA NIE? POWIEM WAM SEKRET OK? CUDNA BO MOJA MISIAKI-wykrzyczał i pocałował Clara.
Po tym jakże emocjonującym meczu, postanowiliśmy wybrać się na maka, ustałam przy aucie Maksa i czekałam aż znajdzie klucz i nagle poczułam jak ktoś ciągnie mnie za włosy.
-Cześć cheerleadereczko-powiedziała sukowato dziewczyna, była to ta, która wtedy się na mnie krzywo patrzyła, podeszła do Maksa i położyła mu rękę na torsie, którą brunet szybko odepchnął i rzucił ciche "spierdalaj", lecz dziewczyna się nie poddała i powtórzyła ruch, Nagle zza moich pleców wyszedł Lukas z Clarą.
- E ty silikon odpierdol się od Maksia on jest Mii, Cam jest wolny wypierdalaj do niego.-powiedział ostro Lukas, a dziewczyna się spięła, podeszłam do chłopaka, a następnie zepchnęłam rękę dziewczyny, wyciągnęłam kluczyk z torby i mu go podałam.
-O dzięki, misia-powiedzoał i otworzył auto, obeszłam go naokoło i usiadłam na swoim miejscu, brunet zajął mniejsze za kierownicą.
-Coś się stało-spytał gdy już ruszyliśmy.
-Nie po prostu, jakoś przykro mi się przez nią zrobiło.-wyszeptałam.
-Oj misia...-powiedział Maks I położył rękę na moim udzie.-wracamy do domku i położymy się spać.
-Ale jesteśmy umówieni.
-W chuju mam to umówieni.-odparł I skręcił s naszą ulicę. Gdy weszłam do domu udałam się na górę, z garderoby wzięłam koszulkę Maksa i bieliznę, wykonałam swoją wieczorną rutynę i położyłam się do łóżka, w którym leżał już brunet w samych dresach. Położyłam się obok I wtuliłam się w jego tors, tak zasnęłam...

*********
Kochani powoli zbliżamy się do końca opowieści. Kolejny rozdział, mam nadzieję, że się podoba.💋
P

o skończeniu tej powieści chciałabym zacząć nową z trochę innym wątkiem, mam nadzieję, że wam się spodoba.❤

Miłość przez brataOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz