7.

223 11 10
                                    

Y/n:
Obudziło mnie pukanie do drzwi przez co niechętnie wstałam z łóżka aby zobaczyć kto zakłóca mój spokój.

Podeszłam do drzwi i je otworzyłam a moim oczom ukazała się Wanda. Weszła zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć.

Uśmiech nie schodził jej z twarzy ale nie taki zwykły tylko taki jakby była bardzo dumna z siebie.

W tym samym czasie jelonek
postanowił wygrzebać się z mojej szafy aby zobaczyć co się dzieje. Natychmiastowo podszedł do mnie i usiadł tuż obok moich nóg.

-Co cię do mnie sprowadza moją droga?- Powiedziałam próbując ukryć uśmiech.

-Zacznij się już pakować!- Powiedziała bardzo entuzjastycznie.

-No dobrze..-Odpowiedziałam po czym usiadłam na fotelu a Jelonek wskoczył mi na kolana- Ale dlaczego?- Uśmiechnęłam się choć jej odpowiedź mnie zszokowała.

-Stark zabiera nas wszystkich na wakacje- powiedziała bardzo szybko.

-No dobrze ale czemu już teraz? I czemu budzisz mnie tak rano?!-Krzyknęłam że śmiechem.

-Przepraszam zapomniałam! Wylatujemy za godzinę?! Dlatego tutaj jestem a i jest 14..- Wanda wstała i miała już wychodzić ale w tym momęcie poczułam ja kot wbił we mnie pazury przypominając mi o nim.

-Wanda czekaj- Powiedziałam no co kobieta się obróciła.

-Tak Y/n?- powiedziała już spokojnie.

-Proszę spytaj się Starka czy mogę wziąć ze sobą tego futrzaka- Uśmiechnęła się do mnie mnie i wybiegła szubko odpowiadając- Zaraz wrócę z odpowiedzią.

Rudowłosą wyszłam a ja spojrzałam na kota.

-Po pierwsze to bolało a po drugie mogłeś dać o sobie znać w inny sposób- spojrzałam na niego z dezaprobatą.

Wstałam i poszłam do szafy. Wyjełam dużą walizkę i torbę bo po pierwsze nie wiem na ile mam się spakować bo nie dostałam takiej informacji a czy tak czy siak zawsze mieć lepiej więcej niż za mało.

Zaczęłam się pakować. Jelonek zaczął łasic się do mnie od tyłu. A po chwili doszła do mnie wiadomość na telefon. Kot podał mi telefon a ja ujrzałam wiadomość, że po krótkich namowach Antony się zgodził.

- Lecisz z nami ale masz być grzeczny- Pogrozilam mu palcem po czym dalej się pakowałam.

Kiedy spojrzałam na zegarek zorientowałam się, że zostało mi tylko dziesięć minut a ja mam bajzel w pokoju i nie jestem ogarnięta. Wiedziałam, że zdążę zrobić tylko jedną rzecz dlatego wbiegłam do toalety i zaczęłam się ogarniać.

Loki:

Kiedy dziewczyna weszłam do toalety stwierdziłem, że i tak nie mam nic lepszego do roboty dlatego zmieniłem moją boską formę i zacząłem ogarniać bajzel w pokoju mojej Y/n.

Ogarnąłem łóżko i szafki gdy usłyszałem jej głos.

-Kurwa zapomniałam zapiąć walizki..-Wtedy usłyszałem, że ponownie leci wodą dlatego szybko podszedłem do walizki i ją zapiąłem i  nie powiem. Nie było to łatwe zadanie.

Po zapięciu wyszedłem z garderoby i podeszedłem do łóżka. Wtedy usłyszałem, zamek od drzwi który się przekręca. W ostatniej chwili przemieniłem się w kota.

Dziewczyna wyszła z łazienki w samym ręczniku a ja nie mogłem przestać się w nią wpatrywać. Nie to, że coś ale tak po prostu.

Za to jej miną mnie nieźle rozbawiła. Była naprawdę zdziwiona. Podszedłem do niej i zacząłem się łasić.

- Nie wiem jak to zrobiłeś ale dziękuję- Uśmiechnęła się i poszła do garderoby by za dwie minuty wyjść gotowa z torba i walizką.

Ubrana jest w jasną białą koszulę z podwiniętymi rękawami. Krótkimi czarnymi spodenkami włosami związanymi w kitka na głowie okulary przeciwsłoneczne oraz klapki.

Może nie był to piękny strój ale na niej leżał idealnie. Co ja gadam?!
Z moich myśli wyrwał mnie jej głos.

-Idziesz Jelonku- Na jej słowa wyszedłem z pokoju po czym cały czas dotrzymywałem jej kroku.

Doszliśmy do reszty. Y/n poszła odłożyć swoje bagaże a ja w tym czasie wślizgnąłem się na pokład bo z tego co się dowiedziałem miałem lecieć w klatce aby upewnić się, że nic nie zrobię.

Usiadłem w ostatnim rzędzie i czekałem. Zapewne opóźniłem lot ponieważ Y/n mnie szukała.

Położyłem się i czekałem aż w końcu usłyszałem, że wszyscy zaczęli wchodzić.

-Tu jesteś Ty mały!- usłyszałem jej wkurzony głos.

Usiadłam obok mnie..-Będziesz siedział dwa dni w pokoju- spojrzałem na nią. To było dla mnie przyjemnością o ile nie miał bym być..- Sam.. bezemnie- dokończyłam moją myśl.

Po 2 godzinach dolecieliśmy. Dziewczyna wyszła z walizkami i nawet na mnie nie spojrzała. Podsumowując było źle.

Poszedłem za nią wszedłem do pokoju po czym wskoczyłem na łóżko. Dziewczyna zaczęła się rozpakowywać co zajęło jej kolejne 30 minut.

Odwróciłam się do mnie zmierzyła wzrokiem po czym powiedziała. -Oj nie nie nie kolego nie śpisz ze mną. Jazda na fotel.- wskazała palcem na fotel cały czas mając poważną minę.

Wzięła piżamę z półki po czym poszła się umyć. Wróciła w czarnej koszuli nocnej.

Położyła się na łóżku i przez następną godzinę przewracała się z boku na bok. Wiedziałem, że zaraz mnie zawoła i to właśnie zrobiła.

-Śpisz ze mną tylko dlatego, że ja nie mogę.- powiedziała zaspanym głosem. -Dobranoc.. -, usłyszałem po czym zacząłem słuchać oddechu dziewczyny. Po chwili się uspokoił co oznaczało, że Dziewczyna zasnęła.

A ja sam po krótkiej chwili i rozmyśleniom z nią przyniesionych. Aż oddałem się w ramiona Morfeusza.

LokittyWhere stories live. Discover now