Rozdział 13

3K 164 23
                                    

~ Marcello ~

Kurwa mać, że też musieliśmy akurat teraz spotkać ojca i Laurę. Nie jest to po mojej myśli, bo jak znam staruszka to zaraz zacznie sypać podejrzeniami. Widzę jego niezadowoloną minę. Pewnie sobie myśli, że to kolejna dziewczyna, która leci tylko na kasę. W sumie to trochę tak jest, bo gdyby nie potrzebowała kasy to by się na to wszystko nie zgodziła...

- O czym chciałeś rozmawiać? - Zapytałem, gdy już wsiedliśmy na tył jego samochodu.

- Co ty sobie wyobrażasz Marcello? Myślisz, że jestem tak naiwny, żeby uwierzyć w twoje nagłe zakochanie?

- Kto powiedział o zakochaniu się tato? Lubię Clarę, ale po tygodniu nie jestem jeszcze zakochany.

- I tak nagle znalazłeś sobie dziewczynę? Jeszcze taką, która na wstępie ciągnie od ciebie pieniądze?

- Nic ode mnie nie ciągnie. To ja się uparłem, żeby kupić jej te wszystkie rzeczy. Clara chciała iść tylko po suknię na piątkową galę i to jeszcze do jakiegoś marnego sklepu, bo chciała kupić ją z własnej kieszeni.

Ojciec oczywiście był niezadowolony z tego, że jednak się myli. Zawsze tak jest. Nienawidzi nie mieć racji.

- Znasz imiona jej rodziców? Coś mi mówi nazwisko Caligari, ale nie mogę sobie przypomnieć, czy ten łajdak miał tak dorosłą córkę.

Jezu co on znowu wymyśla? Mam wrażenie, że kręci coś tylko po to, żeby mnie zniechęcić do niej. Ciekawe, dlaczego, skoro sam jeszcze tydzień temu naciskał żebym sobie kogoś poszukał. Aż tak widoczne jest po nas, że udajemy, czy może, że nie ma żadnej chemii?

- Nie wiem. Mam wrażenie, że chcesz mnie zniechęcić do niej. Tato ona nie jest, jak inne kobiety, z którymi się spotykałem.

- Wierzę ci, ale nie zmienia to faktu, że najpierw wypadałoby ją sprawdzić zanim zaczniesz dopuszczać ją do naszego świata. Co, jeżeli została przez kogoś podstawiona?

- Popadasz w paranoję. To jest studentka Francisco. Zna ją od 5ciu lat. Na drugim czy trzecim roku w wybuchu jej domu zginęła cała jej rodzina.

- Czekaj! Gdzie to było? - Zapytał zdenerwowany.

- W Marsali. Słyszałeś o tym?

- Giuseppe Caligari to jej ojciec? - Złość się w nim zaczęła wzbierać. Wzruszyłem ramionami, bo nie mam zielonego pojęcia, jak mieli na imię jej rodzice. - Masz zakończyć to Marcello. Nigdy nie zaakceptuję tej kobiety.

- Dlaczego? Jestem kurwa mać dorosły tato i sam będę decydować z kim się spotykam, a z kim nie!

- Powiedziałem, masz to skończyć. Nawet nie myśl o tym, żeby zabrać ją w piątek na galę w Mediolanie. Znajdź sobie kogoś bardziej godnego. Ta kobieta nigdy nie będzie Ferreri.

- Nie mam zamiaru niczego kończyć. Nie podoba ci się Clara to twoja sprawa. Jak już kurwa mać spotkałem kogoś, kto podoba mi się na tyle żeby nie była tylko na raz to ty nagle będziesz wybrzydzać!

Wysiadłem z jego samochodu i trzasnąłem drzwiami. Jeszcze, żeby chociaż powiedział mi powód, co do tego. Nie zerwę teraz umowy z Clarą. Aż takim idiotą nie jestem, żeby płacić jej tyle kasy za tylko tydzień znajomości... Będzie się musiał pogodzić z tym, że Clara to moja dziewczyna.

Znalazłem Clarę z Laurą i Enzo w kawiarni. Wyglądały obie jakby dobrze się dogadywały. Podszedłem do Clary i przytuliłem ją od tyłu. Poczułem się kurwa mać dziwnie wtedy. Zbyt dziwnie... Ja nie mogę się tak czuć przy niej. Dlatego postanowiłem, że muszę się przez jakiś czas zdystansować od niej. Pewnie to przez gadanie ojca. Może jakby ucieszył się, że mam dziewczynę to inaczej by to wszystko wyglądało i wtedy nie czułbym się jakby mi na niej zaczynało zależeć.

Mafia Boss (Ferreri Empire vol. 5) (18+) ✔️Место, где живут истории. Откройте их для себя