Rozdział 39

2.8K 190 36
                                    

~ Clara ~

Od dwóch dni codziennie z Raphaelem robimy pomiary w hotelu. Nie spodziewałam się, że tego wszystkiego będzie aż tyle do zrobienia. Myślałam, że to będzie tylko zrobienie planów takich na szybko, a on zabrał się za to tak na poważnie. Siedzimy więc od tych dwóch dni w hotelu i mierzymy każde pomieszczenie. Raphael stwierdził, że trzeba pomierzyć każdy pokój, bo po kilku jakie zmierzył zauważył, że każdy minimalnie się od siebie różni. Nie chce, żeby później ktoś się do czegoś przypieprzył, gdy już będą ci z nadzoru budowlanego sprawdzać, czy wszystko jest wykonane prawidłowo. Do tego potrzebujemy pozwolenia na rozbudowę. Śmiało podobno można dobudować jeszcze jedno piętro, co zwiększy ilość pokoi. Pośrodku głównego holu ma stanąć winda, która zawiezie gości na poszczególne piętra. Dodatkowo na samej górze będą znajdować się biura. Wcześniej moja mama wynajmowała w pobliżu miejsce na biuro dla siebie i pozostałego personelu biurowego.

- Clara nie martw się będzie dobrze. - Uśmiechnął się do mnie, gdy już kończyliśmy pracę na dzisiaj. - Zobaczysz, że warto teraz tyle zainwestować. Jeżeli martwisz się kosztami to mogę ci pomóc.

Martwię się, choć mam pieniądze na to wszystko. Nie wiem tylko czy powinnam aż tak dużo ruszać z nich. Przecież ja tego później do końca życia mu nie spłacę. Moje dziecko jeszcze będzie musiało mu ten dług spłacać.

- Nie chodzi o pieniądze, bo je mam. Chodzi bardziej o ich źródło. - Skrzywiłam się na wspomnienie, gdy rano w sobotę odkryłam na moim koncie bankowym kwotę, którą mi przelał Marcello.

- Rozumiem, że są od niego. - Skinęłam głową. - Jeżeli nie chcesz ich ruszać to ja ci pożyczę.

Czy to na to samo nie wyjdzie? Różnica tylko taka, że zamiast Marcello będę musiała zwrócić je Raphaelowi.

- Zastanowię się jak to rozwiążę. Na dzisiaj już kończmy, bo jestem zmęczona.

- No tak jutro wielki dzień. O której chcesz jechać? Będziesz zabierać rzeczy przed ceremonią, czy jedziemy po nie już po?

- Już po pojedziemy załatwić pewną sprawę, a potem po moje rzeczy.

- Clara odpuść. On nie jest wart tego żebyś się denerwowała. Nic mi nie jest więc zostaw tę sprawę.

- Nie zostawię jej Raphael. Nie miał prawa cię pobić. Nie daruję mu tego i usłyszy ode mnie to co mam mu do powiedzenia. Potem spakujemy wszystkie moje rzeczy i wrócimy tutaj.

Dobrze, że pani Petrucci pozwoliła mi przewieźć wszystko i schować w jednym z pomieszczeń gospodarczych. Na szczęście nie ma tego dużo więc myślę, że jutro uda nam się zabrać z Palermo wszystkie moje rzeczy. Dodatkowo mam zamiar spakować wszystko, co kupił mi Marcello i prosić Ofelię, żeby mu to przekazała. Nie chcę ani jednej rzeczy, którą on mi kupił. Źle się już czuję, że te pieniądze ruszam zamiast je odesłać.

- Jesteś uparta Clara. Nic dobrego z tego nie wyniknie, że tam pójdziesz.

- Wyniknie Raphael. Będzie wiedział, że nie ma prawa do tego, żeby robić to co robi niewinnym osobom.

- Trochę go rozumiem. W końcu pocałowałem jego dziewczynę.

Nie wierzę w to co słyszę. Zrobiłam zdziwioną minę. On go rozumie? Nie jestem niczyją własnością, żeby sobie rościć w ten sposób prawa do mnie. Poza tym pogrozić mu mógł, ale nie od razu pobić.

- Mógł cię nastraszyć w inny sposób, a nie skatować tak, że trzy tygodnie dochodziłeś do siebie. Teraz już chodźmy, bo nie chcę się kłócić jeszcze z tobą, a poza tym zaczynam się coś źle czuć.

Mafia Boss (Ferreri Empire vol. 5) (18+) ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz