Cukier, lukier i kropla dziegciu

75 20 24
                                    

Za oknem padał śnieg, a Elżbieta siedziała z laptopem na kolanach i próbowała skupić się na pracy. Zamrugała kilka razy i przetarła zmęczone oczy. Zimowa aura sprawiała, że miała ochotę otulić się ciepłym kocem i uciąć sobie zasłużoną drzemkę. Od kilku dni do późna rozmawiała z Markiem. Opowiadali sobie o swoich planach i nadziejach, dyskutowali o wszystkim. Telefon Elżbiety zapiszczał, sygnalizując przychodzącą wiadomość od Marka. Kobieta ożywiła się i zerknęła z uśmiechem na wyświetlacz.

Miłego dnia! Mam nadzieję, że porozmawiamy znów wieczorem. Nie mogę doczekać się jutra!

Szybko odpisała na SMS – a i z nową energią wróciła do przerwanego zajęcia. Na sobotni poranek umówili się do Croque Bistro. Elżbieta wspomniała Markowi, że knajpka zachwyciła ją kiedyś francuskim stylem i umówili się na zaległą kawę. Podobał jej się kierunek, w którym rozwijała się ich znajomość – bez pośpiechu i zbędnych oczekiwań.

W sobotni poranek Marek podjechał pod mieszkanie Elżbiety, a ta pospiesznie zeszła na dół.

– Co za doskonała koordynacja – powiedziała, wsiadając do auta.

– Staram się być punktualny, ale nie zawsze mi to wychodzi. Tak się spieszyłem, że nie zdążyłem wypić rano kawy. Jestem ciekaw tej uroczej knajpki.

– Mam nadzieję, że ci się spodoba – odparła z uśmiechem.

W przytulnym wnętrzu stały regały z winem, okrągłe stoliki i panowała tam kameralna atmosfera. Wszystko to stanowiło idealną oprawę wspólnego śniadania. Młodzi postanowili zamówić typowo francuskie śniadanie – Croque Monsieur i Croque Madame, do tego obowiązkowo kawę. Głodni wrażeń zdecydowali się zjeść wspólnie chałkę z owocami.

– Przepyszne. Podoba mi się tutaj, mógłbym częściej jeść z tobą śniadania – powiedział Marek.

– Cieszę się. Uwielbiam tę atmosferę, ale dawno tu nie byłam. Kiedyś przychodziliśmy tu całą rodziną, gdy mama jeszcze żyła. Mówiła, że posiłki trzeba celebrować i siedzieliśmy tu całe sobotnie ranki – powiedziała z nostalgią Elżbieta.

– To miejsce budzi wspomnienia, warto je pielęgnować.

– Masz jakieś miejsce, do którego lubisz wracać?

– Właściwie to tak, ale to niespodzianka. Może kiedyś cię tam zabiorę.

– Chętnie dowiem się więcej o twojej przeszłości, jesteś dosyć tajemniczy w tej kwestii.

Marek uśmiechnął się tylko, a Elżbieta pod stołem niechcący uderzyła nogą o jego kolano i poczuła przechodzący ją dreszcz. Wyciągnął rękę i musnął jej dłoni. Wpatrywali się w siebie i nagle uśmiech znikł z jej twarzy. W drzwiach zobaczyła znajomą postać – były chłopak zbliżał się do ich stolika i najwyraźniej zamierzał się przywitać, ale w ostatniej chwili zmienił plany. Skinął tylko głową, a ona zmieszana odpowiedziała tym samym. Elżbieta wpatrywała się w plecy mężczyzny, gdy poczuła na sobie wzrok Marka.

– Wszystko w porządku? – zapytał zatroskanym głosem.

– Tak, zobaczyłam kogoś znajomego – odparła powoli.

– Nie wydajesz się zachwycona.

– To mój były chłopak, to... Myślałam o naszej ostatniej rozmowie i zrobiło mi się niezręcznie.

– Nie musisz nic mówić. Każdy z nas ma jakąś przeszłość – odparł wyrozumiale Marek i ujął jej dłonie w swoje ręce. Zaczął rozcierać je delikatnie, aż poczuła przyjemne ciepło.

Po pysznym śniadaniu i długim spacerze Elżbieta zaprosiła Marka do swojego mieszkania. Usiedli na kanapie i rozkoszowali się grzanym winem. Mężczyzna przytulił ją i ucałował delikatnie w czoło. Potem musnął wargami jej policzek i zatrzymał się na szyi. Odgięła się łagodnie do tyłu i oplotła kark Marka rękami. Usiadła mu na kolanach i pocałowała namiętnie w usta. Dotknęła opuszkami palców jego klatki i włożyła rękę pod koszulkę. Marek zdjął górną część garderoby i zaprezentował delikatnie wyrzeźbioną klatę. Elżbieta przeciągnęła dłonią po nagim torsie. Para całowała się coraz namiętniej, zapominając o otaczającym ich świecie.

WyznaniaDonde viven las historias. Descúbrelo ahora