1. To moja miłość.

140 3 2
                                    

AIDEN

Spojrzałem na notatnik i skubiąc skówkę od długopisu, starałem się dopasować melodię drugiej zwrotki do melodii refrenu. Nie byłem do końca pewien niektórych akordów, dlatego ostatecznie postanowiłem odłożyć cały zeszyt na bok i poczekać na przyjaciół. Oni mi pomogą, a może nawet wymyślą coś znacznie lepszego.

Oparłem głowę o zagłówek fotela i wbiłem wzrok w drzwi od garażu. Za niedługo powinien przyjść Jess, Rikki i Darcy. Są moimi przyjaciółmi od bardzo dawna, wiem, że zawsze mogę na nich liczyć. I mimo, że z Jess'em mam najlepszą relacje, to nie mogę zapomnieć o Rikki, którą znam dosłownie od urodzenia. Jest córką wujka Kai'a i cioci Mack, więc bardzo często bywała u nas w domu. Gdy byliśmy mali nie lubiłem jej. Była głośna, zadawała za dużo pytań i strasznie upierdliwa. Teraz niestety jest tylko głośna i upierdliwa.

Spojrzałem na zegarek. Niedługo będzie siódma dwadzieścia. Westchnąłem i ociężale podniosłem się z fotela. Zabrałem słuchawki leżące na stoliku wraz z notatnikiem i wróciłam do domu. Wszedłem do jadalni, w której znajdowała się mama wraz z moją młodszą siostrą, Paige.

- Cześć, maluchu - przywitałem się z nią, zaczepnie uderzając w jej malutki nos, który tak śmiesznie zmarszczyła.

- Nie jestem mała! - krzyknęła, zawiązując ręce na klatce piersiowej i z obrażoną miną spoglądając na mamę. - Mam osiem lat! Mamo powiedz mu!

Brunetka podeszła do córki i głaszcząc jej brązowe włoski, spojrzała na mnie nie kryjąc rozbawienia.

- Paige wcale nie jest mała - pokręciła głową. - Ma osiem lat, a to naprawdę dużo znaczy.

- Dziękuje.

- I zobowiązuje do ścielenia łóżka, robienia prania, wyjmowania ze zmywarki i jeszcze wiele...

Dziewczynka zakryła uszy dłonią i zeskoczyła z krzesła, biegnąc w tylko sobie znaną stronę i wołając:

- Tato!

Zaśmiałem się głośno i spojrzałem na mamę, która również cicho chichotała z tej sytuacji. Kobieta wróciła do rozkładania śniadania na stole, a ja w tym czasie wyjąłem telefon z tylnej kieszeni spodni, gdyż poczułem wibracje. Spojrzałem na ekran, dostrzegając kilka wiadomości z naszej grupy.

Jess: Będę czekać pod szkołą.

Rikki: Coś się stało?

Przez chwilę Geller nie odpisywał na pytanie dziewczyny i, kiedy sam miałem napisać do niego wiadomość prywatną, zobaczyłem trzy kropeczki.

Jess: Pokłóciłem się z Darcy. Muszę ją przeprosić.

Przewróciłem oczami, wypominając w myślach chłopakowi, że jest pantoflem. Z Willer jest niecały rok w związku, a ta tak owinęła go sobie wokół palca, że za żadne skarby nie przypomina tego samego chłopaka, którym był, zanim ją poznał. Szczerzę lubię Darcy, jest w porządku dziewczyną, ale niektóre jej zachowania wywołują we mnie zniesmaczenie.

Dlatego cieszę się, że ja nie mam dziewczyny i nie muszę się martwić takimi duperelami. Jestem tylko ja i muzyka, moja odwieczna miłość.

- Jak idzie pisanie? - zagadnęła mnie mama.

Wzruszyłem ramionami, od razu smutniejąc.

- Słabo - odpowiedziałem. - Nie mogę wyczuć melodii, a tym bardziej znaleźć odpowiedniego tekstu, aby do niej pasował. Chyba się staczam.

Mama posłała mi pobłażliwe spojrzenie.

- Masz po prostu zastój, to jest normalne - przysiadła na krześle obok. - Każdemu się to zdarza.

Listen to the melody [ZAWIESZONE]Where stories live. Discover now