4. Koncert

77 1 0
                                    

AIDEN

Zaskoczony spojrzałem na dziewczynę stojącą naprzeciwko. Zamurowało mnie. W tym pozytywnym sensie, jak coś. Bo zdecydowanie żadnych negatywnych uczuć to ja nie czułem.

Pomrugałem jeszcze powiekami i chcąc zakryć swoją pierwszą reakcje, wystawiłem ku niej dłoń.

- Aiden - przedstawiłem się jeszcze raz, mimo że za pierwszym napewno usłyszała.

Musiała. W końcu przez nią też przemawiał szok. Niedowierzałem, podobnie jak ona. Chociaż czemu aż tak bardzo się dziwiłem? Przecież Westport nie jest dużym miastem, łatwo można spotkać kogoś na swej drodze.

- Robin.

Zaszufladkowałem sobie imię dziewczyny. Pasowało do niej, co było mega dziwne, bo nigdy nie zwracałem na to zbytnio uwagi.

Jej rudawe włosy luźno opadały na plecy i ramiona. Ubrana była zwyczajnie, miała dżinsy, top i koszulę. Wyglądała dobrze. Zdecydowanie lepiej niż Darcy, która miała na sobie krótką spódnice, podobny top oraz skórzaną kurtkę.

Niby były kuzynkami i miały podobne rysy twarzy, ale zdecydowanie w innych kwestiach się od siebie różniły.

Na przykład oczami. Robin miała duże i zielone, niczym letnia łąka. Darcy były ciemne i takie kocie. Trochę takie, jakie mają ludzie z Korei lub Chin.

- Za pięć minut wchodzicie.

Głos koordynatorki całego wydarzenia wybudził mnie z tych dziwnych porównań. Nałożyłam na usta bardzo delikatny uśmiech, poprawiłem włosy i głęboko odetchnąłem.

Nie stresowałem się. Graliśmy bardzo dużo koncertów dla większej, jak i również dla tej mniejszej publiczności. Byłem obeznany w tych sprawach, dobrze wiedziałam co robić oraz jak poruszać się na scenie. Byłem dobrym aktorem. Umiałem zabawić publiczność. Dobrze też mi szło w tańcu, dzięki pasji taty i kiedyś, mamy. Ale najlepiej mi idzie w śpiewaniu i to jest niezaprzeczalny fakt.

- Powodzenia, chłopaki - rzuciła do nas Darcy, po czym podeszła do Rikki. - Tobie również, stara.

Z całej naszej trójki to Rikki Winter stresowała się najbardziej. Za każdym razem.

Złapałem za gitarę, która następnie przełożyłem sobie przez ramię. Złapałem za klucze i zacząłem nimi kręcić, chcąc nastroić gitarę. Parę razy nacisnąłem na struny, chcąc ocenić jakoś dźwięku. Kiedy mnie zadowoliła, spojrzałem na resztę.

- Idziemy?

Zgodnie kiwnęli głową, co było dla mnie dosyć jasnym znakiem. Przesunąłem gitarę za siebie, aby mi było wygodniej i ruszyłem w stronę wejścia na scenę. Szedłem jako ostatni, dlatego nikt nie widział, jak odwróciłem się za siebie, aby spojrzeć na Robin.

Rozmawiała z Darcy, uśmiechała się w dosyć przyjazny sposób. Odpowiadała jej, zgarniając rudawe włosy z ramienia.

Nie mogłem oderwać od niej wzroku. Przy pierwszym naszym spotkaniu, tym w studiu mojego taty, zrobiła na mnie dobre wrażenie. Nie mogłem przestać o niej rozmyślać. Zainteresowała mnie swoją osobą.

Wydaje się taka inna.

Speszony odwróciłem wzrok, gdy dziewczyny zerknęły w stronę, gdzie stałem ja oraz Rikki i Jess. Przygryzłam wargi, chcąc zatuszować uśmiech, który niewiadomo czemu, się na nich pojawił.

Muszę się ogarnąć - powiedziałam sobie w myślach.

- Jesteście gotowi? - zapytałem przyjaciół, spoglądając na ich twarze.

Listen to the melody [ZAWIESZONE]Where stories live. Discover now