nielegalnie wyścigi

1.6K 69 69
                                    

Właśnie pakuje się na wyścig no ale nie taki zwykły a nielegalny.Bo kto chodzi na legalne wyścigi.Em....moja siostra ale ona się nie zalicza do normalnych od dawna przez jej odklejki.

Zostałam tam zaproszona jako princess więc muszę założyć kask i nikomu nie pokazać twarzy. Pewnie się zapytacie jaki mam plan by tak dotrzeć.Banalny.Idę na noc do Jose przebieram się tam a potem idziemy na wyścig.

Niestety Tony też tam będzie startować przez co wszyscy moji bracia też tam będą.Będę musiała zachować ostrożność.Anabell też tam do jakieś koleżanki idzie więc jeden problem miej.

Właśnie skończyłam pakować moją torbę która zabieram to Jose.A jest w niej duża  niebieska bejsbolówka,czarny top,czarne dżinsowe spodnie z wysokim stanem,kosmetyczka  z kosmetykami,piżamę bo tam nocuje i bieliznę i jakieś ciuchy na jutro.Za chwile zawiezie mnie Dylan do jose  i w tedy zaczynamy zabawę.

*****************
Właśnie zakładam bransoletkę która jest znakiem organizacji.W ten sposób każdy wie że jestem w organizacji nie mówiąc nic.Gdy mnie widzą widzę strach w ich oczach co mnie cieczy.Niech się boją.To ostatni element mojego ubiory więc już jestem gotowa.Uśmiecham się do jose a ona wie że już czas iść i im wszystkim skopać tyłki.

**************
w końcu dotarłyśmy do miejsca docelowego. Jose zgubiła się 5 razy.Mam już kask założony więc idziemy na recepcje.Wchodzę i wszyscy przenoszą na nas wzrok.Gdy zobaczyli jaką mam bransoletkę każdy spoważniał.Podeszłam to pana receptoniscy.Tak tutaj byli tylko mężczyźni oczywiście oprócz mnie i jose która poszła już na siedzenia kibicować mi.

-Dzień dobry-powiedział receptonista.
-Nie dla każdego taki dobry-warknęłam.Nie wiem czemu tak agresywnie.Widać że się spiął.
-Pani princess?-spytał.
-Tak-odpowiedziałam pewnie.
-Chce sie pani przbra-nie pozwoliłam mu dokończyć.
-Nie
-Dobrze.Niech pani poczeka tam-wskazał na korytarz-na końcu korytarza.Już wszyscy zawodnicy są.-powiedział.

Chyba chciał coś jeszcze powiedzieć ale ja odeszłam.Nie będę się spoufalać z personelem.

Poszłam na koniec korytarza tak jak tamten mówił i zobaczyłam zawodników.Wszystkie rozmowy ucichły gdy byłam już obok.Sama zeskanowałam otoczenie i zobaczyłam mój największy problem poprawka problemy tego wieczoru.Moji bracia.Dlaczego wszyscy?Nie mogli poczekać na tonego na siedzeniach?Cóż teraz jeszcze bardziej będzie mi ciężko udawać.Podeszłam to ściany i się oparłam.

Zobaczyłam że dalej sie na mnie gapią i miałam serdecznie dość.

-Nigdy kobiety nie widzieliście?-spytałam z ironią.
-Takiej jak ty nie-powiedział ktoś.Na co przewróciłam oczami.
-A niby czym się różnie od innych co?-spytałam
-Jesteś w organizacji.-odpowiedział Vince. Czemu akurat on?Już miałam się nie odzywać i cierpliwie czekać na zaczęcie wyścigu ale ktoś znowu musiał sie odezwać a tym ktosiem jest Dylan.

-Jak wogóle dostałaś się do organizacji?-spytał.
No chyba se nie myśli że mu powiem.Totalny Debil.
-Przykro mi-wcale nie-ale nie mam zamiaru ci nic mówić na ten temat.-powiedziałam poważnie.Już nikt nie ciągną tego tematu. Staliśmy wszyscy w ciszy i tak było dobrze.

Nagle przyszedł jakiś pedał i powiedział że wszyscy zawodnicy już mają wychodzić na panel.Tam nas przedstawią i coś tam powiedzą. Było to w zaproszeniu ale ja go dokładnie nie przeczytałam.Znaczy mój asystent mi przeczytał najważniejsze fragmenty a błachostki zostawił dla siebie.

Wszyscy po kolejki wchodzili i ich przedstawiano.Ja byłam ostatnia.Gdy w końcu mnie wywołali weszłam na ten panel.

-A oto nasza wyjątkowa Princess!-wykrzyknął organizator.Pomachałam a wszyscy wstali i zaczęli klaskać.Pewnie się spytacie dlaczego wszyscy zaczęli klaskać i wstali.Cóż kiedyś zauważyłam że ktoś na takim wyścigu nie wstał ani nawet nie klasną moja mama to zauważyła i potem...chyba domyślacie co się z nim stało.

No i w końcu zaczął się wyścig.
(~Autorka ogólnie nie umiem opisywać wyścigów.Przez co mega was przepraszam ale nie będzie perspektywy w czasie wyścigu.Mam nadzieje że mi to wybaczycie🥺✨)

I właśnie przekroczyłam metę jako pierwsza. Wszyscy mówili że tony jest niepokonany. Nawet wysilać się nie musiałam by wygrać. Ale największąm wygraną była mina Tonego. :)

********************
Właśnie wyszłam z toalety i kieruje się do auta Jose by pojechać z nią do jej domu.Wychodzę za ściany i osoby które widzę nie chce teraz widzieć.Moji bracia rozmawiają z Jose .Widać że Jose nie chce z nimi rozmawiać i próbuje ich spławić słowo próbuje jest tu słowem
kluczowym.Podchodzę do nich a oni odrazu się odwracają.

-Jestem Vincent Monet-powiedział mój brat.Miałam ochotę zaśmiać mu się w twarz.
-Princess-powiedziałam.Pewnie się zapytacie dlaczego się przedstawiłam.Muszę mieć do niego szacunek bo jednak jest w organizacji.
-Mamy do pani sprawę.-powiedział.
-Jaką?-spytałam odrazu. No bo jaką mogą mieć tą sprawę nie?
-Czy możemy się spotkać w mojej firmie?-spytał.NIE.
-Zależy kiedy.-skłamałam żaden dzień mi nie pasuje jak to jest z tobą spotkanie.
-W czwartek na 17?-spytał.No i co ja mam teraz zrobić?Jestem ciekawa jaką mają sprawę ale jednocześnie wiem że mogę się przez przypadek ujawnić.Dobra ten kto nie ryzykuje ten szampana nie pije.
-Dobrze
Co ja zrobiłam?

-Autorka hejka mam dużo nauki więc może być mniej rozdziałów mam nadzieje że ten was zadowolił papatki ✨

Wmieszana w mafie (Rodzina monet)Where stories live. Discover now