kwaśne żelki

295 26 18
                                    

Po tym malutkim incydencie trafiłam na tak zwany ,,dywanik detektora'' na, którym nikt nie chciał się znaleść. Nie rozumiałam ich. Przecież dyrektor był tak miły.

Nawet zaproponował mi herbatkę po czym zaczęliśmy plotkować o babie od matmy.

Z tego co się dowiedziałam nie może jej zwolnić bo, nie ma osoby która by chciała uczyć na jej miejscu. W sumie to się nie dziwię , też nie chciałabym uczyć tego cholerstwa.

Gdy w końcu wyszłam stwierdziłam że nie ma sensu iść na resztę lekcji więc, pojechałam do siedziby.

Gdy już weszłam do mojego biura zobaczyłam kopertę a co najgorsze ze znakiem organizacji.

Usiadłam na fotelu i wyjęłam kopertę.

Panno Princess niestety nie mamy do pani zaufania. Nie wiemy jak pani wygląda i ile ma pani dokładnie lat. Nie mamy ochoty współpracować z osobą którą nie znamy. Jeśli Chce pani być dalej w organizacji prosimy o przyjście na spotkanie organizacji zamiast rozmowy przez laptopa. Na e-mailu ma pani wszystkie informacje.

              Z poważaniem Członkowie organizacji

Jak zawsze wszystko się musi zjebać.

Spotkanie jest dopiero za miesiąc więc mam trochę czasu na przemyślenie sprawy. Więc w sumie nie muszę się tym teraz przejmować.

*************************

Właśnie idę szkolnym korytarzem kupić najbardziej kwaśne żelki na świecie. Po tych żelkach podobno przez miesiąc ma się wypaloną od kwaśnego gardło. Są też nielegalne bo podobno komuś struny głosowe zdarło. Ale nie są to cukierki dla mnie a dla dzieci na halloween. Jak zawsze jestem w formie.

Podchodzę do szafek gdzie miałam spotkać się z  Archerem który mi je sprzeda.

-Ile chcesz za towar.-odzywam się gdy już podchodzi.

-  Dziesięć paczek osiemdziesiąt dolarów.-odpowiada.

Podaje mu kasę a on wyciąga paczki z żelkami. wtedy słychać dosyć głośny huk.

Odrazu się odwracam i patrzę za róg. Jak się okazało była to trójca święta. Dylanowi spadł telefon i miał twarz jakby zobaczył ducha. Tony i Shane wyglądali jakby się zawiesili.

-Nieładnie tak podsłuchiwać.-mówię.

-Nieładnie jest kupować narkotyki.-odpowiedział wkurzony Dylan.

Czekaj co.

-Ale ja kupiłam żelki.-pokazuje na paczki trzymane w mojej dłoni.

-O kurwa-odzywa się tony po czym podaje
-Co za akcja

Muszę przyznać tą akcję napewno zapamiętam

**************************

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Apr 20 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Wmieszana w mafie (Rodzina monet)Where stories live. Discover now