Tego wieczoru po raz trzytysięczny usłyszałam przejeżdżający samochód, podeszłam do okna i wyjrzałam.
Trzy tysiące to złota liczba. Wiedziałam to, kiedy zobaczyłam, że samochód na zewnątrz to Explorer Benny'ego.
Oznaczało to, że pobiegłam do drzwi mojego mieszkania, otworzyłam je na oścież i wybiegłam, pędząc prosto do Bena, któremu w tym czasie udało się wyskoczyć z jego SUV-a.
Nie zwolniłam. Wskoczyłam na niego w locie, obejmując ramionami jego szyję i nogami wokół bioder. Po uderzeniu cofnął się o krok, ale ja tylko niejasno to zauważyłam. Stało się tak, ponieważ pochyliłam głowę i złożyłam na nim mokry pocałunek.
Jedno ramię obejmowało moje plecy, drugie mnie pod tyłkiem, kiedy pozwolił mi na to.
Aby oddychać, w końcu musiałam podnieść głowę.
Ale kiedy to zrobiłam, uśmiechnęłam się do niego szeroko i powiedziałam - Hej, kochanie. Witamy w Brownsburgu.
Odwzajemnił uśmiech, uścisnął mnie i odpowiedział - Myślę, że można bezpiecznie powiedzieć, że cieszysz się, że mnie widzisz.
- Dwa tygodnie to za długo – odpowiedziałam.
– Tak – powiedział, wciąż się uśmiechając – Czy mam cię teraz wnieść i zaciągnąć tu swój tyłek, żeby zabrać swoje gówno, czy też puścisz mnie, żebym mógł zabrać się na jednej wycieczce?
- Chyba mogę puścić – powiedziałam mu.
Powiedziałam to, ale nie odpuściłam.
Ben czekał.
Wytrzymałam i nadal się do niego uśmiechałam.
Gdy to trwało chwilę, Ben zaczął się śmiać, ale uniósł mnie odrobinę w górę, co było jego sygnałem, że skończył z moją grą.
Wtedy dotarło do mnie, że był w drodze od wielu godzin, więc powinnam zabrać go do środka, postawić mu piwo i nakarmić go. Kiedy już to wszystko skompletuję, wyciągnę z niego coś innego, ale nie na zewnątrz na ulicy.
Rozluźniłam kończyny, a on postawił mnie na nogi. Ale on natychmiast chwycił moją rękę i użył jej do zmiany pozycji, aby otworzyć tylne drzwi swojego SUV-a. Chwycił torbę, trzasnął drzwiami i ruszył ze mną do otwartych drzwi mieszkania.
Zrobił to, rozglądając się i byliśmy na krętej ścieżce prowadzącej do mojego mieszkania, kiedy spojrzał na mnie i zauważył - To miejsce to gówno, kotku.
Było. Kompleks apartamentów Brendal w Brownsburgu. Wysoki czynsz, ale architektura krajobrazu była wspaniała. Był utrzymywany w czystości, miał ochronę, był ogrodzony, miał wszystko na najwyższym poziomie, a każdy plan piętra dla każdego mieszkania był inny, ale inaczej niesamowity.
Miałam apartament na parterze z dwiema sypialniami. Został zaprojektowany i zagospodarowany tak, aby front był zacieniony i przeważnie ukryty, a wejściem do drzwi była wnęka opleciona bluszczem i schowana pod mieszkaniem na piętrze. Z okien wnętrza roztaczał się widok z jadalni/kuchni na basen, z sypialni na niektóre obecnie leżące odłogiem pola kukurydzy, a salon prowadził na znaczny dziedziniec, na którym było dużo miejsca na kilka leżaków i dwuosobowy stół zewnętrzny, które ustawiłam wokół mojej osobistej dwupoziomowej fontanny.
Uwielbiałam to. To było niesamowite. Odsunięte od ścisłego miasta, a zatem ciche, ale blisko wszystkich jego udogodnień, miało prawie prosty dostęp do pracy i było dobrze utrzymane. To było najlepsze mieszkanie, jakie kiedykolwiek miałem.
- Poczekaj, aż zobaczysz dziedziniec – powiedziałam Benny'emu.
Spojrzał na mnie z góry, zanim użył mojej ręki, aby wypchnąć mnie przez frontowe drzwi.

VOCÊ ESTÁ LENDO
Obietnica
RomanceCzęść 5 serii Miasteczko. Od śmierci brata Benny Bianchi żywi urazę do kobiety, która według niego doprowadziła do upadku jego brata. Robi to, by ukryć uczucia, jakie żywi do Franceski Concetti, dziewczyny swojego brata. Ale kiedy Frankie zostaje po...