Dodatek 2

29 2 5
                                    

(Moj ul seria książek z biblioteki szkolnej :3333)
Kontynuacja wcześniejszej części
-----------‐----------------------------------------‐---------‐-
Lilla pov.
Aha, oni myślą że tak poprostu mogą sobie wziąć moja dziewczynę i Im na to pozwolę? No chyba nie. Aktualnie idę przez las, tropiąc tych dwóch debili którzy zostawiają tyle śladów że japierdole. Szłam na spokojnie, robiąc młynki w powietrzu sztyletami sarah. Ten sztylety to prezent ode mnie na naszą rocznicę, I naprawdę, nie pozwolę nikomu innemu niż ja i ona tykać ich, A JUŻ TYMBARDZIEJ MOJEJ PIERDOLONEJ DZIEWCZYNY!. Chuj chyba to powiedziałam na głos bo musiałam się szybko schować za drzewo bo ta dwójka się odwróciła. Przypał trochę, ale zaczęli iść dalej, chyba stwierdzili że to ich wyobraźnia czy coś. Poczekałam chwilę aż odejdą trochę i znowu zaczęłam za nimi iść. Szliśmy przez około 20 minut, typ w masce był chyba wkurwiony z powodu jakichś rzeczy które mówił ten niski(lilla ma 194cm wzrostu około, ona większość osób nazywa niskimi), więc wsumie zastanawiałam się kiedy oni kurwa zaczną się wkoncu napierdalać. Ale nie zaczęli. Smuteczek. Po pewnym czasie doszliśmy do jakiejś wielkiej rezydencji w środku lasu, kurwa strasznej i mrocznej otoczonej gałęziami. Odrazu stwierdziłam że chciałabym w takiej mieszkać. Sarah na pewno też by chciała. Nawet nie myślałam o wejściu głównymi drzwiami, nie jestem debilką, a więc wdrapałam się na jedno drzewo z których gałęzi z łatwością mogłabym przedostać się do jednego z otwartych okien na piętrze.
Sarah pov.
Obudziłam się w jakiejś piwnicy, tak stwierdziłam po fakcie że:
1. Wygląda jak piwnica moja i lilli
2. Pachnie jak piwnica
3. W rogach tego miejsca są martwe ciała
4. Nie było okien, tylko mała żarówka na suficie na środku pokoju, niezbyt oświetlając sam w sobie pokój. Poczułam że moje ręce są związane, chociaż nie najlepiej. Już chciałam je samodzielnie rozwiązać, kiedy nagle poczułam odużający i mocny zapach krwii. Świeżej wylewającej się właśnie z czyjejś pięknej rany. Spojrzałam się w bok i zobaczyłam człowieka leżącego blisko mnie, krew wylewała się strumieniem z rany po skalperze, wiem jak wygląda rana po skalperze moja siostra chciała być chirurgiem, szybko rozwiązałam moje ręce i podeszłam do ciała klękając przy nim, moje usta wykrzywiając się w psychopatycznym uśmiechu który mi często towarzyszył. Spojrzałam się na ranę i zdjęłam wisiorek krzyża z mojej szyji, który tak naprawdę był małym właśnie skalpelem, prezent od noelle(siostra sarah) na samoobronę. Szybkim ruchem wyjęłam ostrze i zanurzyłam w ranie po to żeby znowu je wyjąć, pokryte krwią i kawałkami organów przeciętych poprzez wsadzenie ostrza w ranę. Szybko oblizałam dokładnie ostrze, ciesząc się smakiem świeżej krwii, zanurzając ostrze jeszcze kilka razy. Mój uśmiech wykrzywił się jeszcze w większy, kiedy czułam metaliczny i słodki posmak krwii na języku. Po chwili poczułam że ktoś jest za mną i mnie obserwuje. Odwróciłam się, szybkim ruchem wkładając ostrze z powrotem do wisiorka udając że nie mam żadnej broni. Za mną stał chłopak, całkiem wysoki, może miał jakeś 190 wzrostu, miał czarna bluzę z kapturem, i niebieska maskę, z której oczodołów wylewało się coś czarnego
-Co tu się- czemu jestes całą w krwii?-spytal się, starając się mówić spokojnie, czym u mnie zapunktował. Nie lubię gadać z nerwusami. Nie są zabawni wtedy.
-Siemanko! Oh to? Nie mojaa-odpowiedziałam uśmiechając się słodko, na co chłopak zmierzył mnie dokładnie "oczami". Znaczy, tak mi się wydaje, bo poprostu widziałam lekkie ruchy jego głowy.
-Jesteś ta dziewczyna co zaatakowała tobyego?-spytał się mnie a ja się uśmiechnęłam, pokazując trochę krwii na zębach i potaknęłam ochoczo, na co chłopak zareagował zduszonym śmiechem. Fajnie. Lubię go już!
-kurwa, kolejny cannibal? Nie no, bardzo mi miło- powiedział lekko podnaszac maskę. Miał szara skórę, a w miejscu w którym powinny znajdować się oczy były tylko czarne oczodoły z których wylewało się coś czarnego.
-jestes Eylles Jack, ale większość mówi mi E.J. a ty?-chłopak powiedzial uśmiechając się i pokazując ostre jak brzytwy zęby.
-Sarah Thalis!-powiedziałam. Jakoś dziwnie stwierdziłam że w tym miejscu mogę powiedzieć Imię i nazwisko.
-nie kojarzę, sorry-jack powiedział czym u mnie wezbralo na śmiech.
-to może i lepiej- powiedziałam lekko się śmiejąc.
-możesz z mną gadać? Po coś mnie chyba związaliście-spytałam się uśmiechając
-wsumie to miałem sprawdzić czy się już obudziłaś, a widzę że jesteś przytomna, I... wolna, jak widzę-jack powiedział z śmiechem na co ja też się uśmiechnęłam.
-a po coś konkretnego?
-wsumie to tak, chodź z mną-jack powiedzial wchodząc po schodach na górę a ja poszłam za nim
Lilla pov
Jebnę tu. Ile tu można czekać? Czekam aż ten typ wkoncu wyjdzie z pokoju, bo jakoś teraz jestem zbyt leniwa na walkę. Kuźwa no, wkoncu. Wyszedł
3 osoba pov
Lilla ostrożnie weszła z gałęzi do pokoju rozglądając się czy nikt jej nie widział. Kiedy się upewniła że weszła nie zauważona, ostrożnie wyszła z pokoju, na korytarz wypełniony drzwiami. Ostrożnie szła korytarzem upewniając się ze na nikogo nie wpadnie. Ze spokojem zeszła z schodów, kiedy z naprzeciwka zobaczyła idącą sarah z Jackiem. Odrazu rzuciła się do przodu chwytając sarah i ja przytulając.
-SKARBIE!-Lilla krzyknęła a sarah się uśmiechnęła psychicznie i spojrzała na Lille, w jej oczach można było widać coś na kształt różowych ledwo widocznych serduszek..?(sarah yandere)
-LILLA! Jak miło cie widzieć!!!-sarah powiedziała uśmiechając się I trochę zwisając z szyji lilli, swoimi rękami. Odwróciła się do Jacka patrząc na niego
-no... sorry, ale ja chyba będę już spieprzać-powiedziała niewinnym głosem a Lilla się tylko w odpowiedzi uśmiechnęła
-obydwie będziemy już spadać. Zrobili ci coś?-Lilla spytała sie sarah na co ta pokręciła głową
-nahhh, wsumie to są debile i tyle. Chodźmy już,.chodźmy! Umówiłam się z noelle i podobno ta jej całą chloe czy jak jej tam. Chodźmy, Chodźmy!-sarah powiedziała z uśmiechem kiedy Lilla ja złapała i obydwie najspokojniej w świecie wyskoczyły przez to samo okno przez które wyszła Lilla.

Tak, to się kończy w taki sposób, bardzo mi przykro ale nie miałem pomysłu na zakończenie TvT. Ogólnie plan z książką o tej dwójce i creepypasta dalej jest jeszcze możliwy, potrzebuję tylko widzieć czy ktoś z was by to czytał XD. Jeśli ktoś jest ciekawy to, tak, znowu pisałem na angielskim hshsshhs. Może dlatego takie zajebiste rekordy słów nabijam :333
-Toby

1018 słów

Creepypasta patologiaWhere stories live. Discover now