One shot!(fluff=BrianxTim+JayxAlex)

25 2 5
                                    

Ok. Czemu to robię? Bo inaczej ari wejdzie mi do domu. Aaaa- I to jest taki one-shot bardziej, więc takie ogólnie lekkie backstory.
Dzieje się to w Universum marble hornets, wszyscy jeszcze(hehe-) żyją, byli para już przed tym "incydentem"(brian nie umial latac :33), brian mu się oświadczył, shot polega na ich ślubie:333.
TW: Alex Kralie

Pov.Tim
Jezu, nie mogę uwierzyć że to już dziś.
Te 6 miesięcy przeleciały tak szybko że nawet nie zauważyłem kiedy Jay zabrał mnie bo trzeba było wybierać garnitur. A dzisiaj stoję tu, w białym garniturze, przed moim (już za chwilę) mężem, i recytuje zdania do urzędnika(nie wiem jak działa ślub nie w kościele, bo nigdy innego nie widziałem )':). Po chwili ta sama czynność powtarza mój (haha)mąż. A po chwili czuje jego usta na moich kiedy cała sala zabrzmiała od oklasków. Wkoncu oderwaliśmy się od siebie, I brian mocno mnie przytulił kiedy odwróciliśmy się w stronę gości z uśmiechem.
(15 minut później)
Nie mogę dojrzeć nigdzie Jaya ani Alexa. Niby wporzadku, bo jakby brian i Alex się zobaczyli to by chyba ten ślub zakończył się rzezią. Ale, jaya bym z chęcią zobaczył. Widziałem go oczywiście podczas ceremonii ślubnej, ale później gdzieś wyszedł z alexem nie wiem czemu ani po co, wiek tylko ze wyszli. Próbowałem ich szukać ale inni goście mnie naszli i składali życzenia. Po pewnym czasie zauważyłem jaya i przeprosiłem osobę z którą rozmawiałem i podzszedlem szybko do Jaya.
-Jay! Ty jesteś, wszędzie cie szukałem-powiedziałem podchodząc do niego- Gdzie Alex? I gdzie byliście?-spytałem się patrząc na niego. Jay posłał mi lekki uśmiech
-po pierwsze gratuluję ci. Masz męża, jak się z tym czujesz? A po drugie- powód dla którego wyszedłem może narazie zostawię dla siebie-jay powiedział z śmiechem. Zaczęliśmy rozmowę na dużo tematów, wkoncu nie widzieliśmy się się około ponad miesiąc(tak to dużo fight me). Wkoncu zauważyłem coś co mi nie pasowało do jaya. Miał na palcu pierścionek, złoty, wykładany małym szmaragdem. Nie pasowało mi to do niego, nie był typem osoby która nosi biżuterię.
-masz pierścionek-powiedziałem jakby to było nie wiadomo co, jakby miało to zniszczyć świat.
-emm no tak. Wiesz co to może ja ci powiem jednak prawdę-Jay powiedział i jego wzrok spadł na ziemię.
-Widzisz, w pewnym momencie, Alex zabrał mnie na zewnątrz po ceremonii... no i- oświadczył mi się-Jay powiedział wciąż patrząc na ziemię
-naprawdę? To świetnie? Nie cieszysz się?-spytałem się patrząc na jego wzrok
-jasne ze się cieszę! Poprostu, bałem się że ty nie będziesz się cieszył-Jay powiedział podnosząc wzrok z ziemi
-cieszę się twoim szczęściem. Nie jestem fanem Alexa, ale jeśli to on jest tym z którym jesteś szczęśliwy, to myślę że mogę to przeżyć-powiedziałem to i uśmiechnąłem się do niego. Po tym wziąłem go spowrotem do Briana. Po drodze jakoś do nas przypałętał się Alex. A później się upilismy i chyba ja i brian rozpoczęliśmy miesiąc miodowy bo nie mogłem chodzić przez następne trzy dni :P

Czy wy myśleliście że zakończę rozdział beż żadnego zjebania umysłowego? Hahaha nie. Nawet jeśli są to tylko one shoty, COŚ zjebanego musi być. Nawet jeśli jest to tylko upicie się i ruchanie(zadowolona ari????)
Życzę miłego życia :PPP
535 słów

Creepypasta patologiaWhere stories live. Discover now