Rozdział 4 czyli, Zalgo i slender maja pakt nie przemocy?!?!

13 1 17
                                    

(Co do postaci w rezydencji Zalga to będzie też kilka moich OC, ale to bardziej drugo planowych, nie dołączają do książki czy nic, poprostu żeby nie było że rezydencja zalga jest pusta w chuj :33)
(Postacie w rezydencji Zalgo:
-Hunter(Moja)
-Cruise(Moja)
-Echo(moja)
-Solitair(Moja)
-Eyeless Jack
-Lazari
-Lulu
-Homicidial Liu
-Max(Moja)
-Jason The Toy Maker
-Candy Pop
-Oxin(Moja)
To wszystko dzięki za uwagę)
Alice Pov.
Wsumie to ja mogę znieść wszystko. Tylko nie przeprowadzkę. Bo ogólnie dowiedziałam się że przez nieudolność pewnych osób, tak na was się patrzę Jeffrey i toby, policja wpadła na nasz trop, I podobno robią jakąś obławę czy co tam. Slender miał coś wymyślić iiii... wymyślił ze się wprowadzimy do zalgo na trochę, póki wszystko nie przycichnie. I ogólnie nie ze coś, bo niby jakoś tam już nie walczymy od dawna, no ALE LUDZIE HALO HALO, TO WCIĄŻ BYL TWOJ WROG SLENDER JAK TAK NIBY MOZNA ;-;. I ja sama też nie jestem fanką przeprowadzek, ale niech już będzie. No bo już wolę iść do rezydencji zalga niż do więzienia. Wsumie, kilka osób robiło jakieś tam narzekanie, ale jak BEN znalazł jak wygląda obława policyjna, jakoś przeszła ochota na narzekanie. A więc aktualnie pakuje jakieś tam najważniejsze rzeczy, w wiekszosci mangi i ubrania tho :33, I schodzę na dół czekać na resztę, no i na slendera żeby nas tam zabrał.
Luna Pov.
Skończyłam pakować moje ubrania, I szłam już na dół, po drodze mając bliskie Spotkanie z framuga drzwi(jebać framugi). Zeszłam na dół i usiadłam na kanapie koło Alice, która blastowała na fulla Party like the 80's na słuchawkach. Skąd to wiem? Bo dosłownie wszystko słyszałam, a baba miała na sobie słuchawki. Chyba nie tylko ja, bo jeff, ben i toby patrzyli się na nią zdziwieni. Chociaż toby wyglądał bardziej jakby wolał poprostu żeby blastowała to na fulla, ale bez słuchawek. Jakoś tak niedawno odkryłam że ten też słucha 6arelyhuman. Wsumie się nie dziwię. Czekaliśmy jeszcze trochę, aż reszta przyszła i czekaliśmy na to żeby slener wkońcu ruszył dupe i tu przyszedł. Wkońcu slender przyszedł do nas, I mogliśmy się już teleportować do Zalga
Liu Pov.
Mamy mieć jakiś gości, ale Zalgo nic nie mówi o tym kto ma przyjść. Trochę to podejrzane nie powiem ze nie. Do tego coś mi się wydaje że dla niego to bardzo ważne, bo od rana zachowuje się jakby coś go ugryzło czy nie wiem co. Już zdążył opieprzyć Hunter za to że ma bałagan w laboratorium, co jest zabawne bo bałagan to ona ma zawsze i on wsumie to w dupie miał, E.J za nerki w lodówce, jeszcze wiekszy idiotyzm, I oxina za to że gdzieś poszedł i nie powiedział gdzie, chociaż nie prawda, bo mówił że idzie do parku. Aktualnie wszyscy spieprzają mu z oczu, żeby tylko ich nie opieprzył o jakąś randomowa rzecz. Chociaż szczere, naprawdę mnie zastanawia kto nas do cholery odwiedza. Może chodzi o tego chlopaka co się z nim ostatnio zalgo spotyka?(Ogólnie wymyśliłem sobie że i slenderman i zalgo mają jakieś tam ludzkie formy więc no). Pamiętam jak nas ostatnio odwiedził. Wsumie to, miły jest. Z tego co powiedział to się Simon nazywa, spoko imię. No ale jakby chodziło tylko i wyłącznie o tego chłopaka to by nie kazał przygotowywać połowy pokoi dla gości. Dobra, przecież nie może być tak źle, no nie?
Oxin Pov.
Leżałem se na kanapie i coś oglądałem, kiedy usłyszałem dzwonek do drzwi. Wstałem leniwie i podszedłem do drzwi. Otworzyłem drzwi ziewając lekko i-
-Co jest kurwa- Wymamrotałem przecinając oczy jeden raz, drugi, trzeci....NO wciąż przed drzwiami stoją Slenderman I te jego dzieciaki. Spojrzałem się na nich, mrugnolem kilka razy i zamknęłam drzwi odwracając się.
-Zalgo?!-Krzyknolem, ale zamiast demona na dół zszedł Max
-Czemu krzyczysz?-Max się spytal podchodząc do mnie. Walić to stwierdziłem. Jeśli Max przyszedł, to to już jego problem. Itak jest prawie najstarszy z stąd.
-Twój problem nie mój-powiedziałem, spierdalając
Max Pov.
To było dziwne ale ok, wszyscy tu są dziwni, otworzyłem drzwi i zobaczyłem zmieszane twarze creepypast. Westchnęłem, Zalgo chyba tylko mi powiedział o tym że przyjeżdżają. Uśmiechnęłam się do nich i zaprosiłem do środka
-Wejdźcie i stańcie w salonie, zaraz poproszę resztę, mamy lekkie ze tak powiem.. zamieszanie. Zapraszam!-Powiedziałem wpuszczając ich z uśmiechem. Kiedy weszli zamknąłem drzwi i poszedłem do nich. Wciąż wyglądali skołowani, więc stwierdziłem że robię mój "psycholog persona on" I uśmiechnąłem się siadając na kanapie. Wszyscy spojrzeli się na nie zszokowani kiedy ja poprostu nalałem sobie herbaty i wypiłem kubek wstając ponownie
-usiądźcie proszę, zawołam resztę-Powiedziałem uśmiechając się I wchodząc po schodach na górę pukając do każdego pokoju i licząc ludzi w myślach. "Hunter,Cruise,Echo,Oxin,Solitair... Liu nie ma teraz.. to po jacka" myślałem jak zapukałem do drzwi cannibala który mi otworzył po sekundzie
-Coś się stało?-spytal się mnie. Ja tylko powiedziałem mu ze ma zejść, I poszedłem do pokoju mojego i Jasona. Otworzyłem drzwi patrząc się na niego
-Jace, mamy gości. Wiesz tych o których zalgo mówił-Powiedziałem na co ten westchnął i wstał
-reszta już wie?-Spytal się mnie na co ja się uśmiechnąłem lekko
-Tylko tyle że ktoś przyszedł-powiedzialem z śmiechem i odszedłem na dół. Jak tylko wszedłem do salonu, zobaczyłem ciekawą sytuację, chociaż czego się spodziewałem. Oxin poprostu leżał na kanapie jak zawsze, hunter, Cruise, Solitair i Echo stały za kanapą, koło nich Jack i Candy Pop, a Liu siedział koło oxina. Lulu stała koło kanapy starając się przytrzymać obojętny uśmiech na twarzy. Wszedłem do salonu z jasonem i odrazu wzrok wszytskich przeszedł na mnie
-Haha, no to co, musimy sobie wytłumaczyć parę rzeczy, nie sądzicie?- powiedziałem siadając na kanapie, jason koło mnie. Uśmiechnąłem się do wszystkich, na co oxin wkońcu się podniósł i jako tako usiadł na kanapie. No to zaczynamy show.
-Sądzę że wiele osób niezbyt wie co się tu dzieje. Nie dziwię się, jako że ostatnio było tu trochę urwanie głowy i tylko ja i nason wiedzieliśmy kto przyjeżdża. Wiemy też z jakiego powodu, I cieszymy się że możemy zacieśnić więzy, jako że i tak wojna się skończyła-Powiedziałem uśmiechając się wciąż
-Ale na ile oni tu będą?-Jack się spytał
-Dopóki nie będzie bezpiecznie- Powiedziałem-no dobrze, myślę że możecie się rozlokować, Oxin pokaże wam pokoje. Niektóre będziecie dzielić razem- Powiedziałem uśmiechając się na co Oxin westchnął I wstał
-Dobra chodźcie za mną-Powiedział a wszyscy z CP poszli za nim. Kiedy wkońcu salon opustoszał z uśmiechem podniosłem mój kubek z herbata i położyłem głowę na ramieniu Jasona
-Miałeś Im powiedzieć o przyjeździe slendera i reszty, prawda?-Jason się mnie spytał na co ja się uśmiechnąłem
-Powinieneś był zobaczyć wyraz twarzy oxina-Odpowiedziałem śmiejąc się trochę na co Jason się uśmiechnął i pokręcił głową.

---------------------------------------------------------
Czemu to ma więcej słów niż rozdziały laboratorium. Może poprostu wolę pisać rozjeb umysłowy niż aktualna książkę na którą mam naprawdę w chuja pomysłów. Jednak najpierw chce sobie te pomysły ułożyć w głowie I dopiero wtedy napisze więcej.
Dziękuję za uwagę
-Toby

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Jun 07 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Creepypasta patologiaWhere stories live. Discover now