1. byliśmy wszystkim.

2K 132 46
                                    

miesiąc później...

CHARLOTTE

- i jak z wami? - zapytałam gdy zauważyłam, że Liam zmierza do mnie szkolnym korytarzem.

- Dalej nic - wzruszył ramionami jakby się tym nie przejmował, ale ja dobrze wiedziałam, że nic nie mogło zranić go bardziej.

To był przecież jego własny brat.
Oni się razem wychowali, w dzieciństwie mieli tylko siebie. A teraz?
Dash od ponad miesiąca nie odezwał się ani do Liama, ani do Aurory a przede wszystkim do mnie.
W żaden sposób nie próbował się z nami skontaktować.
I nie jestem w stanie sobie wyobrazić jak trudne musi to być gdy mieszka się pod jednym dachem.

- to moja wina - stwierdziłam - jakbyśmy nie zerwali to było by normalnie.

- i gdzie w tym wszystkim jest twoja wina? - uniósł brwi - nie bądź śmieszna Charlotte, to ON cię zdradził więc jak jeszcze raz powiesz, że to twoja wina przysięgam, że wyrwę ci język.

Ostatni miesiąc był dla mnie szczególnie trudny. Straciłam naprawdę ważną w moim życiu osobę. Osobę bez, której nie byłam wstanie funkcjonować.

Wtedy jeszcze nie wiedziałam co przechodził on.

Byłam bardzo wdzięczna Liamowi za to, że miał do mnie tyle cierpliwości bo jestem pewna, że nie raz byłam nieznośna i dawałam mu nieźle w kość.
Wiedziałam, że moje problemy będą odbijać się na bliskich mi osobach a tak bardzo tego nie chciałam. Dała bym sobie radę sama, co prawda nie było by łatwo, ale dała bym radę. A tak co? Wplątałam w to Liama, na którym odbiło się to niesamowicie mocno. I choć próbował ukrywać fakt, że z nim samym nie jest najlepiej to i tak ja i Ro widziałyśmy więcej niż można by pomyśleć.

- dajesz radę? - spytałam patrząc mu w oczy.

Raz na jakiś czas go o to pytałam.
Doskonale znałam odpowiedź, ale zawsze chciałam usłyszeć ją od niego.
Wiedziałam, że słowa Liama nie są prawdziwe, ale póki nie chce ode mnie pomocy nie będę pchała mu się z butami do życia. Dobrze wiem jak to jest kiedy ktoś na siłę próbuje ci pomóc. I nie chcę być osobą, która sama to robi. Liam mi ufa i wie, że w każdym momencie może ze mną porozmawiać. A ja ufam jemu i jeżeli o czymś mi nie mówi to znaczy, że nie ma potrzeby abym wiedziała.

- to nie jest rozmowa na teraz Charlotte. - powiedział łapiąc mnie pod ramię i ruszając w stronę stołówki gdzie czekała już na nas Aurora.

- pogadamy później? - zapytałam.

- na razie nie zaprzątaj sobie tym głowy, jak będzie taka potrzeba to porozmawiamy - odpowiedział na co przytaknełam.

Szanowałam to, że nie chciał rozmawiać, ale jednocześnie bardzo mnie to martwiło.

- a co z Asherem? - spytałam o najstarszego Lighta.

- a co ma być?

- o kim rozmawiamy? - zaciekawiła się Ro gdy siedliśmy przy stoliku.

- o starszym bracie Liama. - wyjaśniłam szybko i znów skupiłam się na chłopaku.

- o Ashu?

Only Darkness Left // TOM IIOnde histórias criam vida. Descubra agora