10. twoja mama wróciła?

2.5K 149 59
                                    

- długa lista? - zapytałam siadając na kanapie.

- mhm - przytaknął zajmując miejsce obok mnie - mogę zacząć?

- proszę bardzo.

- jesteś urocza, masz wspaniały charakter, jesteś bardzo pomocna, kocham to jak pachniesz w jaki sposób się poruszasz czy choćby to jak mówisz, masz wspaniały głos, który roztapia mi serce, masz wspaniałe włosy i oczy. - zatrzymał się na chwilę - Boże twoje oczy, kocham twoje oczy, zawsze są takie ciemne, ale gdy jesteś na słońcu są złoto brązowe, twoje włosy też są złote na słońcu jednak nie mają nawet podjazdu do twoich oczu. - uśmiechnął się. - kocham też to jak swobodnie się przy mnie zachowujesz i nie masz żadnych hamulców, ale gdy trzeba potrafisz się zachować, jesteś bardzo mądra i zabawna, zawsze jesteś w stanie mnie wysłuchać i robisz to ze zrozumieniem i dlatego, że rzeczywiście cię to martwi a nie po to aby mieć mnie znowu w dupie. - przechylił głowę aby na mnie popatrzeć - kocham też twój wzrok bo jest niesamowicie czysty, zupełnie jakbyś nie miała nic na sumieniu i nie bała się, że zaraz może stać się coś strasznego. Uwielbiam to w jaki sposób na mnie patrzysz bo nie patrzysz tak na nikogo innego, to spojrzenie jest zarezerwowane jedynie dla mnie, bo to mnie wybrałaś na osobę, która będzie mogła doznać tego uczucia, bycia przez ciebie kochanym. - wypowiadał kolejne słowa a ja miałam wrażenie, że z każdą sekundą byłam na niego zła coraz mniej. - kocham twój śmiech bo zawsze jak go słyszę to sam mam ochotę się śmiać, ale kocham tylko ten prawdziwy, gdy próbujesz śmiać się na siłę nie brzmisz tak wspaniale. - teraz to na moje usta wpłyną delikatny uśmiech. - i twój uśmiech, najwspanialszy widok jaki miałem okazję podziwiać, nie ma drugiej tak pięknej osoby, czy z wyglądu czy z charakteru, ty masz obydwa i za nic w życiu bym cię nie zamienił i nie wybaczył bym nikomu kto zrobił by ci jakąkolwiek krzywdę. Jesteś na to zbyt delikatna i gdybym tylko mógł, to chciał bym być przy tobie cały czas aby móc ochronić cię przed wszystkim do okoła. - znów na chwilę się zatrzymał - ale ty tego nie potrzebujesz bo sama umiesz o siebie zadbać co nie zmienia faktu, że nie ma dnia w którym nie myślał bym o tym czy może nie potrzebujesz teraz abym był przy tobie. Kocham cię też za to, że byłaś w stanie pokochać tak okropną osobę jak ja. Kocham cię za to, że istniejesz a ja miałem szansę znaleźć się w twoim życiu.

Już miałam ochotę się odezwać, moja złość całkowicie zniknęła a to co powiedział Dash było niesamowicie urocze. Mój uśmiech automatycznie zbladł gdy popatrzyła mu w oczy. W oczy, których źrenice były powiększone na tyle mocno, że nie byłabym nawet w stanie określić koloru tęczówki.

- ćpałeś? - zapytałam z nadzieją, że te rozszerzone źrenice to jakiś przypadek.

- Charlotte ja ci tu wyznaje za co cię kocham a ty wyskakujesz z ćpa..

- odpowiedz - przerwałam mu.

- w sensie czy ogólnie ćpałem czy...

- czy w tym momencie jesteś naćpany Dash, przestań pierdolić. - ponownie weszłam mu w słowo.

- tak - westchnął.

Wzięłam głęboki oddech usiłując się nie rozpłakać. Czemu chciało mi się znowu płakać? Może dlatego, że wszystko co powiedział przed chwilą Dash, wszystkie te wspaniałe rzeczy na mój temat, mogły być zwyczajnie kłamstwem, Dash mógł powiedzieć to tylko dlatego, że wziął jakieś gówno.

- kiedy? - zapytałam mając jeszcze nadzieję na wyjście z tej sytuacji

- rano, zanim się obudziłaś. - powiedział odrazu ujmując ze mnie resztki szczęścia.

- powiedz, że żartujesz. - popatrzyłam na niego na co on jedynie przecząco pokręcił głową. - naćpałeś się podczas gdy ja byłam pod tym samym dachem?

Only Darkness Left // TOM IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz