•2•

178 12 6
                                    

Miłego czytania!!♡

~Age 16~

Pov. Chuuya Nakahara

Minął rok odkąd dołączyłem do organizacji zwanej Portową Mafią. Moim "partnerem" był nie kto inny niż sam Osamu Dazai, który swoją drogą dalej uwielbia mnie denerwować.

Jednak moją "mentorką" została starsza o kilka lat kobieta imieniem Kouyou Ozaki, którą nazywam Anee-san, ponieważ jest dla mnie jak starsza siostra. Ozaki jest miła ale też surowa. Przyjemnie się z nią rozmawia.

Poznałem również wiele innych, w miarę sympatycznych ludzi, jednak to z Anee-san i Dazai'em rozmawiam najczęściej... No i jeszcze jest Elise, czyli blondwłosa dziewczynka, która jest stworzona za pomocą zdolności szefa mafii, Mori'ego. Blondynka najwyraźniej mnie polubiła i traktuje jak starszego brata przez to często, oczywiście gdy nie muszę iść na jakąś misję, jestem wysyłany aby jej pilnować, co szczerze jakoś bardzo mi nie przeszkadza.

A co do aktualnych wydarzeń.... No jest trochę nieciekawie. Na ostatniej misji musiałem użyć drugiej strony mojej mocy, zwanej "korupcją". A jako że ten idiota Dazai się spóźnił, to teraz leże na oddziale szpitalnym Mafii...

Moje przemyślenia przerwał dźwięk otwieranych drzwi...

-Chuuuuuuuuuuuyaa~ to ja.~- melodyjny głos Osamu rozbrzmiał w pokoju, na co westchnąłem i powiedziałem zirytowany:

-Domyśliłem się idioto. Czego chcesz?-

-Jak to czego? Chciałem się spotkać z moim pieskiem nic więcej.- Dazai uśmiechnął się szeroko, mimo że minął rok to on dalej uważa mnie za swojego psa i najwyraźniej nie zamierza zmienić zdania. -A tak poza tym, kiedy wychodzisz ze szpitala?-

-Jutro.- Odpowiedziałem krótko, Na co brunet zaczął się jeszcze bardziej szczerzyć, po czym powiedział:

-W takim razie zabieram cię do naszego salonu gier!- przez entuzjazm Osamu przymrużyłem oczy.

-Dobra niech ci będzie ale już bądź cicho.-
Powiedziałem szorstko po czym brązowo oki wstał i wyszedł z sali machając mi na pożegnanie.

Następnego dnia wróciłem do swojego mieszkania i kiedy w spokoju siedziałem w swoim salonie, usłyszałem głośne pukanie do drzwi. Wiedziałem kto tam stał więc odczekałem chwilę z nadzieją że ta osoba pójdzie jednak, okazało się, że brunet miał zapasowe klucze do mojego mieszkania. Nadal nie wiem skąd je miał, ale chłopak poprostu wszedł do mojego mieszkania z uśmiechem przypominając mi że mieliśmy iść do salonu gier.

Po kilku godzinach grania w salonie, zrobiło się już późno a lokal zamknięto więc grzecznie wyszliśmy i zaczęliśmy kierować się w stronę budynku Mafii.

Nagle usłyszałem miałczenie z krzaków obok drogi, zaciekawiony nachyliłem się w ich stronę i znalazłem pudełko w którego środku znajdował się mały czarny kotek z białą plamką w kształcie księżyca na czole. Zainteresowany sytuacją Dazai spojrzał mi przez ramię....

...Podsumowując, sytuacja zakończyła się w ten sposób że kotek, jak to powiedział Dazai "jest nasz i koniec". A teraz trzymałem kotka na rękach siedząc w moim salonie. Osamu poszedł kupić mu jakieś jedzenie, a przy okazji wymyślić imię dla tego maleństwa.

Nagle usłyszałem jak ktoś wchodzi do mieszkania, o wilku mowa. Było to Dazai wraz z karmą dla kota.

-Chibiiii! Wróciłem!!!-

-Słyszę debilu więc się niewrzeszcz.- po chwili Osamu wszedł do pokoju z uśmieszkiem kładąc miseczkę z karmą na ziemii, a ja postawiłem kotka koło niej tak, żeby po chwili zwierzątko zaczęło jeść, co uczyniło. -Jak chcesz go nazwać?-

Osamu zastanawiał się przez chwilę po czym powiedział - Może Mizuki*?

-Wow pierwszy raz w życiu masz dobry pomysł makrelo.- Uśmiechnąłem się delikatnie patrząc na kotka.

-EJJJJ! Ślimaku nie bądź taki wredny!!!!- Dazai nadmuchał swoje policzki udając obrażonego, co mimowolnie wywołało mój śmiech.

Brunet słysząc mój śmiech spojrzał na mnie z dziwnymi iskierkami w oczach, a potem spytał w stu procentach poważnie:

-Mogę zostać u ciebie na noc?-

Moje oczy się rozszerzyły i spojrzałem na niego pytająco.

-Czemu?-

-Bez powodu.- uśmiechnął się. -To mogę czy nie?-

Po chwili mimo wszystko się zgodziłem.
Na co uradowany Dazai usiadł na ziemi koło kotka i zaczął go głaskać, mówiąc po chwili:

-A ten kotek to chłopak czy dziewczyna?

-dziewczyna.- odpowiedziałem krótko również siadając obok niego i kotki.

I tak minęło kilka godzin na bezsensowne rozmowy, a po północy zamierzaliśmy kłaść się spać.

*Mizuki, japońskie imię znaczące "piękny księżyc".

No i mamy rozdział drugi :3

Dziękuję Lavender-Chann za mentalne wspieranie mnie <333

Do zobaczenia w następnych rozdziałach!!

~Back in Time~ soukoku ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz