🖤30🥊

16 2 0
                                    

Wysiadając pod domem mógł zobaczyć że jego wujek jest w domu. Oznaczało to że musi uważać na niego żeby nie ze chciał spotkać się z nim i zatrzymać go dla siebie. Nie przyjechał tutaj na pogawędki ze swoim ojcem chrzestnym.

Dosłownie Donghyun będąc ateistą i tak wziął sobie do serca zostanie nim. Jego mama mówiła że była pewna iż zostanie on ojcem chrzestnym Chan'a lecz oddał to miejsce Jooheon'owi. Yoongi został ojcem chrzestnym Youngji i do dziś rozpieszcza ją ile chce, a właśnie Donghyun został jego.

Według  jego wujka był on jego idealnym dzieckiem, już w brzuchu swojej matki. Walcząc o to żeby się urodzić i przeżyć pierwsze dni. Jego mama nie bez powodu nazywała go Miracul baby, a tata Hoshi. Rodząc się, został ich cudem i gwiazdą w życiu.

Wchodząc do środka jak do siebie uśmiechnął się  widząc czarne buty. Oznaczało to że jego kuzyn jest w domu. Wiedział że skończy w jego pokoju zaraz po rozmowie z Jeabum'em. Wchodząc na górę gdzie był gabinet starszego, zapukał kilka razy w drzwi i słysząc mrukniecie wszedł do środka.

-Jesteś?-spytał unosząc wzrok z nad książki-Miałeś być u mnie kilka dni temu

-Miałem swoje życiowe sytuację do ogarnięcia wujku-odparł siadając na sofie-Nowa sofa? Fajna, gdzie kupiłeś? Wyślij mi namiary

-Po co ci nowa sofa?

-Remontuje domek babci pod siebie-wzruszył ramionami

-Jesteś pewny że pod siebie?

-A niby kogo? Nie mam komu zapisać tego domu w spadku czy cos, chociaż w sumie Felix ma klucze do niego

-Jisung, ty nie umierasz-westchnął

-Jesteś lekarzem wujku, oboje wiemy co oznacza martwica wątroby-zaśmiał się

-Jak ostatnia kontrola?

-Tak samo, nic się nie zmieniło

-Dalej nie chcesz powiedzieć nikomu?

-Wystarczy że Min wie i ty-odparł-A i wujek Jinjin. To już za dużo osób jak na mój gust

-Wkurza cie ze Minho wie prawda?-spytał unosząc brew do góry

-Ale co to za mina w ogóle? Ten pasożyt sam z siebie wszedł ze swoimi butami w moje życie

-Ale nie przeszkadza Ci on tam

-Wujku wielbię cie, ale pozwól że spytam. Pojebało cie czy wujek Donghyun poddusił cie za mocno ostatniej nocy i tlen jeszcze nie doszedł do twoich komórek mózgowych

-Wypisz wymaluj Lee Mimi-westchnął-Nasienie wredoty

-Ily wujku, coś jeszcze czy mogę iść pomęczyć mojego kuzyna?

-Idź sobie, mam cie dość

-No to narka

-Zostajesz na kolacji?

-Gdybym wyszedł bez spotkania się z twoim mężem ten przyszedłby do mnie sam. W niebyt miłym nastawieniu-odparł wychodząc

-Racja-mruknął wracając do czytania książki

🖤🥊🖤🥊🖤🥊🖤🥊🖤🥊🖤🥊🖤🥊🖤🥊

Patrząc na zaproszenie jakie pokazał mu blondyn warknął pod nosem. Wiedział co to jest i co oznacza. Wiedział że teraz pora na to aby jego przyszło.

-Mówiłeś komuś?-spytał oddając mu kartę

-Chan'owi i tylko jemu

-Jak Seungmin?

-A jak myślisz?-spytał-Zajął się tym pod kątem hakerskim. Dosłownie zamknął się w swoim świecie kodów i komputera

-Nie dobrze, ostatnio jak tak się stało to musiałeś siła zmuszać go do jedzenia

-I teraz też tak jest! Rano byłem u niego i karmiłem go gdy ten kodował

-Trzeba ściągnął Youngji do niego-westchnął

Jego siostra zawsze miała jakiś dziwny wypływ na chłopaka. Potrafiła odciągnąć go od świata komputera i nie wracać do niego do momentu kiedy ta nie wróciła do domu. Na prośbę Hyunjin'a lub Haru zostawała tam nawet na noc.

-Jisung to co się dzieje nie jest sprawką Skz-westchnął-To jest rodzinna sytuacja. Właśnie to jest naszym dziedzictwem

-Nie, to jest coś co było zapisane w naszym życiu przed naszym urodzeniem-poprawil go-Nasi rodzice wiedzieli że kiedyś nas to spotka. Przygotowywali nas do Zone. Chan od lat był gotowy na ten dzień

-Jesteśmy gotowi na tą walkę?-spytał wzdychając na co ten pokiwał przecząco głową

-Nigdy nie będziemy, ale jesteśmy Skz

-Musimy dać radę

-I damy! Jestem pewny że pokonamy ich! I choćbym miał walczyć do końca życia, będę to robić

-Ty i J.one?

-Zapamiętaj sobie jedno Hyunjin, nawet jeżeli Jung Jisung umrze J.one nigdy-odparł patrząc na niego na co ten kiwnął głową

Dobrze wiedział o co mu chodziło. Jisung może się schować wypuszczając swój gen na wolność i wtedy życzy powodzenia każdemu kto stanie na jego drodze. Współczuję każdemu kto zrani jego bliskich, gdyż będzie to ostatnia rzecz jaką zrobi.

Stay ZoneWhere stories live. Discover now