🖤47🥊

13 4 1
                                    

Baza Yuty znajdowała się na oddalonym kilka metrów od miasta pustkowiu. Miała ona kilka pokoi, gdzie każdy znalazł swoje miejsce. Miała swoją własną salę treningową jak i plac specjalnie przygotowany do ćwiczeń. Jaebum miał także swoje własne centrum medyczne tutaj, które czekało aż znajdzie się w nim Jisung.

To właśnie tam Minho po raz pierwszy zobaczył swojego ojca w stroju podobnym do tego co on miał. Nie raz Skz widziało te stroje w szafach swoich rodziców ale widząc ich w nich było czymś innym. Zwłaszcza Mimi i Haru. Kobiety zawsze wyglądały na miłe i spokojne a teraz, każdy rozumiał dlaczego wzbudzały taki respekt.

Treningi do Zone były ciężkie. Każdy z Skz po pierwszym dniu czuł ból każdego ciała. Chan nie potrafił zliczyć ile razy jego ojciec pokonał go i zrzucił na ziemię. Sparing ze samym Hoseokiem był ciężki ale kiedy zaczął walczyć z Yuta, poddał się. Zrozumiał wtedy że nigdy nie będzie tak dobry jak jego wujek.

-Dobra Chan i Minho, pokażcie co potraficie-odparł Yuta

Widząc złowrogo patrzącego starszego na jego syna westchnął. Wiedział że jeszcze przez jakiś czas tak będzie. Wiedział że Channie całym sobą walczy by nie użyć genu na Minho i wiedział też że jego syn czeka aż starszy wybuchnie.

Tak samo było teraz podczas ich sparingu. Była to walka psychopata kontra bokser. Łapiąc kontakt wzrokowy z Hoseok'iem zrozumiał że ten też to widzi. Wiedzieli że właśnie mają film akcji i dramę romantyczna w jednym.

Wszystko jednak zakończyło się kiedy Chan wyciągnął swoje pióro i przyłożył do policzka młodszego. Mimi od razu zerwała się wiedząc że jej syn odpalił cały swój gen, lecz zatrzymała się na widok ciemnych oczu bruneta.

-Dawaj! Wiem że tego chcesz! Odkąd się dowiedziałeś że sypiam z twoim bratem!-krzyknął na co ten popchnął go-Dawaj Chan! A może powinienem powiedzieć CB co?-zaśmiał się głośno-Włączyłeś się już?

-A ty?-odparł oddalają się od niego-Widzę twój zjebany psychiczny wzrok! Wyglądasz tak samo jak-zatrzymał się rozumiejąc co chce powiedzieć

-Jak to? Dawaj Channie, nie powstrzymuj się

-Jak mój młodszy brat! Masz oczy jak J.one! Takie same puste jak on. Jakim sposobem hmm?

-Wychowywałem się w tej rodzinie ty idioto! Nie mam genu Lee, ale połowa osób która przyłożyła rękę do mojego wychowania go ma! Mój Pa to książę Yakuzy czy tego chcemy czy nie! Odkąd stworzyliśmy Skz to ja byłem odpowiedzialny za Jisung'a! To ja dałem Ci znać że bawi się w nielegalne walki! To ja pilnowałem go na każdym kroku! Wszystko co wiesz o swoim bracie wiesz dzięki mnie! Kurwa znam go tak dobrze że wiem nawet iż nie musimy go szukać!

-Czemu?-spytał Donghyun na co ten zaśmiał się

-Bo to Pieprzony Jung Jisung! Nikt nie docenia tego kim jest. Mogę się założyć że obrócił sobie kogoś z nich wokół palca i sam tu przyjedzie. Ten idiota nawet gdyby ktoś zakopał go żywcem, sam wykopałby sobie drogę na zewnątrz. Wciąż nazywacie go Hoshi. Mówicie że jest psychiczny przez gen i szczerze? Wątpię w to. Był on taki przed genem. Jest on MOIM małym psychopatą i uwierzcie mi przeżyje on wszystko-odparł zaczynając wychodzić-A i Chan nie masz prawa nic mówi na temat mojego związku z Jisung'iem, gdyż to ja byłem przy nim za każdym razem kiedy ty miałeś go w dupie, a oboje wiemy że takich okazji było dużo-dodał wychodząc

🖤🥊🖤🥊🖤🥊🖤🥊🖤🥊🖤🥊🖤🥊🖤🥊🖤🥊

Wiedział że przegiął. Nie powinien mówić tych wszystkich rzeczy, zwłaszcza że Mimi była obok. Kobieta już wystarczająco przeżywa całą sytuację. On sam ma dość. Przed oczami widzi to co może się dziać z młodszym.

Dobrze wiedział że od jakiegoś momentu Jisung wymiotował coraz bardziej. Bał się że nie bierze żadnych leków. Wiedział że na pewno nie jest w cieple. Może być już chory a to źle na niego wpłynie.

On sam nie był lepszy. Całe dnie spędzał na treningu albo uderzając pięściami w worek treningowy. Miał od tego mega poharatane knykcie. Felix już dawno to zauważył i raz nawet przyszedł podając mu maść lecz kilka godzin później Minho miał rozwalone na nowo.

-Nie wiem co bardziej ucierpi twoje dłonie czy ten worek-zaśmiał się podchodząc do niego Hoseok

-Przyszedłeś bronić swojego syna?-spytał podchodząc do szafki po butelkę wody-Spoko wiem że przegiąłem, przeproszę go później

-Nie rób tego. Jest liderem, musi się nauczyć panować nad sobą, a fakt że użył swojej broni na tobie nie jest dobre

-Luz, nie pierwszy raz miałem styczność z CB

-Jednak częściej masz styczność z J.one hmm?-spytał na co ten westchnął

-Wujku wiem że Jisung to oczko w głowie i twoim jak i cioci, ale ten sam Jisung jest oczkiem w głowie mojego Pa i taty-przyznał-Mój Pa zawsze suszył mi głowę że jak skrzywdzę jego Hoshi to nawet fakt że jestem jego szczęściem na tym życiu nie pomoże mi. Dokuczałem mu owszem. Wyzywałem tak samo jak on wyzywał mnie, ale zawsze go ratowałem. Zawsze o niego dbałem. Zawsze

-Go kochałeś-dodał na co ten zaśmiał się głośno

-Nie pamiętam już dnia kiedy tak nie było-przyznał siadając pod ścianą-Za to dokładnie pamiętam dzień kiedy zrozumiałem co i jak. Wystarczyła jedna sytuacja, ale nie mogę powiedzieć ci jaka. Jesteś jego ojcem i tak samo jesteś ojcem Chan'a a tamta sytuacja była zła dla nich. Mimo iż Chan mnie teraz nienawidzi to nie zamierzam tego wykorzystywać

-Jesteście jak ja i Jooheon kiedy poznawałem Mimi. Zachowujecie się identycznie

-Wychodzi na to że tak nasz los. Bycia skłóconymi

-Dasz radę złościć się na swojego najlepszego przyjaciela?

-Skoro on potrafi, to ja też. Wiem że źle zrobiłem. Położyłem swoje dłonie na jego cennego młodszego brata, ale nie jest mi z tym źle. Zrobiłbym to jeszcze nie raz wiedząc jakie szczęście dzięki temu będę czuć. Zrobiłbym wszystko jeszcze raz widząc że dzięki mnie i SAM Jisung się uśmiechał.

-Pogodzicie się

-Czemu nie jesteś na mnie zły?-spytał- Sypiam z twoim synem

-No i? Minho Jisung jest pełnoletni i ma swój własny styl życia jak każdy z nas. Wszyscy mówią że Jisung jest jak Mimi bo ma jej gen, ale mało kto wie że tak naprawdę charakter ma po mnie. Motor, seks, używki i zamykanie się z workiem treningowym. To byłem ja przed poznaniem Mimi, to byłem ja przed narodzinami Chan'a. Tak jak ja się zmieniłem tak i on się zmieni, a ty jesteś w tym przypadku jego Mimi. Jednak w połowie jesteś też mną i tak jak ja musisz się mierzyć z genem Lee a więc powodzenia Senshi-dodał po czym odszedł zostawiając go samego

-Jisung wróć już-szepnął patrząc jak mężczyzna wychodzi-Potrzebuję cię obok

Stay ZoneWhere stories live. Discover now