Rozdział 33.

400 32 26
                                    

- Wsuwka do włosów... Gdzie jest ta wsuwka?! - krzyknęłam do siebie, chodząc w kółko po łazience w moim pokoju.

Uderzyłam pięścią w ścianę, czując się bezsilna. Próbowałam już wszystkiego. Zostało tylko wyskoczyć przez okno lub mieć nadzieję, że sposoby na otwarcie drzwi z filmów pomogą. Dlatego właśnie szukałam wsuwek, bo byłam pewna, że gdzieś je miałam.

A nawet nie mogłam do kogoś zadzwonić, bo telefon zostawiłam w torbie, którą zostawiłam na schodach. Całą noc próbowałam wyjść, dlatego byłam już wykończona, ale nie poddawałam się. Jesteś w dupie. I do tego gadasz do siebie, świetnie. Już ci odpierdala.

- Wsuwki! - wrzasnęłam, zauważając wymarzony przedmiot na umywalce. Szybko je wzięłam i pobiegłam z nimi do drzwi.

Możecie zgadnąć, że to nie wyszło. Rzuciłam wsuwkami o sciane, a sama położyłam się plackiem na dywanie.

- *You, with your words like knives and swords and weapons that you use against me. You have knocked me off my feet again got me feeling like I'm nothing. - zaśpiewałam tak żałosnym głosem, że nawet kot by płakał, gdyby usłyszał. Westchnęłam, kiedy usłyszałam otwieranie się drzwi do pokoju. Nawet nie wiedziałam, że jest w domu.

- Fajnie, że w końcu wzięłaś się za coś, co ci wychodzi, a nie za tę piłkę. Może sięgniesz po rozum do głowy. - prychnęła, kładąc na podłodze obok drzwi pudełko z jedzeniem.

- Why you gotta be so mean? - zaśpiewałam dalszą część piosenki, zwracając się bezpośrednio do niej. Ona prychnęła, wyszła z pokoju i zakluczyła drzwi - All you are is mean, and a liar, and pathetic, and alone in life, and mean, and mean, and mean, and mean! - krzyczałam za nią dalszy tekst, dopóki nie usłyszałam, jak trzaska drzwiami na dole. Po chwili usłyszałam też jak odjeżdża. Czyli wróciła na chwile zostawić mi jedzenie. Fajnie, że chociaż mnie nie głodzi - Muszę stąd wyjść. - jęknąłam, podnosząc się z ziemi - Nie mogę do końca życia śpiewać piosenek Taylor Swift zamknięta w pokoju. I muszę przestać gadać do siebie. Zdecydowanie.

Westchnęłam i podeszłam do okna. Teoretycznie mogłabym przez nie wyskoczyć. Jeżeli odpowiednio wyląduje to może nie nabawie się kontuzji... Co ja gadam, z moim szczęściem to spadne na kark i go skręcę, ale nie umrę, by do końca życia się męczyć. Ale jakie mam inne wyjście? Czy gadanie do siebie w myślach zalicza się do gadania do siebie?

- O matko! - ponownie jęknęłam i otworzyłam okno - Chwila, stop! Ale co ty zrobisz dalej? - zamknęłam okno i cofnęłam się do tyłu - Nie mam pieniędzy, żeby dojechać do Osaki. Nawet nie wiem, czy oni dalej tam są! - podeszłam z powrotem do okna i spojrzałam w dal. Z daleka widziałam wysokie obiekty, takie jak Wieża Inazumy, czy szpital - Właśnie! Szpital! Czemu ja wcześniej na to nie wpadłam! - uderzyłam się w czoło i znowu otworzyłam okno. Wyjrzałam w dół. Było wysoko - Jak nie umrę przy tym skoku, to tak czy siak umre... kiedyś... Więc co za różnica? - próbowałam się pocieszać, ale nigdy nie byłam dobra w pocieszanie, więc nic dziwnego, że moje własne słowa jeszcze bardziej mnie zniechęciły - A chuj, musze to zrobić. - wzięłam głęboki wdech i przełożyłam nogi na zwenątrz. Chwyciłam się ramy okna i zsunęłam na dół. Kiedy już nie mogłam zsunąć się niżej, puściłam się i spadłam na ziemię. Trochę się poobijałam i ubrudziłam, ale to nic, bo udało mi się wyjść bez robienia sobie większej krzywdy.

Od razu pobiegłam w stronę szpitala, a że nie miałam wcale dalako, do tego dość szybko biegam, to byłam w środku już po 5 minutach. Tak mniej więcej, bo zegarka nie miałam. Weszłam do środka i nie zwracając na siebie uwagi poszłam schodami do góry.

Nie wiedziałam do którego pokoju się kierować, a gdybym zapytała o to przy recepcji, to najprawdopodobniej by mnie nie wpuścili. Budynek był duży, więc kolejne minuty zleciały mi na bieganiu i szukaniu odpowiedniej sali. W końcu znalazłam tą, do której zmierzałam i wiecie co? To była jedna z ostatnich sal, w całym szpitalu. Weszłam do środka, zdyszana, nawet nie pukając.

Come In With The Rain | inazuma eleven, Jude SharpWhere stories live. Discover now