~rozdział 2~

220 12 3
                                    

Pov: Patryk

-napewno chcesz odejść? -zapytał Karol.

Chwile się zastanawiałem.

Tak, przez to zerwanie z Wiką nie mam siły na nagrywki, w dodatku nie chce, żeby reputacja genzie się pogorszyła.

-rozumiem -odpowiedzial Friz.

Stracenie uczuć do najważniejszej osoby w moim życiu bardzo się na mnie odbiło.

Już wynająłem dom niedaleko krakowa i tam zaczne nowy rozdział, a gdy będę miał wystraczająco sił, wróce do nagrywania ale samemu.

Spakowałem ostatnią walizkę do samochodu i pożegnałem się z Karolem.

W oczach stanęły mi łzy.

Patrząc na dom genzie przypominały mi się coraz to szcześliwsze wspomnienja z tymi ludźmi.

Wczoraj wieczorem wszyscy się ze mną żegnali, było im przykro, mnie samemu też jest.
Widzowie prawdopodobnie też nie są z tego faktu zadowoleni, aczkolwiek dokładnie nie wiem bo nie widziałem komentarzy pod najnowszym filmem.

Wsiadłem do auta i odjechałem, puściłem sobie cichą muzyczkę w radiu, żeby przyjemniej mi się jechało.

Moją głowę zaprzątały myśli o Bartku.

Gdzieś z tyłu głowy mam nadzieje, że przyjedzie do mnie, spędzi ze mną czas, albo cokolwiek.

Cokolwiek dobrego, co jest związane z tym człowiekiem.

Jest osobą z którą mam najlepszy kontakt, albo miałem. Nie wiem co teraz będzie, czy może osoby z genzie, których nazywam przyjaciółmi nadal bedą mieli ze mną kontakt, czy może przez to, że odeszłem, oni odejdą ode mnie.

Ostatanio za dużo myślę.

Niecałą godzinę później dojechałem już do nowego mieszkania. Co prawda nie było duże, ale jak na jedną osobę jest wystarczające.

Wszedłem do starej kamienicy, gdzie nie było zbyt przyjemnie oraz śmierdziało zdechłymi rybami.
Ten zapach był odrażający.
Po wejściu pod odpowiedni numer, wszedłem do mieszkania. Byłem nieco pod wrażeniem bo na zdjęciach wyglądał o wiele gorzej.

Odłożyłem walizki, czując wibrowanie w kieszeni.

Jedno nieodebrane połączenie od Bartuśka💪
Od: bartuśka💪:
Dojechałeś?? I jak mieszkanko?

Uśmiechnąłem się sam do siebie i szybko wystukałem odpowiedź.

Do bartuśka💪:
Właśnie wszedłem, na pierwszy rzut oka wydaje się zajebiste.

Wszedłem głębiej i odłożyłem telefon na blat kuchenny. Jeden plus był tego, że w domu już było wyposażenie do kuchni.

Przez reszte dnia rozpakowywałem się, a potem zmęczony zasnąłem. Walenie do drzwi zbudziło mnie ze snu.

Wziął mnie lekki stres, bo kto puka do osoby, która się dopiero wprowadziła i to jeszcze o 22.

Zaglądnąłem przez wizjer, ale ktoś zakrył go ręką.

No cóż, albo zgine albo będę życ.

Otworzyłem drzwi, a do środka wparował Bartek.

Poprawiło mi to humor, a zmęczenie chwilowo odeszło.

-cześć stary -podszedł do mnie i przytulając poklepał po plecach.

Zrobiłem to samo, po czym zamknąłem drzwi.

-co stęskniłeś się już -zażartowałem, nalewając picia do szklanek.

Bartek przez chwile się nad czymś zastanawiał, a po chwili się zaśmiał.

-będę przyjeżdzał często, wiesz nie daleko mamy. -powiedział i wziął łyk napoju.

Nie dalem tego po sobie poznać, że naprawdę mnie to bardzo ucieszyło. Uśmiechnąłem się i odstawiłem szklankę do zlewu.

Atmosfera pomiędzy nami była lekko napięta, nie było jakiś tematów do rozmów, jednak sama obecność Bartka była dla mnie przyjemna.

Po dłuższej ciszy usłyszeliśmy jakiś dźwięk i to nie jeden. Było to stukanie o jakąś szybę.

Przeraziłem się lekko bo znajdowaliśmy się na czwartym piętrze.
Bartek też to usłyszał.

-co to, tak stuka?! -zapytał zdezorientowany.

-nie mam pojęcia, ale chyba z sypialni. -stwierdziłem z lekkim zawachaniem.

Przerażały mnie takie rzeczy.

-chodźmy tam. -Bartek ruszył w kierunku jednych z drzwi.

-okej, tylko ja będę za tobą.

-boisz się? -zaśmiał się lekko.

Podeszliśmy do okna, i w tym samym momencie o okno uderzył kamyczek.

osoba, która nimi rzucała albo musiała mieć sporo siły, i dużego cela żeby trafić w to miejsce, bo okno nie było dość duże.

-nikogo nie ma na dole.

Rozejrzałem się po okolicy wokół mojego mieszkania, po czym przeniosłem wzrok na mój balkon obok.

Wpatrywałem się przez chwile, jak jakaś postać znika za barierką balkonu.




partek -bartek kubicki & patryk baranWhere stories live. Discover now