Rozdział III- Czy to może być motyw?

17 2 0
                                    

Camden Town to miejsce, w którym dużo się dzieje. Szczerze- trochę nie zdziwiłam się jak okazało się, że to właśnie tu, w tym miejscu ostatni raz widziano Katherine. Nadszedł czas zastanowić się nad drugą ważną rzeczą podczas śledztwa- jaki jest motyw? Uciekła z rodzinnego domu? A może ktoś ją porwał? Nikt nie był do tej pory w stanie tego określić jednak ja wierzę, że dam radę. Pierwszym miejscem gdzie powinnam zacząć dochodzenie jest napewno Szkoła Tańca Towarzyskiego do, którego chodziła- od razu skierowałam się właśnie w tamtą stronę. Po drodze widziałam mnóstwo kupców, sklepów, jakąś kawiarnię i wiele alejek prowadzących do miejsc, w których mieszka uboga część społeczeństwa londyńskiego, żebracy. Część społeczeństwa, która nie jest na równi traktowana z innymi. Po jakiś 10 minutach drogi po lewej stronie ukazał się budynek, na którego oknie zauważyłam napis Camden Town Ballroom Dancing School. Dotknęłam dłonią gałki od drzwi i je otworzyłam. Od razu zauważyłam panią siedzącą za biurkiem przy wejściu. Czytała właśnie Pall Mall newspaper. Podeszłam do niej.
- Przepraszam- zwróciłam się do kobiety.
- ,,Tak".
- Chciałabym się zapisać na zajęcia z tańca. Miałam zająć miejsce pewnej uczennicy- Katherine Howard.
- ,,Oj, tak niestety biedna zaginęła. Mam nadzieję, że zostanie odnaleziona. Poczekaj kochanieńka tylko znajdę czysty formularz, abyś mogła się zapisać"-kobieta zginęła wśród zbiorowiska półek i szufladek zapełnionych najróżniejszymi karteluszkami. Widziałam jak je otwierała poszukując tej odpowiedniej. Na myśl przyszło mi, że mogę znaleźć tam karty dotyczące Katherine co może pomóc w śledztwie. A więc musiałam zakraść się do szuflad.
-,, O proszę znalazłam już formularz, nie wiem jak znalazł się w kartach dawnych uczennic"- uśmiechnęła się do mnie i podała kartkę wraz z długopisem.
Podczas uzupełniania formularza co chwilę zerkałam na kolejne odcinki pomieszczenia. Drzwi po lewej i prawej stronie, szuflady i zdjęcia wiszące na ścianie.
- Katherine była dobrą tancerką?- zapytałam.
-,, Oj tak, wszyscy chcieli z nią tańczyć. Była wspaniałą i przepiękną tancerką"- kobieta zmieniła wyraz twarzy, teraz wyglądała na smutną, tak jakby wróciły do niej najgorsze wspomnienia.
Wspaniała i piękna tancerka? Ktoś jej zazdrościł i ją porwał? Wydawało się to dość logiczne, cóż zazdrość zmienia ludzi nie do poznania.
-,, Mogłaby pani podać swoje imię i nazwisko? Nie uzupełniła panienka tej informacji"- miłym głosem powiedziałam do mnie.
Totalnie o tym zapomniałam. Nie mogłam podać prawdziwego. Zestresowałam się i powiedziałam pierwsze lepsze imię jakie przyszło mi do głowy.
- Em.. tak... yyy... Jane- zawahałam się- Jane Anderson.
-,,Dziękuję."
- Którędy mogę dojść do sali?
-,, O tymi drzwiami"- wskazała drzwi po lewej.
Ruszyłam w stronę wskazaną przez kobietę i zaczęłam myśleć. Dawne uczennice? Może tam powinny widnieć papiery Katherine? Przeszłam przez próg i ujrzałam wiele par właśnie uczących się tańczyć. Wiedzcie, że nie miałam żadnego pojęcia o tej dziedzinie.
-,, O!? Dzień dobry"- z lekkim zdziwieniem powitała mnie kobieta, na oko miała gdzieś 30 lat.
- Dzień dobry. Mam zająć miejsce pani zaginionej uczennicy.
-,, O tak jasne"- klasnęła dwa razy dłońmi- ,,Drodzy uczniowie jak widać mamy tu nową osobę powitajmy ją więc i przedstawmy się po kolei".
Wszyscy zgromadzeni zaczęli się przedstawiać i witać mnie z uprzejmością podając mi dłoń na powitanie. Ja jak na damę przystało również podawałam im swoje imię. Jednak była jedna dziewczyna, która najwidoczniej nie chętnie skłoniła się do zapoznania ze mną.
-,,Dzień dobry. Jestem Sarah"- dziewczyna odezwała się do mnie z widoczną łaską w oczach, jako jedyna nie podając swojego nazwiska.
Może mogłoby to wydawać się normalne, ale podczas śledztwa trzeba zwracać uwagę na wszystko.
-Em tak również witam- odpowiedziałam i podałam dłoń, jednak ona nie przyjęła tego gestu.
Na koniec podeszła do mnie nauczycielka.
-,, Dzień dobry młoda damo, ja jestem waszą nauczycielką tańca"- podała mi dłoń-,, nazywam się Hannah Lindt, możesz zwracać się do mnie pani Lindt."
Tak jak do wszystkich odwzajemniłam gest nauczycielki.
- Jane. Jane Anderson- rzekłam do kobiety.
Zaczęła się lekcja.

Kim jest Jane?Where stories live. Discover now